Stary, wielu z tych, którzy szli przeciw "bandom nie miało wyjścia. Albo zabiją albo zginą. Siedzieć w domu i mędrkować każdy umie. Parę ładnych lat już służę Polsce nosząc mundur i wierz mi, że jeśli ktoś będzie do mnie strzelał to ja również odpowiem ogniem. Bez względu na jego przekonania polityczne. Bo wtedy to już nie ma dla mnie żadnego znaczenia. Albo ja albo on." - też ciekawy sposób myślenia, analogiczny do Poznańskiego czerwca" - Pod budynkiem UBP trwała wymiana strzałów między oblegającymi a załogą gmachu, padli pierwsi ranni i zabici. Przysłane na pomoc czołgi ze szkoły oficerskiej w Golęcinie nie zdołały odblokować gmachu UB. Po południu władze skierowały do miasta regularne jednostki wojskowe początkowo 19 Dywizję Pancerną, później jeszcze 10 D. Panc. oraz 4 i 5 Dyw. Piechoty. Łącznie skierowano do pacyfikacji miasta ponad 10.300 żołnierzy, ok. 400 czołgów, ponad 30 transporterów opancerzonych; całością dowodził wiceminister obrony narodowej gen. Stanisław Popławski. Siły te prowadziły walki uliczne z grupami cywilów, przeważnie młodymi wiekiem, uzbrojonymi tylko w 188 sztuk bron, w tym 1 rkm, oraz butelki z benzyną. Wymiana ognia trwała w różnych punktach miasta do godzin południowych 29 czerwca, a sporadycznie strzały padały do 30 czerwca. W toku walk i pacyfikacji miasta zginęły przynajmniej 63 osoby cywilne oraz 10 osób spośród żołnierzy i aparatu bezpieczeństwa, około 1.000 osób zostało rannych. Aresztowania uczestników rozpoczęły się już 28 czerwca, nasiliły się w dniach następnych, przy czym obchodzono się z nimi wyjątkowo brutalnie. Intensywne śledztwo połączone z biciem i maltretowaniem podejrzanych, prowadzone przez liczną grupę funkcjonariuszy z Warszawy, miało potwierdzić tezę władz, że sprawcami wydarzeń 28 czerwca byli prowokatorzy z opozycyjnych organizacji i obca agentura." Przepraszam za odejscie od tematu ale moralność kalego jest porażająca - jak kali strzelać to jest dobrze jak strzelać do kalego to jest be