Kopi Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Witam.Chyba muszę sprostować bo się co niektórzy za mocno denerwują. Można łatwo zauważyć, że przy wielu postach dotyczących okolic W-wy apeluję o zakopywanie dołków. Apelując o tę prostą czynność nie mam nikogo na myśli, nikogo nie wskazuję palcami itd. Może do tych co nie zakopują po kolejnym takim poście trafi do łba, żeby to robili. Po prostu jak chodzę w okolicach i widzę takie obrazki to krew mnie zalewa. A tak, na marginesie: Jeżeli przyjżeć się zdjęciom nietrudno się domyśleć, że dołków nie mogli wykopać Kocur i Tominiew bo ziemia zdążyła już zrobić się ciemna i nawiało w doły liści (nie udało by się to w 1 dobę) więc doły wykopał ktoś w tygodniu. Tak, że proszę się nie ciśnieniować bez powodu.PozdrawiamKopi
stedke Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 kolego 1AIR1 szczerze mnie to nie obchodzi skad jestes z pragi czy innej dzielnicy wawy.mieszkamy w odleglosci kilkuset km i moze u was jest inny jezyk i grypsy;)ale chodzilo mi o to:-ze kolejny watek o niezakopywanych dolkach nic nie pomoze-ze bedac gowniarzem bralem przyklad z doroslych ludzi w wieku ok 40 lat,nie zakopywalem dolkow tak jak robia oni do tej pory,niestety musze jezdzic z nimi dalej i kopie z ta ekipa.-porzadku w lesie nauczyl mnie dziadek-temat byl stworzony o przygodach w lesie,wiec chodzilo mi aby go dalej kontynuowac a nie dalej ciagnac w nim temat niezasypywanych dolkow.o o tym jest juz kilka watkow.pozdrawiamnapijmy sie;)
Piorek Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Witam,kiedys zalozylem watek o przygodach w lesie na owarzyskich" zeby niesmiecic na glownym" moze odswiezymy go;)http://www.odkrywca.pl/pokaz_watek.php?id=123633Co do dolow, uwazam ze wychodzac z lasu dajemy swiadectwo o swojej osobie i wszystkich poszukiwaczach ich zakopywanie to NASZ wspolny interes.Pozdrawiam i spokoju zyczePiorek
kocur Napisano 11 Styczeń 2005 Autor Napisano 11 Styczeń 2005 Spoks. Jedyny dołek jaki wtedy się pojawił to po kołach samochodu. Ale i tak demoniczny leśniczy wraz z nami zakopał pozostałości ( sic ! ).A może to nie był leśniczy tylko jakaś lesna zjawa w swoim sztańskim wehikó(u)le, bo po akcji rozpłynął się w leśnej głuszy ? Pozdrawiam -1AIR1 przez jakiś czas byliśmy ziomalami - (służyłem na Szwedzkiej w wosjku).Moze rzeczywiście za bardzo się sciśnieniowałem ?Kopi ! Przyłaczam się do Twojej Wielkiej Krucjaty Antydołkowej , a nawet chcę pretendować do stanowiska Twojego asystenta Zastępcy Głównego Inkwizytora rejonu na północ od Wa-wy!! ;-))))( mam nadzieję, że masz poczucie humoru )- szczerze ? też mnie krew zalewa jak te doły widzę. Pozdrawiam wszystkich i dzięki za wpisy !!Ps. Mam nadzieję że dzięki Wam ten wątek odzyska swoje zamierzone oblicze. Przecież nawet kitranie się w krzakulce przed Einsatztruppen SL ze straży leśnej i ten charakterystyczny ścisk w żołądku w przypadku nas - w dużej większośi dorosłych i statecznych facetów ( nie rzadko dzieciatych ) jest sam w sobie jajcarski. Ps. Smiersz Leśnym Dewastatorom i ich Pobratymcom !
Kopi Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Witam.Mnie przydażyło się coś takiego. Pojechaliśmy we cztery osoby (pozdro dla ARTI123)na wykopki dość daleko na pewną miejscówkę". Mamy oczywiście miejscówkę zastępczą gdyby się okazało, że jej pewność okaże się dyskusyjna. Jedziemy przez lasek, koleżka pilotuje, w lewo, w prawo, prosto. Po pewnym czasie ja za kółkiem reszta pieszo bo grząsko jak diabli. W końcu - jest! Wysiadamy, składamy sprzęty i do roboty. Wyschnięte bagienko, sygnał jak cholera. Kopiemy, po kikudziesięciu minutach bagno prawie odkopane a rezultat: koszulka odłamkowa na trzonek i jakieś smętne zardzewiałe resztki czegoś. Reszta może głębiej ale woda do pasa prawie więc odpuszczamy. Bagienko spowrotem zasypane i w drogę. Jedziemy na miejscówkę awaryjną. Wjazd do lasu, elegancki, polanka jak parking. Na polance niebieski matizek sobie stoi, cisza spokój. Wiechaliśmy kilkanaście metrów od matiza w krzaczory i wyłazimy z autka. Koleżka jednak stwierdził, że może byśmy coś wszamali. No to wykrywki opieramy o samochód i szamiemy. Po pewnym czasie z matiza dobiegają nas jakieś dźwięki, gadanie. ale nikogo nie ma. Wpadamy w dyskusję jak to jakiś grzybiarz nie wyłączył radia albo kogoś klocek przycisnął i popędził w las, i coś długo robi, może się upaprał i ma teraz problem albo że, w autku parka się bawi. Padły też propozycję obejżenia matiza z bliska i inne głupawe pomysły. Po 20 min. czas zacząś a teren extra i nadziejny. Włączyliśmy sprzęty, ustawiamy, pierwsze kroki z piszczałkami w ruchu i ... wyłaniają się panowie ze Straży Leśnej. Faceci siedzieli przez pół godziny skitrani w krzaczorach parę metrów od nas i przez pół godziny słuchali głupot czterech kolesi i nie odezwali się nawet słowem, a w matizie ich przez radio wołali. Zapanowała lekka konstwrnacja. Panowie nawijają: - Dzień dobry itd., a co tu panowie robią?Więc my na to:- Eeee, yyyy...- My nooo ten. Full sensownych wypowiedzi. Nagle koleś:- Spacerujemy.Teraz konsternacja Panów ze Straży Leśnej.- Ale ze sprzętem spacerować nie wolno, tak sami to możecie ale ze sprzętami to nie. I nie wolno wjeżdżać do lasu samochodem bo mandat stówkę.Zaczynamy gadkę, że zaraz spadamy ale może byśmy już pokopali jak już jesteśmy, że jesteśmy poszukiwaczami z daleka, doły będziemy zasypywać itd. Panowie jednak nieugięci więc spadamy. Wyjeźdżamy, faceci nadaja przez cb z matiza. Jedziemy a tu z innego wjazdu wyłania się poldek z dwoma gostkami i anteną cb i jadą za nami. No i odprowadzili nas" aż się las skończył. Okazało się, że był akurat spis jakichś drzew do wyrębu w nadleśnictwie i zjechały się tam wszystkie służby z. Porażka jak beret. Jedynie dobrze, że nie trafiliśmy na nadgorliwszych.PozdrawiamKopi
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Kol 1AIR1 nie zrozumiałeś o czym pisałem?Szkoda bo moze byś tak na wszystkich nie skakał tylko napisał coś w rodzaju Hi hi hi lub he he he.dołków przybywa coraz wiecej nikt po sobie nie zakopuje więc naprawde trzeba będzie miec na wyposazeniu spychacz.A Ludzików z saperką wysoko uniesioną i obłędem w oku zacznie przybywac w zastraszającym tempie.Powód?Właśnie te rozmnażające się w cudowny sposób dołki.I myślisz ze zdazysz sie wytłumaczyć ze właśnie Ty dołki zasypujesz?nie sądze a sam nie chciałbym być potraktowany saperką.pozdrawiam
bocian1 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 kloki- dlaczego maja przestać,fajnie!! zadyma jak zwykle.Tylko muszę podsunąć jakiś nowy kontrowersyjny temacik np:szarża Polskiej kawalerji w 39r.na tanki Niemieckie.Pozdrowaśki.
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 A czy moze być coś takiego?Bitwa pod Grunwaldem 1410r-pierwsze manewry wojsk NATO na ziemiach polskich?Pozdrawiam
bocian1 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Podoba mi się.Ale pozostaje kwestia Rusinów czy ich zaliczymy do NATO.Chyba że potraktujemy ich jako obserwatorów.
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 A jezeli byli to rusini odbywający staz w polskiej armii?Np w siłach pancernych badz w lekkich siłach rozpoznawczych czy piechocie?No i jeszcze jedno.dlaczego nie brało udziału lotnictwo?Pozdrawiam
bocian1 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Właśnie że brało po obu stronach.Podobno ABW posiada jakieś ściślie tajne" papiery poświadczające udział lotnictwa.W programie Pani M. Olejnik Prosto w gały" Pan Barcikowski sypnoł że Krzyżacy (W-H) posiadali raczej cieżkie bombowce GansLuftwaffen(gęś)-uzbrojenie 4x 0,5 kg zbuki gęsie.Polacy jak to zwykle prefelowali lekkie sa-ty typu WRON-PZL.Uzbrojenie prawdopodobnie pały ok 1m dł.Zresztą jak to Polacy na prototypie się skończyło.
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 A jaki udział w manewrach miała 4 Brygada Mocherowych Beretów pod dowódctwem Tadzia rydzyka?Pozdrawiam
bocian1 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 No i właśnie jest to zagadka.Jak relacjonował korespondent WP Długosz cała Brygada gdzieś wsiąkła(prawdziwe archiwum X)prawdopodobnie brali udział w nieudanym eksperymęcie Filadelfia".
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 hi hi hi a nawet he he he tego niestety nie wiedziałem miałem zupełnie inne informacje.Czy mógłyb rozwinąć to bardziej ew jakieś linki(nie mylić z tymi do nawlekania paciorków).he he he a moze buahahaPozdrawiam
bocian1 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 jaca2003 może tu coś wyciśniesz.http://www.abw.gov.pl/Oin/O_Inf_KW.htmPozdrawiam.
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Ale gafe strzeliłem z tym lotnictwem.przeciez nasza strona urzywała bezzałogowych aparatów szpiegowskich typu Boci-AN.(ups cos mi sie skojarzyło Wam tez?)Natomiast Twój link nie da sie wycisnąćOdmówił całkowicie współpracy i bez adwokata gadać nie bedzie.Pozdrawiam
Tomko Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Panowie, zapomnieliście o zarzutach jakoby wojska Jogajłłyzastosowały , po raz pierwszy w dziejach, broń chemiczną. W jej ściśle tajny skład wchodziły ponoć czosnek i jakowaś okowita. Używały jej spec-oddziały ochotników odzianych w stroje maskujące typu skóra wilcza lub dzicza. Od ich oddechu więdła trawa, zbrojni bez tchu padali, blachy pancerzy się zwijały
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Zaraz zaraz jak to zapomnieliśmy?Czyżby kolega niedoczytał że wszystkie materiały na ten temat zostały utajnione?jeżeli coś Kolega wie i chciałby się nimi podzielić to serdecznie zapraszamy.Ale bardzo gorąco PROTESTUJĘ przed zarzucaniem Nam celowego zatajania faktów istotnych dla śledztwa.Pozdrawiam
Tomko Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Tajne jak tajne. Właśnie prowadzę analize organoleptyczną odmiany o kodzie 1410 ( spotykana inna nazwa - Grunwaldówka) Wnioski (i nie tylko ) z chęcią przedstawię szanownemu gronu na sympozjum typu Karolinka " Pozdrawiam T.
jaca2003 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 kol Tomko fakty prosze fakty a nie tylko domniemania analizy i takie tam podobne .Np dlaczego polska artyleria tak mało była skuteczna w bezposrednim starciu z siłami pancernymi n-pla?Dlaczego polskie armaty p-panc wz 1396 nie niszczyły opancerzenia a tylko siłe żywa n-pla.Przecierz wymiana osobnika za pancerzem była prosta i krótkotrwała.A i motory o sile konia żywego łatwe były do wymianyPozdrawiam
Tomko Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Obawiam się że znam odpowiedź. Blachy zbroic się wichrowały od oparów3w/w broni , a tabory naprawcze same wymagały naprawy po spotkaniu z okolicznymi zbieraczmi runa leśnego. Konie za cholere nie chciały iść pod wiatr - jeno wiały z wiatrem. Co do art,no tego tych od strelań to chyba wwirem co bylo ppppppppzyczynąm. Padli ofiarom cofki z wiatrem i jeślllllllii ja widzzzzem dwe klawiatury to jak one mogly strzelaaaaaac nie wiedzac ktoren lond podpalic? zaraz dwie klawiatury? DLACAZEGO WIDZE DWIE MOJE ŻONY ?! PZECIEŻ MAM TYLKO JED... AUUU!
lokfan Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Panowie!Doceniam Wasze poczucie humoru i nie chcę nikogo urazić , ale lekko odbiegliście od meritum tego wątku . Proponuję wam przenieść się Wam na forum towarzyskie i założyć wątek Moje luźne myśli nie koniecznie związane z jakimkolwiek tematem"Pozdrawiam!lokfan
ARTI123 Napisano 11 Styczeń 2005 Napisano 11 Styczeń 2005 Panowie!!!!!!temat jest przygody w lesie a nie blablabla....ps.kopi dzięki za pozdro.pozdrawiam-arti.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.