Gdy zaczynałem przygodę z wędrówkami byłem pełen optymizmu co do skarbów" jakie znajdę. W tym celu wybrałem się w miejsce w którym bardzo rzadko bywa człowiek. I fakt nic nie piszczy czyli nawet śmieci nie pozostawiali. Aż nagle dochodząc do brzegu rzeki jest sygnał. Zaczynam kopać i jest. Pierwsza moja znaleziona monetka. Okazała się to moneta oddalonej od tego miejsca jakieś 10 tys km Sri Lanki z 1978. Tak więc nigdy nic nie wiadomo co tam w tej ziemi jeszcze jest. Pozdrawiam