W grudniu 1981 r. miałem 13 lat, rano 13 grudnia moja młodsza siostra chciała obejrzeć teleranka, a tu nic. Mama wystraszona bo sąsiadka przyszła z nowiną, że wojna wybuchła. Ojciec był daleko w sanatorium, dzwonimy z leśniczówki po kilku dniach, w trakcie rozmowy z ojcem słyszymy słowa: Rozmowa kontrolowana". Co więcej pamiętam z tego dnia? Wszechobecne patrole wojskowe z bronią, transportery opancerzone SKOTY, czołgi T-55. Posterunki wojskowe na skrzyżowaniach ulic, kontrole pojazdów itp. W mojej kieleckiej dzielnicy Niewachlów stały dwa posterunki wojskowe, jeden stał koło kościoła na skrzyżowaniu, drugi koło leśniczówki na ul. 1-Maja. Stanu Wojennego nie wspominam miło, pamiętam strach dorosłych i niepokój.