Skocz do zawartości
  • 0

Nietypowy pojemnik z I wojny


andrzejde

Pytanie

Znalazłem to na podejściu do wzgórza, na którym bronili się w 1914 austriacy. Atakującymi byli Rosjanie o czym świadczyły porozrzucane wokół łuski od mosina. Pojemniczek wykonany jest z łuski rosyjskiej (to ta obcięta) i niemieckiej. Wewnątrz nic się nie znajdowało. Gdzieś kiedyś czytałem że czasem w ten sposób wykonywano nieśmiertelniki samoróbki. W odległości około 2 metrów znajdował się taki sam wyrób" Czy ktoś spotkał coś podobnego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

17 odpowiedzi na to pytanie

Rekomendowane odpowiedzi

Dziękuję za odpowiedź. Ale mam dodatkowe pytanie:-)Czy ten ołówek był właśnie w takim pojemniczku czy też tylko łuska była założona na ogryzek ołówka?
(Ponieważ samo znalezisko to jeszcze nie wszystko a liczą się też klimaty" czyli miejsce gdzie zostało znalezione załączam jeszcze jedno zdjęcie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

UWAGA! NIEŚMIERTELNIKI WYKONANE Z ŁUSEK UWAGA !

Bardzo często rolę medalionów spełniały puste nabojowe łuski. Nawiększą popularnością cieszyły się łuski od rewolwerów systemu Nagan", karabinu Mosina , jak również od niemieckiego karabinka 98k a nawet od radzieckiego pistoletu TT. Rewolwerowe i niemieckie łuski karabinowe, jako mniej powszechne wśród szeregowych żołnierzy, specjalnie wykorzystywano po to, aby drużyna grabarzy łatwiej i szybciej mogła odszukać je wśród wyposażenia i rzeczy osobistych poległego. Z braku takich łusek piechur rozbrajał nabój 7,62-mm karabinu Mosina i wkładał tam notatkę. Fizylierzy, zwiadowcy, komandosi, narciarze, uzbrojeni pistoletami maszynowymi systemów Szpagina i Sudajewa, często wykorzystali łuski nabojowe TT.

W charakterze zaślepek do łusek w celu zapobieżenia dostawania się do wewnątrz wilgoci żołnierze wykorzystywali następujące przedmioty:
a) pocisk, wstawiony w łuskę ostrym końcem, tępym na zewnątrz, z obściskaniem łuski kombinerkami lub bez;
b) ołówek, wstawiony ostrym czubkiem do wnętrza łuski;
c) drewniany korek wykonany z podręcznych materiałów;
d) sam papierowy wkład z osobistymi danymi, kiedy po skręceniu w rulonik jego rozmiar przekraczał rozmiar łuski; przy tym żołnierz, wsuwając wkład w łuskę, często na siłę zakręcał go dla usztywnienia. Przy znalezieniu takiego nieśmiertelnika kawałeczek wkładu, zakręcony przez żołnierza, z zasady ulega zniszczeniu z powodu długotrwałego kontaktu z ziemią.

W przypadku naboi TT dla zaczopowania żołnierze stosowali albo drewniany wykonany samodzielnie korek, albo drugą łuskę TT. W ostatnim wypadku kartkę układali tak aby trafiła do wnętrza obu łusek mocno wciskając jedną do drugiej. Takie medaliony często posiadają nienaruszony wkład, nie poddany działaniu wilgoci i skutków rozpadu.
Przy odnalezieniu prochów żołnierza należy bardzo dokładnie oglądać wszystkie metalowe łuski i rurki, pojawiające się w trakcie poszukiwania. Nigdy nie wiadomo, czy w jednym z tych 'dziwnych' drobiazgów żołnierz nie umieścił danych powierzając tym samym nam właśnie jedyną szansę, aby być rozpoznanym, po 60 z górą latach po jego śmierci... Trzeba sprawdzić każdy podobny przedmiot i wszystkie 'podejrzane' przestrzegając niezbędnych zasad ostrożności zabezpieczyć.

Należy tu zwrócić uwagę Kolegów na pewien fakt: kiedy 'nieetatowo' pocisk został wstawiony w łuskę 'na odwrót', czy ołówek ostrym końcem do jej wnętrza, lub pozostał w niej drewniany korek, wówczas łuskę taką z papierowym 'nadzieniem' zidentyfikować jest znacznie łatwiej, od łuski, gdzie rolę zaślepki stanowi sam papierowy wkład. Jeżeli wystająca część wkładu zgniła w gruncie, to w otworze łuski mogą znajdować się tylko żałosne resztki tej części, które bardzo łatwo jest przeoczyć w trakcie podnoszenia innych łusek z miejsca odnalezienia żołnierskich prochów. Taki medalion bardzo łatwo jest przeoczyć. Dlatego wszelkim łuskom z takiego miejsca trzeba poświęcać najwięcej uwagi.

Przy okazji znalezienia każdego rodzaju przedstawionego powyżej medalionu lub przypominającego medalion przedmiotu (łuski, rurki, kapsułki) stanowczo należy pamiętać o podstawowej zasadzie poszukiwacza NIE OTWIERAJCIE GO ! W Żadnym Wypadku! W zależności od panujących w miejscu odkrycia warunków i posiadanych możliwości należy postępować w następujący sposób:

SPOSOBY PAKOWANIA ZNALEZIONEGO NIEŚMIERTELNIKA
1. Dokładnie oblepić pojemnik ziemią o tej samej wilgotności, z której został wyciągnięty. Grudka powinna być rozmiaru pięści. Wpakować ją w 4-5 foliowych worków, zalepić taśmą, aż do kolejnego otwarcia. Paczkę oznaczyć notatką z pełnymi danymi o znalezionej rzeczy - co, gdzie, kiedy znalazł. Grunt spełnia rolę środowiska, chroniącego wilgoć w kapsułce, i swojego rodzaju amortyzatora powstrzymującego trzęsienie;

2.Zapełnić posiadaną plastikową butelkę naturalną wodą z pobliskich kałuż, okopu 'pod korek' opuścić kapsułkę do środka, butelki zamknąć tak, by powietrza pod korkiem praktycznie nie było.Butelkę także oznaczyć szczegółową notatką. Woda zapobiega dostępowi tlenu i daje efekt 'nieważkości' umieszczonej wewnątrz kapsułce. Wstrząsy są bardzo zgubne dla papierowych wkładów...

Więcej, o metodach wyjmowania i ratowania blankietów oraz nieśmiertelnikach Armii Czerwonej niebawem w 'O'
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak, to jest wyczerpująca odpowiedź. Zdarzało mi się znajdować również łuski z pociskiem włożonym odwrotnie. Co prawda z ciekawości otworzyłem te pojemniczki ale nie było w nich jakiegokolwiek śladu papieru. Zupełne nic, tak więc nie sądze żeby jakikolwiek zabiegi wstępne coś tu pomogły.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie spodziewałem się że to taki ciekawy temat. Jakież to tragiczne, że żołnierze myśleli o tym żeby po ich śmierci pozostał jakikolwiek ślad pozwalający na ich identyfikację. Ślad który pozwoliłby odróżnić ich ciało od innego. Ale wracając do spraw echnicznych". W domu przyjrzałem się dokładniej łuskom. Wszystkie miały zbite spłonki. W jednym z tych nieśmiertelników, bo taką nazwę już będę używał, znajdują się ślady chyba papieru. Widać to na załączonym zdjęciu. Jest wyraźna różnica pomiędzy wnętrzem łuski obciętej i tej drugiej. W obciętej jest biały nalot zaś w drugiej tylko metal. A zatem jednak coś tam było. Biały nalot widać również na połączeniu obu łusek tak jak gdyby użyto papieru do ich uszczelnienia. Jednakże ze względu na upływ lat i podmokły teren z papaieu został tylko biały nalot. W drugim nieśmiertelniku (zdjęcie kolejne) nie ma tego białego nalotu a zatem.....? Tajemnice których nigdy nie poznamy, ale właśnie te tajemnice powodują że nasze poszukiwania są takie ciekawe. Bo sama łuska wyeksponowana w muzeum nie przemawa tak jak ta znaleziona gdzieś w lesie, na dawnym pobojowisku. O kurcze, zaczynam poetyzować ale chyba właśnie tak jest.

PS. Odnośnie miejsca to nie są okolice Konar, lasy wszędzie są podobne. W tym przypadku są to tereny walk operacji Warszawsko - Iwangorodzkiej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

andrzejde:
produkt utleniania trylon-B to 'zmetalizowany papier',
jest szansa że to właśnie to wewnątrz twojej łuski
tak może wyglądać po 90 latach, niemniej pośpieszne otwarcie, co juz wiesz, może zniszczyć ostatni ślad po zaginionym, zajrzyj do obu dokładnie, zaświeć czymkolwiek i dokładnie obejrzyj ścianki, tak dla zasady...

Bocian1
jeśli łuski tworzące pojemnik pochodzą z obu stron to niemalże na pewno był nieśmiertelnik - to co znalazł andrzejde było nieśmiertelnikiem...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No ale chyba nie każdy nabój z odwrotnie wsadzonym pociskiem jest nieśmiertelnikiem.Są miejscówki np.na pozycjach wrześniowych czy okopach Iwojennych gdzie takie naboje spotyka sie bardzo często.Również dwie złączone ze sobą łuski też nie zawsze oznaczają nieśmiertelnik.Ja spotkałem się z zapalniczkami wykonanymi właśnie z dwóch łusek(z boku przylutowana jednak była rureczka na kamień,ale te rureczki też często odpadały).
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

kawon30:
jane, że nie każdy, tym bardziej polskie gdyż nasi mieli 'profesjonalne' ale jeśli cokolwiek wygląda tak jak w powyższym tekście, to warto otworzyć w domu, będąc do tego odpowiednio przygotowanym...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podzielcie się swoimi doświadczeniami w tym względzie,
zwróćcie uwagę na 'symbolikę' ołówka wetkniętego w łuskę -podpowiada znalażcy, że w środku jest coś co zostało napisane ołówkiem... Przykładów napewno jest więcej a posłużą wszystkim na poszukiwaniach i być może ocalą kogoś od całkowitego zapomnienia. Teraz właśnie jest czas na ratowanie takich pozostałości gdyż ulegają prawie całkowitemu rozpadowi ale zdarza się, że w jednym na sto znalezionych 'siedzi' czyjś dziadek.
pzdr
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak też myślałem,a swoją drogą twórczość żołnierzy w sposobie wykorzystania łusek jest ogromna.Ja np.kopnołem taki cybuch od ninifajki(lub fifki) zrobiony z łuseczki od mosina,a całość umieszczona była w drewnianej rurce.
andrzejde to miejsce na fotce wygląda mi znajomo czy to nie okolice Konar??
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A w takim razie czy dodany przed chwila przez MackaC przedmiot: http://www.odkrywca-online.com/picsforum10/dscn1637.jpg tez moze byc niesmiertelnikiem?

PS Fascynujacy temat, szoda iz dopiero teraz ta wiedza trafila tutaj, ale lepiej pozno niz wcale :)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

zanim otworzysz taki pojemniczek, to sprawdz, czy luska z ktorej zostal on zrobiony ma zbita, czy nie splonke

jezeli nie ma zbitej, to na 100% nic wewnatrz nie bedzie. resztki prochu skutecznie zdematerializuja karteczke :) takie pojemniczki warto zostawic tak, jak zostaly znalezione

jezeli splonka nie jest zbita, wtedy jest szansa ze kartka wewnatrz sie zachowala.

wiem to z wlasnych obserwacji, kartki zachowaly mi sie tylko w tych luskach, ktore mialy nei zbite splonki. te ze zbitymi mialy tylko tlenki wewnatrz luski
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

no tak. żebym to wczesniej przeczytał. wisiorek" polezał sobie w occie kilka dni. trafiłem tez dwie inne łuski- jedna zakorkoqwana ołówkiem , inna tera drewno i zagieta. zajże do nich za 1.5 tygodnia najwczesniej.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie