:) pozwolicie że sie usmiechne na początek. Ja tam w duchy, demony nie wierze a mieszakm w najbarziej nawiedzonym miejscu.... Oj czasem i racjonalnemu człowiekowi coś do łba fantazja wciśnie ale o tylko wyobraźnia... Pracuję jako oficer ochrony w pewnym zamkniętym osiedlu. Od 18 wieku był to szpital Royal Navy. Wielu ludzi tam umierało, po wielkich bitwach zwożono rannych łodziami a oni tam dogorywali. Pub stojący na miejscu pobliskiego cmentarza nosi nazwe No place Inn" bo nie było gdzie chować marynarzy. Podczas wojny Luftwaffe ostro zbąbardowała miejsce. Zniszczyli 2 bloki szpitala z jedenastu i zginęła pielęgniarka. Moi koledzy na patrolach a to ją widują, a to potykają sie o nia, a to czują jej perfumy. Ja czasem w ciemne, dżdżyste poranki czuję w tym samy miejscu (długa kolumnada z niesamowitym echem, bardzo zimne miejsce)a to swąd spalenizny, a to te stare angielskie perfumy, a to automatyczne drzwi otwierają sie w oddali jakby ktos wchodził... I jak dotąd nie wierzę w takie głupoty. To poprostu wyobraźnia a wszystko da się racjonalnie wyjaśnić. Rodzina mojego ojca pochodziła z Polesia i co oni sobie opowiadali to włos się dziecku jezył na głowie. Bez urazy ale im bardziej prosta społecznośc ty straszniejze bajki opowiadają. Historie o czarnych łapach, baranach, utopcach... to wszystko bajki. A w to zdjęcię wlepiam gąły i widze tylko złe zdjęcie. Zwykła nadinterpretacja. Jeszcze nigdy nie widziałem zdjęcia ducha które nie wyglądąło by idiotycznie :).