Skocz do zawartości

O tym, jak Rosjanie latali z bronią w kosmos


Rekomendowane odpowiedzi

Posiadanie broni w przestrzeni kosmicznej nie wydaje się być dobrym pomysłem. O ile broń masowego rażenia jest z logicznych względów zakazana, o tyle strzelba czy karabin do takich nie należą i żaden traktat nie zabrania ich posiadania na orbicie. Do 2007 roku, Rosjanie latali w kosmos wyposażeni w pistolety. Mieli ku temu całkiem poważne i zrozumiałe powody.

Rosja to wielki kraj. Wracające z orbity statki kosmiczne Wostok, a potem Sojuz nie zawsze lądowały w zaplanowanym miejscu. Mogło się zdarzyć, że kapsuła z kosmonautami wylądowała setki, albo tysiące kilometrów dalej od planowanego miejsca lądowania. Jeśli tak się stało, kosmonauci musieli oczekiwać kilka dni na dotarcie służb ratunkowych. Dni, podczas których wystawieni byli na łaskę azjatyckich stepów, tajgi i potężnych mrozów.

Szczególnie niebezpieczne mogły być kontakty z dzikimi zwierzętami, a przede wszystkim niedźwiedziami, których kły i łapy z łatwością zabiją duże zwierzę, a tym bardziej człowieka osłabionego po wyczerpującej podróży kosmicznej.

O konieczności posiadania broni na pokładzie kapsuły kosmicznej przekonał się Aleksiej Leonow, radziecki kosmonauta i pierwszy człowiek, który odbył spacer kosmiczny. Jako ciekawostkę dodajmy, że jego wizyta w otwartej przestrzeni kosmicznej omal nie zakończyła się śmiercią. Podczas powrotu do kapsuły Wostok, skafander kosmiczny Leonowa napęczniał pod wpływem ciśnienia i znacznie ograniczył jego ruchy. Co gorsza, kosmonauta nie mógł przecisnąć się przez śluzę powietrzną statku Wostok i dostać się do środka.

Nie informując centrum kontroli misji, wypuścił pewną ilość powietrza ze skafandra, w celu zmniejszenia jego objętości. Ciśnienie wewnątrz kombinezonu spadło do jednej czwartej atmosfery, co odpowiada ciśnieniu powietrza na szczycie Mount Everestu, a to również postawiło Leonowa w sytuacji zagrożenia życia.

Leonow po długiej walce i wielkim wysiłku ostatecznie dostał się do wnętrza kapsuły, ale był to zaledwie początek problemów jego i współtowarzysza w misji, Pawieła Bielajewa.

Podczas powrotu na Ziemię, system odpowiadający za automatyczne sprowadzenie kapsuły Wostok z orbity zawiódł i kosmonauci musieli dokonać wejścia w atmosferę za pomocą manualnych przyrządów.

Kosmonauci nie byli w stanie odpowiednio wcześnie odłączyć lądownika od orbitera, co spowodowało wirowanie statku kosmicznego. Udało się to dopiero na wysokości około 96 kilometrów. Niestety, problemy ze sprowadzeniem kapsuły z orbity sprawiły, że Wostok wylądował w lesie niedaleko gór Uralu, około 160 kilometrów od miasta Perm. Dwóch kosmonautów znalazło się w tajdze, gdzie grasowały wilki, niedźwiedzie i leżała metrowa warstwa śniegu.

Kosmonauci zbudowali obóz oraz rozpalili ognisko. Spędzili w tajdze dwie noce nim służby ratunkowe zdołały się do nich dostać. W ich przypadku żadne dzikie zwierzę nie zdecydowało się sprawdzić, co takiego przyleciało z kosmosu, ale lepiej było dmuchać na zimne. Nigdy nie było do końca wiadomo, gdzie dokładnie wyląduje twoja kapsuła, a spędzenie kilku nocy w tajdze do bezpiecznych nie należy.

Leonow uważał, że pistolet o kalibrze 9 milimetrów, w który początkowo wyposażone były zestawy ratunkowe kosmonautów, jest niewystarczający do zażegnania zagrożenia ze strony syberyjskiej fauny. Dlatego też od 1986 roku na wyposażenie kosmonautów wprowadzony został trzylufowy pistolet TP-82, który posiadał dwie lufy na amunicję gładkolufową oraz jedną dostosowaną do amunicji małego kalibru. Dodatkowo broń została urozmaicona o 35 centymetrową maczetę zamontowaną w uchwycie pistoletu. Broń przypominała pewnego rodzaju połączenie pistoletu i strzelby, ale najważniejszy był fakt, że była w stanie powalić dorosłego niedźwiedzia.
Astronauci wszystkich narodowości, którzy latali na Międzynarodową Stację Kosmiczną, musieli przejść szkolenie z wykorzystania TP-82. Do tej pory wszyscy muszą przejść przez naukę przetrwania w syberyjskiej dziczy.

Dlaczego zaprzestano zabierania broni palnej na pokład? Obecnie astronauci sami wyrazili taką wolę. Dzisiejsze systemy nawigacyjne pozwalają na znacznie szybsze dotarcie do kosmonautów, którzy nie są zdani na łaskę syberyjskiego środowiska. Dodatkowo, broń na pokładzie statku kosmicznego zawsze niosła ze sobą pewne ryzyko, które teraz zostało wyeliminowane."

http://glodniwiedzy.pl/o-tym-jak-rosjanie-latali-z-bronia-w-kosmos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie