Gość Napisano 28 Kwiecień 2004 Napisano 28 Kwiecień 2004 Po wyjściu z sali, Strlitz otarł pot z czoła i ściskając zapis stenograficzny http://www.senat.gov.pl/k5/kom/kksp/2003/040ksp.htm z posiedzenia paliaczkowego senata usmiechnął się krzywo do siebie: Tiepier' niczewo nie panimaju, da ponimaju ani nawierno czto tam nibud' papili"
bjar_1 Napisano 28 Kwiecień 2004 Napisano 28 Kwiecień 2004 Ryjek ,a jak tam z przygodami Sztirlica? Chyba trochę zaniedbałeś temat... :(bjar_1
mrand Napisano 28 Kwiecień 2004 Napisano 28 Kwiecień 2004 Sens całości można posumować jednym stwierdzeniem przewodniczącego. Tu cytat z tekstu:Przewodniczący Ryszard Sławiński:Jak rozumiem, po prostu skracamy, to znaczy skracając, poszerzamy."Pozdrawiam, Mrand
Gość Napisano 28 Kwiecień 2004 Napisano 28 Kwiecień 2004 Wstrząsające! Czy ten dramat był już przez kogoś wystawiony? Czy dopiero będzie?
Gość Napisano 28 Kwiecień 2004 Napisano 28 Kwiecień 2004 Czyli nie używany pojęcia przypadkowo znalazł", tylko znalazł", bo...Naczelnik Wydziału Programowania i Analiz w Departamencie Ochrony Zabytków w Ministerstwie Kultury Dariusz Jankowski:Przepraszam, być może niedobrze to brzmi, ale takie sformułowanie zostało użyte świadomie. Proszę zwrócić uwagę, że są poszukiwacze, którzy szukają za pomocą detektorów...Profesor Zwyczajny w Instytucie Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim Jan Błeszyński:Panie Dyrektorze, przepraszam, że panu przerywam, ale w innym przepisie zakazano im tego robić, a nawet zagrożono sankcją karną, czyli ta sytuacja nie jest brana pod uwagę.(Głos z sali: Nie, oczywiście.)Nie ma takiej obawy, bo ją wyeliminowano. Takie poszukiwanie jest niedozwolone i karane. Karane jest posiadanie narzędzi.Senator Bogusław Litwiniec:Panie Profesorze, muszę się odezwać jako...(Przewodniczący Ryszard Sławiński: Proszę włączyć mikrofon, Panie Senatorze.)Dobrze. Odzywam się jako osoba bez żadnej wiedzy z prośbą o uświadomienie mnie przez obecnych specjalistów. Otóż jest nieruchomość - nieruchomość w sensie prawnym: budynek czy rola, na której znajduje się, na przykład, studnia. W tej studni znajduje się zabytek, powiedzmy, celtycki. Miałem pewną przygodę w życiu, dlatego przywołuję taki przykład. W starej studni na Dolnym Śląsku znalazłem skorupę celtycką, jak się później okazało, bo nie ja oceniałem jej wartość czy wiek. W nawiązaniu do pytania kolegi senatora chcę więc spytać, czy znalezienie Księgi henrykowskiej" na strychu w domu, który jest moją własnością, lub skorupy celtyckiej w studni na polu, które jest moją własnością, czymś się różni w sensie prawa.Profesor Zwyczajny w Instytucie Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim Jan Błeszyński:Myślę, że różni się w sposób zasadniczy, dlatego że zasada przyjęta na gruncie prawa cywilnego jest taka, że to, co jest tak zwanym skarbem, czyli czymś, co zostaje odkryte jako własność kogoś niezidentyfikowanego, jest własnością Skarbu Państwa. W tym wypadku mówimy tylko o nagrodzie, jeżeli jest do tego podstawa prawna. To zupełnie inna konstrukcja.Krótko mówiąc, przesądza się w tym przypadku o przedmiocie. O własności w ogóle nie mówimy, natomiast mówimy o nagrodzie, o ile istnieje do niej podstawa. Czymś innym jest znalezienie rzeczy przez kogoś zagubionej, to znaczy rzeczy, której właściciel bądź jego następca prawny da się zidentyfikować. Po prostu nie było znane miejsce położenia tej rzeczy, bo ktoś ją wsadził nie wiadomo gdzie. Dlatego powiadam...(Wypowiedź poza mikrofonem)Oczywiście mogą być różne sytuacje. Jeżeli dom, o którym pan wspomniał, będzie przerobionym - powiedzmy - zamkiem krzyżackim, który z kolei był na czymś wybudowany, to oczywiście rzecz znaleziona w murze może okazać się - mówię w cudzysłowie - skarbem. Jeżeli jednak będzie to sytuacja, o której mówił pan senator, że na strychu zostanie znaleziona zapomniana figura, zostawiona tam przez babcię czy prababcię, to jest to własność prywatna i nie ma żadnego problemu. Ochrona wynika tylko z faktu, że to zabytek.Krótko mówiąc, mogą wystąpić różne sytuacje. Fakt, że jedno jest w ziemi, drugie w murze, a trzecie na strychu sam w sobie nie przesądza sprawy, natomiast na ogół związane są z nim pewne elementy ocenne. Jeżeli jest na strychu, to znaczy, że miał to ten, do kogo należy dom, że jest to czyjś przedmiot własności. Mamy do czynienia z różnymi sytuacjami. W każdym razie linia demarkacyjna jest oczywista, czymś innym jest znalezienie, a czymś innym odkrycie... ***Tak, trudno mi mówić o generalnej ocenie konkretnej sytuacji.Przewodniczący Ryszard Sławiński:Proszę państwa, brniemy, wyraźnie brniemy, a ja przestrzegałbym przed dalszym brnięciem.Bardzo proszę, Panie Naczelniku.Naczelnik Wydziału Programowania i Analiz w Departamencie Ochrony Zabytków w Ministerstwie Kultury Dariusz Jankowski:Jeśli można, chciałbym się odnieść do zgłoszonej poprawki.(Przewodniczący Ryszard Sławiński: Dwudziestej drugiej?)Chodzi o nagrodę pieniężną ... ***Senator Bogusław Litwiniec:Mam pytanie związane z interpretacją przedstawioną przez resort. Czy ustawa ma doprowadzić do tego, iżby odnalezione zabytki znalazły się w rękach Skarbu Państwa, czy ma tylko dawać zadośćuczynienie znalazcy? To są dwie absolutnie ważne z punktu widzenia moralności i skuteczności sprawy. Jeśli znalazca dostanie kasę, ustawa będzie bardziej skuteczna, jeśli otrzyma przyrzeczenie, że dostanie podpis wojewody, ustawa będzie nieskuteczna.Profesor Zwyczajny w Instytucie Prawa Cywilnego na Wydziale Prawa i Administracji na Uniwersytecie Warszawskim Jan Błeszyński:Panie Senatorze, jedno i drugie. Przychylałbym się jednak do tego, że nagroda nie musi być pieniężna.Przewodniczący Ryszard Sławiński:Kto przejmuje poprawkę?(Głos z sali: Nikt nie przejmuje i skreślamy ją.)W takim wypadku nie głosujemy.Poprawka dwudziesta trzecia...cdn?
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.