sonicsquad Napisano 1 Grudzień 2017 Autor Share Napisano 1 Grudzień 2017 Po przeszukaniu hangaru przy ul. Stella-Sawickiego w Krakowie do magazynu Instytutu Pamięci Narodowej trafiło m.in. bogate archiwum Towarzystwa Opieki nad Majdankiem. A także pudełko z ziemią i napisem Gross-Rosen". Wcześniej w tym samym miejscu odkryto pudełko z zawartością opisaną jako prochy z Treblinki"Przez kilka godzin pracownicy Instytutu Pamięci Narodowej w Krakowie i policjanci przeszukiwali remontowany pod Muzeum Ratownictwa hangar lotniczy przy ul. Stella-Sawickiego w Krakowie. To tam kilka dni temu mieszkaniec Krakowa znalazł przypadkowo metalowe pudełko, w którym znajdowała się koperta z zawartością opisaną jako prochy ofiary obozu zagłady w Treblince. Ponieważ istniało prawdopodobieństwo, że takich znalezisk będzie więcej – bo na złom trafiła stamtąd również urna z napisem „Sachsenhausen” (był to niemiecki obóz pod Berlinem) – do akcji wkroczyli mundurowi i historycy z IPN w Krakowie. Podczas przeszukania zabezpieczono znaczną ilość dokumentów, które powstały w krakowskim Towarzystwie Opieki nad Majdankiem (TOnM). – Były wśród nich życiorysy więźniów Majdanka, które dołączano do kwestionariuszy osobowych czy do podań o nadanie odznaczeń – wylicza Marcin Krzek-Lubowiecki z Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie. Wśród dokumentów odkryto też kilka fotografii przedstawiających Warszawę w chwili wybuchu II wojny światowej, czyli we wrześniu 1939 r. (nie są oryginalne, ale i tak mają dużą wartość). A także trzy duże naścienne mapy obozu na Majdanku. Najbardziej interesujące znalezisko to jednak dwa plastikowe pojemniki z ziemią, na których widnieje napis „Gross-Rosen”. Tak nazywał się niemiecki obóz w Rogoźnicy na Dolny Śląsku, będący filią Sachsenhausen. Eksperci będą teraz musieli sprawdzić, czy w pudełkach – oprócz ziemi – nie znajdują się ludzkie szczątki, tak jak najprawdopodobniej ma to miejsce w przypadku pudełka oznaczonego jako „prochy z Treblinki”. Trafiło już ono w ręce prokuratorów z pionu śledczego krakowskiego IPN. Co ciekawe, w odkrytych dokumentach są zapiski, które wskazują, że prochy z obozów miały być złożone na cmentarzu Rakowickim. Dlaczego tak się nie stało? Nie wiadomo. Z ustaleń „Dziennika Polskiego” wynika, że krakowskie TOnM zakończyło działalność po śmierci w 2008 r. jego prezes Iwony Ruebenbauer-Skawry. Wcześniej, gdy w 2002 r. eksmitowano je z kamienicy ówczesnej Akademii Pedagogicznej przy ul. Studenckiej, tymczasową siedzibę znalazło w Muzeum Inżynierii Miejskiej. I to właśnie stamtąd archiwum przewieziono do hangaru przy ul. Stella-Sawickiego. – Muzeum prowadzi postępowanie wyjaśniające w tej sprawie – powiedział nam wczoraj wiceprezydent Krakowa Andrzej Kulig. – Najintensywniejsze kontakty w krakowskim towarzystwem mieliśmy w latach 70., później zanikły – mówi Agnieszka Kowalczyk-Nowak z Państwowego Muzeum na Majdanku. Dodaje, że w skali ogólnopolskiej TOnM rozwiązało się w 2015 r. – Członkowie byli w podeszłym wieku, część zmarła, część nie miała już sił na działalność – dodaje Agnieszka Kowalczyk-Nowak. Nie wyklucza, że Państwowe Muzeum na Majdanku będzie zainteresowane dokumentami odnalezionymi w Krakowie. Przypomnijmy. Jako pierwsze o sprawie poinformowało w środę Radio Kraków, bo to tam pudełko z kopertą opisaną jako prochy z Treblinki" przyniósł mieszkaniec Krakowa. Ostatecznie trafiło w ręce dra Macieja Korkucia, naczelnika Oddziałowego Biura Upamiętniania Walk i Męczeństwa IPN w Krakowie. Ponieważ wstępne oględziny dokonane przez historyków potwierdziły, że zawartość koperty, włożonej do pudełka, stanowią prochy i szczątki kostne, dlatego znalezisko przekazano prokuratorom z IPN. - Pierwszym krokiem będą na pewno badania kryminalistyczne, które pozwolą ustalić, czy są to szczątki ludzkie – powiedział nam w środę prok. Waldemar Szwiec, naczelnik Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Krakowie. Zaskoczony odkryciem dokonanym w Krakowie jest dr Edward Kopówka, kierownik Muzeum Walki i Męczeństwa w Treblince. - Nie ma żadnych potwierdzeń w dokumentach na przekazywanie komukolwiek prochów ofiar obozu, choć bardzo prawdopodobne, że tak się kiedyś zdarzało. Osobiście znam opowieść o grupie Żydów, która ziemię z Treblinki, jeszcze przed zorganizowaniem muzeum w 1964 r., wywiozła – legalnie bądź nielegalnie - do Skopje w Macedonii. Teraz na pewno byłoby to niemożliwe – mówi dr Kopówka. Według niego charakter znaleziska wskazuje na to, że najprawdopodobniej mało ono być wmurowane w jakiś pomnik, w którego budowę zaangażowane było Towarzystwo Opieki nad Majdankiem. Sugerować to może także inny przedmiot pochodzący z magazynu w Czyżynach, a odkupiony przez mieszkańca Krakowa ze złomu – urna z napisem „Sachsenhausen”. http://www.gazetawroclawska.pl/aktualnosci/a/ipn-zabezpieczyl-w-krakowie-ziemie-z-obozu-grossrosen-czy-sa-w-niej-prochy-ofiar,12727694/ Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Hebda Napisano 1 Grudzień 2017 Share Napisano 1 Grudzień 2017 Da się popiół zidować z czego pochodzi?Z tego co wiem ze spalenizny nie da się wziąć dna.A popiół to popiół .. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Liwiusz66 Napisano 2 Grudzień 2017 Share Napisano 2 Grudzień 2017 ………„Gross-Rosen”. Tak nazywał się niemiecki obóz w Rogoźnicy na Dolny Śląsku, będący filią Sachsenhausen………..Gross Rosen funkcjonował, jako filia Sachsenhausen tylko przez 9 miesięcy, a od maja 41 do lutego 45 r już, jako samodzielny obóz koncentracyjny. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Liwiusz66 Napisano 2 Grudzień 2017 Share Napisano 2 Grudzień 2017 Hebda (9803 / 311)2017-12-02 00:50:35Da się popiół zidować z czego pochodzi?Z tego co wiem ze spalenizny nie da się wziąć dna.A popiół to popiół ..Wśród prochów mogą się znajdować grubsze fragmenty kości Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.