Co do opinaczy i ich utrzymania na swoim miejscu, nie jest to takie proste jak się może wydawać. Nie wiem jakiej są proweniencji, nie to jest tu istotne, natomiast chyba lwia część rekonstruktorów boryka się z problemem tego, że opinacze występują w jednym wariancie rozmiaru. Ludzie mają różną budowę łydki, od takiej, której obwód nie pozwala na objęcie jej opinaczem, po takie, którą trzeba spiąc opinaczem na ostatnią dziurkę, co potem skutkuje dyndaniem" troków i wygląda conajmniej nieestetycznie. Druga sprawa, że niektórzy nie przygotowują swoich opinaczy do noszenia poprzez cioranie i w efekcie zmiękczenie brezentu, co powoduje, że faktycznie opinacze zachowują się jak rura i jeżdżą od kostki do kolan.