Witam! Powinienem to napisać w poście:
ajbardziej makabryczne znalezisko". W latach 70- tych, byłem uczniem podstawówki- obowiązkowo zbierało się makulaturę, którą później szkoła z wielkim hukiem oddawała do skupu. Zdaje się, że nawet coś kasy z tego miała na swoje cele. Czasy były takie, że gazety były potrzebne do innych celów- już wtedy były problemy z zaopatrzeniem w papier toaletowy, itp. Szukaliśmy z kumplami tej makulatury wszędzie gdzie się dało. No i trafiliśmy do zapuszczonego drewnianego domku- szałasu. I tam pod stołem, przykryty jakąś szmatą leżał sobie nieżywy bezdomny- jak się okazało po obdukcji lekarskiej, zrobionej na zlecenie Milicji Obywatelskiej leżał już tak coś około dwóch lat... Już był nieźle zmumifikowany. A ja jeszcze dość długo potem miałem problemy z wejściem do piwnicy, na strych, do garażu- itp. ciemnych miejsc (miałem z 12 lat, i było to dość raumatyczne" przeżycie). Pozdrawiam z Rybnika- J.