Jestem w tej materii raczej sceptykiem, mam w zbiorach rzeczy co do ktorych podejrzewam, albo wręcz jestem absolutnie pewien ze sa swiadkami ludzkich tragedii, a mimo to jakos mnie nic nie straszy, mam np niemiecki helm w bardzo przywoitym stanie ( farba fasunek) z malownicza dziura w okolicach karku, podniesiony z legalnej exhumacji ( moze dlatego mnie nie straszy- wszak wiadomo ze Niemcy zawsze mieli duze poszanowanie dla prawa , to maja je zapewne dalej tyle ze w zaswiatach ;-> ), mam w pokoju niezla rupieciarnie, a mimo to nie wyczuwam , ani nikt z moich gosci zadnej mrocznej aury" .... ale do rzeczy mimo ze jestem sceptykiem uwazam ze cos na rzeczy jednak jest ......... mialem ciekaw przygode w Bieszczadach ......otoz jedna dosc znana gorka , wedle opisow pieklo na ziemi, przechodzila wiele razy z rak do rak, trup sie slal gesto po obu stronach, w koncu Rosjanie pogonili Austriakow, ale ci na odchodnym zrobili zdobywcom wielkie bum ......miejsce generalnie dosc ponure ....... bylem tam jakies trzy lata temu w okolicach Wszystkich Świetych, qrcze troche ich (poleglych) tam lezy, to odżalowalem na zgrzewke plastikowych (ciezar) zniczy i poswiecilem godzinke zeby sie przeleciec po znanych mi mogilach ...........efekt pozniejszych wykopkow zaskoczył mnie dokumentnie, mianowicie cos" prowadzilo mnie jak po sznurku od jednego znaleziska do drugiego, efekt - sporo koloru", pół plecaka bagnetow i na koniec bardzo przyjemnie zachowany choc pogiety Mosiek znaleziony za pomoca ......latarki ......bo schodzilem z gory juz o zmroku .....do tej pory nie wiem jak to skomentowac ....zbieg okolicznosci ??? a moze jednak ktos" nas obserwuje .......i ocenia ???? Pozdr.