Skocz do zawartości

Bliskie Spotkanie


xx50k

Rekomendowane odpowiedzi


Pewnego dnia na wykopkach kiedy uparcie przemierzałem gąszcze lasu spotkałem pewną panią z pobliskiej wioski która zbierała grzyby, ze zdziwieniem spojrzała na mnie i zapytała panie co pan robi co to za urządzenie ? a ja na to wykrywacz grzybów od razu sprawdza czy są prawdziwe, a ona na to e Panie ja tam się znam na grzybach i nie potrzebuję takich wymysłów. Ale na tym nie skończyła dalej zadaje pytania na co Panu ta łopata ?, więc odpowiadam wycinam nią zamiast nożem grzyby, zamyśliła się i dodała lepiej przynieś sobie Pan siekierę i sfrustrowana odeszła. ( Dobrze że na Pogotowie nie zadzwoniła).


Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mi jeden gościu powiedział ...Co Pan minów szuka...

inny zaś ...Pan to chyba trufli szuka...

Zaś inny ...nie mów Pan że tu są miny...

jeszcze inny /chyba kradł drzewo/ ...ja Panie to tylko te czubki z choinek zbieram co je drwale zostawili...

przed świętami zaś jeden gość szedł przez las z choinką a głowa mu latała o 360 stopni to jak nas zobaczył to puścił choinkę i w długą
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kiedyś na wykopkach podjechał do nas samochodem miejscowy rzeźnik. Najpierw zdecydowanie stwiedził że szkoda czasu bo tu nic nie ma. Kiedy zobaczył kilka fantów leżących tuż przy jego samochodzie tak się zainteresował że zabrał mi łopatę i sam kopał wszędzie gdzie coś zapiszczało. Ale najlepszy był finał. Stwierdził ze trochęsię na tym zna i ma w samochodzie dwa bagnety. Jeden to był mauserowski bagnet jechany wielokrotnie na szlifierce. Ale drugi agnet" okazał się myśliwskim kordelasem którego rączka była samoróbą z jeleniego rogu a ostrze w idealnym stanie.....wprost z kordzika SS. Oczywiście chętnie się go pozbył za symboliczną opłatę:))))
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Parę lat temu , późną zimą lub wczesnąwiosną wybrałem się na przechadzkę do pobliskiego lasu ( leżał jeszcze śnieg ).Chodziłem sobie ( w mundurze i z dwoma psami ) , aż dotarłem do rzeki. Wychodząc z lasu dostrzegłem jakiegoś gościa łowiącego ryby. Obejrzał się do tyłu .. łapki mu się otworzyłi i... wykonał skok a główkę". Kiedy wygramolił się na przeciwległy brzeg , buchnęła z niego para , jeszccze raz się obejrzał i puścił się szybkim kłusem przed siebie. Od tego czasu staram się nie chodzić po lasach w pełnym umundurowaniu..
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie