1108 Napisano 8 Sierpień 2004 Autor Napisano 8 Sierpień 2004 witam!Mam mały problem-moze ktoś też juz taki miał związany z poszukiwaniami. Otóż zupełnie neidawno w czasie jednej z wakacyjnych wycieczek pojechaliśmy na wioskę do znajomego mego brata ze szkoły. Jego dziadek bardzo chętnie wskazał nam linię okopów jaka biegła za wsią. Z opowiadan wynika ze teren ciekawy. Zaczyna się ona w zagajniku a konczy na polach uprawnych i tu problem. Juz w zagajniku po 2 godzinach wykryłem trochę ciekawych fantów-2 magazynki od mp, 1 od ppsh, niesmiertlnik niemiecki, puche z maską i tak doszliśmy do miedzy gdzie jeszcze trafiłem na ruski hełm. Widać teren nie grzebany. Dziadza nie zmyslil ani jeszcze nie ma objawów sklerozy co juz często ma miejsce Problem powstaje-jak przebadać grunty orne? wiadomo w zyto jak swinia nie wlezęczekac na zniwa? i szukać potem właściciela? poza tym na pewno linia przebiega przez pola kilku właścicieli chłop na wsi albo nie pozwoli, bedzie podejrzliwy, a po co? a na co? Albo bedzie chciał niebotyczną kasę czy też jak zbiorą zboze przleciec po cichu po polach? A jak przyłapie i bedzie wpi..dol? Ludzie napiszzcie tylko błagam coś mądrego!
Romel79 Napisano 8 Sierpień 2004 Napisano 8 Sierpień 2004 Po żniwach, wypatrz odpowiedni moment i szybko to przeleć, i przygotuj się na szybkie bieganie , bo w karzdej chwili na choryzoncie może się pojawić chłop z widłami w ręku :)pozdrRomel
mietek Napisano 8 Sierpień 2004 Napisano 8 Sierpień 2004 Poczekać, pomiędzy orką, a sianiem. Lepiej się spytać, ja nie miałem problemów jak prosiłem o pozwolenie. Pójść popytać, pogadać. W końcu to ich teren, kazdy by się wkurzył jak ktoś by łaził po przedpokoj ubez pytania:)
ms Napisano 8 Sierpień 2004 Napisano 8 Sierpień 2004 oczywiscie poczekac, a z tym pytaniem sie o zgode to zdania w srodowisku wykrywajacych sa podzielone, w zaleznosci od zdnolnosci negocjacyjnych oraz stopnia przystepnosci wlasciciela ziemskiego:-)Czasem moze byc trudno (ostatnio tego doswiadczylem, niestety innej metody nie bylo), ale warto dokonac obserwacji posiadacza owego poletka w tym odleglosci od domostw i innych zabudowan gospodarczych i najpierw optycznie ocenic jego sklonnosci do wydania pozowlenia obcym".Po przystapieniu do rozmow w celu uzyskania zgody wydanej gardlowo warto miec w zanadrzu kilka wersji po co" i dlaczego akurat na jego polu.Mozesz przygotowac luseczki z teoria ze znalazles obok jego pola i fascynacja nimi i w ogole historia przyprowadzila Cie do niego o prosbie, lub tez okzac malo wartosciowe monetki i taka tez wersje wraz z deklaracja podzialu lupow" z obszarnikiem (niebezpieczesntwo tej to stala obserwacja ruchow wydobywczych i nadzor nad tym co wypada z gleby).Innym argumentem jest zakup w pobliskim sklepie serwujacym na miejscu i na wynos trunki alkoholowe i wreczenie takowego ziemianinowi, ale to tez w zaleznosci od wnioskow wyciagnietych z obserwacji i rozmow.Gratuluje znalezisk, w jakich rejonach Polski wyskoczyly?
Romel79 Napisano 8 Sierpień 2004 Napisano 8 Sierpień 2004 Z chłopami na wsi jest tak że można trafić na takiego co sam chętnie jeszcze wskarze gdzie kopać, albo na takiego co odrazu cię pogoni jakimiś widłami i będzie pilnował czy się tam nie kręcisz.Facet który ma to pole napewno będzie wiedział po co tam chcesz kopać bo dobrze wie co tam było. Być może troche gratów ma w domu bo napewno co nieco wyciągnoł jakimiś pługami czy czymś tam.pomysł z flaszką jest bardzo dobry.Romel
1108 Napisano 8 Sierpień 2004 Autor Napisano 8 Sierpień 2004 kopałem na ziemiach przyczołka sandomierskiego, z tą flaszką to rożnie kiedys trafiłem na kolesia który miał esperal zaszyty, chłopi teraz nie są tacy durni jak 10 lat temu sporo osób tam przyjeżdza i wypytuje jeden w tej wiosce chciał 1000 (tysiąc złotych) zł za zardzewiałe koło do Panzer IV. Byłem u niego dwa razy a on mi: na to h..j jak nie da nikt 1000zł to niech sie zmarnuje. nom i rdzewieje pod stodołą. U nas strasze chamstwo je. Przyjmę chyba jednak opcję na hurra po wcześniejszej obserwacji juz po zniwach-najwyzej powiem ze nie wiedziałem, w koncu przeciez nie siedza całymi dniami w polu jak by się co cięższego trafiło to wtedy bede się dogadywał. Bo jak pojde i powie z góry nie to potem beda miec wszyscy na mnie oko w wiosce jak tylko się pojawię. Chłopi wcale wszystkiego nie wiedzą-teraz rządzą roczniki urodzone juz po wojnie, niektórzy to nawet nie kumają o co sie pyta (albo durnia udaja)Pozdrawiam i dzięki za info
bjar_1 Napisano 8 Sierpień 2004 Napisano 8 Sierpień 2004 Możesz napisać jakie bicia są na tym niemieckim nieśmiertelniku?pzdrbjar_1
adler153 Napisano 8 Sierpień 2004 Napisano 8 Sierpień 2004 ja na polu czy lace pytam o pozwolenie i dobrze na tym wychodze. to w koncu czyjas ziemia i to nie odlogowana tylko uprawiana jak mowisz. gwarantuje, ze chlop nie bedzie szczesliwy, jak zobaczy, ze mu doly kopiesz.a co do chamstwa" - Ciebie obowiazuje kultura. jesli ktos sobie nie zyczy kopania na jego terenie to odpusc i idz gdzie indziej. pozdrawiamth.
bartekl23 Napisano 17 Sierpień 2004 Napisano 17 Sierpień 2004 ja mialem podobny problem. znam miejsce gdzie lezy niemiec. jest to na polu i musze czekac na zniwa, ktore juz sie koncza
Piorek Napisano 17 Sierpień 2004 Napisano 17 Sierpień 2004 Witam,troche przesadzacie z ta konspiracja - pojachalem, zagadalem, dostalem ...12 hektarow! prywatnego lasu podzelonego laka i polem. Wlasciciel byl na tyle uprzejmy ze pogadal z innymi wlascicielami miedzy innymi pola i laki i moge tez tam kopac legalnie (nawet w lasku proboszcza;), mam gdzie postawic samochod, miejscowka czynna 7 dni w tygodniu pelen luksus! Warunek, mam zakopywac dolki i oznaczac rozrywki zeby je saperzy mogli potem zabrac.Tu popieram Adlera, zawsze trzeba sie zapytac o pozwolenie! Ziemia to albo ojcowizna" albo dzialka kupiona za ciezkie pieniadze i nikt niechce widziec jej porytej dolkami.PozdrawiamPiorek
maxikasek Napisano 17 Sierpień 2004 Napisano 17 Sierpień 2004 Radziłbym sie zapytać. Po pierwsze chłop nie będzię gonił tylko psem poszczuje, po drugie lepsze fanty może mieć w chacie i jeszcze od znajomych wyciągnie- za gotówkę lub płatne przelewem" w pobliskim kiosku. A jak ni to odpuść sobie. Własnośc prywatna -rzecz święta.
bartekl23 Napisano 17 Sierpień 2004 Napisano 17 Sierpień 2004 nie zrozum mnie zle, nie chce go odkopywac dla znalezisk, ale dla samego faktu, ze moglem komus pomoc odszukac dziadka (w tych sprawach jestem strasznie życiowy"). Poza tym ktoś w koncu musi go wykopac, bo wlasciciel poola chce juz sie go pozbyc (troche ma uprzedzenia).
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.