Eeee tam... głupie gadanie. Tak to jest jak się nie zna przepisów. Od dawno było wiadomo, że tego typu akcje były robione na "krzywy ryj", niezgodnie z przepisami. W końcu komuś się noga powinęła i padło na Kęszyckich. A padło, bo 33 lata temu (bez 2 miesięcy) zakosili niemal z tego samego miejsca Panterę. Ot, i cała filozofia. Po prostu, od teraz każdy poszukiwacz (bez względu czy wikserkowicz, czy poszukiwacz czołgów, czy handlarz), musi się zastanowić, czy zamierza dobrze robić państwu. :)