W Boliwii rozbił się samolot transportowy Curtiss C-46 Commando i jednosilnikowa Cessna 206G. W Gwatemali katastrofie uległ Piper Azteca. W tych katastrofach zginęło 11 osób. Do katastrofy Curtissa Commando doszło wczoraj w czasie startu samolotu lecącego z Santa Cruz Viru Viru International Airport do Cobija E. Beltram Airport, ok. 8:15 czasu lokalnego (12:15 GMT). Samolot spadł na ziemię tuż po starcie, ok 200 metrów od północnego końca pasa. Prawdopodobnie jego pilot próbował zawrócić wskutek problemów technicznych. Start odbywał się w deszczu przy podstawie rozproszonych chmur ok. 150 m, w silnym wietrze. Na pokładzie samolotu znajdowały się 4 osoby. 3 z nich zginęły. Jedną z ofiar jest senator Gerald Ortiz, który był drugim pilotem. Pierwszym był jego ojciec. Katastrofę przeżył syn senatora. Rozbity samolot to dwusilnikowy Curtiss C-46F1-CU Commando (zdjęcie: Roy Blewet), nr rej. CP-1319, nr ser. 22428, wyprodukowany w 1945. Należał do Sky Team. Rankiem dzień wcześniej w Boliwii rozbiła się jednosilnikowa Cessna 206G, nr rej. CP-1823. Samolot leciał z Santa Cruz de la Sierra do Monteagudo. Rozbił się 10 km od celu. 5 osób znajdujących się na jego pokładzie zginęło. Wrak znaleziono dopiero po południu. Inny samolot, dwusilnikowy Piper Azteca rozbił się w Guatemala City – stolicy Gwatemali, wkrótce po starcie z lotniska La Aurora, wczoraj o 11:45, ok. 8 minut po starcie. Z powodu awarii (pilot meldował o dymie z rejonu prawego skrzydła), spadł na ogród zoologiczny (patrz zdjęcie). 3 osoby znajdujące się na jego pokładzie zginęły – 35-letni pilot Alex Quezada, 22-letni Oscar Calderon i 20-letni Cristian Werner. Dzięki temu, że pilotowi udało się skierować samolot na odosobnioną polanę, nie zginął nikt na ziemi". Źródło: http://www.altair.com.pl/start-7819