kindzal Napisano 11 Maj 2016 Autor Napisano 11 Maj 2016 Labirynt kłamstw": bolesna prawda Giulio Ricciarelli porusza w swoim filmie do dziś bolesne i wywołujące silne emocje tematy, jak Holocaust, obóz w Oświęcimiu czy denazyfikacja. Palące, chwytające za gardło i ściskające je. Jednak sam obraz nie niesie już tego samego ładunku.Republika Federalna Niemiec, Frankfurt, koniec lat 50. XX wieku. Kraj przeżywa wzrost gospodarczy, wszystkim żyje się dostatnie i bez większych trosk. Młodzi co prawda wiedzą o II wojnie światowej i kim byli naziści, jednak ich wiedza jest wybiórcza. Świadomość zbrodni oraz koszmaru, jaki miał miejsce w Auschwitz-Birkenau, jest ich w przypadku znikoma. Zresztą to już przeszłość, do której nie ma co wracać. Nie inaczej jest z młodym prokuratorem Johannem Radmannem (Alexander Fehling), który prowadzi sprawy dotyczące wykroczeń drogowych. Jest on pełen ambicji i marzy mu się, że kiedyś będzie zajmował się poważnymi sprawami, które przyniosą mu rozgłos i szacunek. Niezwykle szybko nadarza się ku temu okazja.REKLAMAFilm nawiązuje do procesu z 1963 roku, którego celem było osądzenie przez Niemcy żołnierzy stacjonujących w czasie wojny w Oświęcimiu, gdzie dokonywali zbrodni na ludziach. Jak dowiadujemy się z Labiryntu kłamstw" w stan oskarżenia postawiono tysiące byłych SS-manów, skazano zaledwie garstkę. Nazizm teoretycznie umarł, ale ludzie odpowiedzialni za rzeź przecież nie wyparowali, a gdzieś pod powierzchnią lukru, która przykrywa kraj, w dalszym ciągu skrywa się swastyka.Temat ważny, jednak potraktowany dość pobieżnie, zaledwie zarysowany. RFN żyje w kłamstwie, wszystko, co nie tak dawno temu zostało zapisane krwią na kartach historii, jest skrzętnie zamiatane pod dywan i nawet jeśli padają otwarte pytania, to ich skwitowaniem staje się krótkie akie mieliśmy rozkazy". Spod powierzchni dobrobytu i powszechnego zadowolenia obywateli zaczyna wydobywać się swąd niewygodnych tajemnic. Te układają się w cały szereg powiązań między wysoko postawionymi osobistościami, tworzy się tytułowy labirynt. Jednak sam film pozbawiony jest już zawiłości fabuły, która jest prosta, z jasnym moralnym przesłaniem i godząca się na liczne uproszczenia oraz pominięcie rozwinięcia niektórych wątków.Dotyczy to też postaci głównego bohatera. Radmann z żółtodzioba, który chce się piąć po szczeblach kariery, przemienia się w idealistę walczącego o sprawiedliwość. Im dłużej siedzi nad sprawą, tym bardziej zaczyna go ona przytłaczać i pożerać kawałek po kawałku. Na jego drodze do pokazania prawdy znalazło się parę wybojów, nie obyło się też bez poświęceń dotykających życia osobistego. Mężczyzna im więcej poznaje okrutnych faktów, tym większe są jego potrzeby odnośnie dawki znieczulenia w postaci alkoholu, oddając się sprawie, traci też ukochaną, a będąc już w samym środku wykańczającej spirali odkrywa, że w zasadzie każdy w mniejszym lub większym stopniu miał związek z nazizmem – jego przyjaciele czy rodzina. Giulio Ricciarelli nie daje jednak Radmannowi czasu na przeżywanie kryzysów czy bolesny wewnętrzny upadek. Bohater szybko otrzepuje ducha z kurzu i działa dalej.Labirynt kłamstw" pełen jest patetyczności oraz trywializmu i daleko mu do innych podobnych filmów, które swoim ciężarem przybijały do ziemi. Niemiecka produkcja, jak na obraz podejmujący taką tematykę, jest dość lekka". Dzieło Ricciarelliego, choć prostolinijne i nie będące jasnym rozliczeniem z przeszłością, daje widzom lekcję o tym, żeby nie zapominać o błędach, a wszystko to zostaje podane w łatwo przyswajalny i często silnie wciągający sposób. W świecie, w którym mówi się o polskich obozach zagłady" jest to prawdopodobnie potrzebny film, który w przejrzysty sposób dokumentuje pewien rozdział w historii.http://www.youtube.com/watch?v=9xi6u6YHMboPolecam!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.