bodziu000000 Napisano 1 Grudzień 2015 Autor Share Napisano 1 Grudzień 2015 http://wyborcza.pl/1,75477,19272114,rosyjski-dowod-na-wybuch-wscieklosci-hitlera.htmlNiemieccy historycy odnaleźli w Moskwie dokumenty przedwojennego polskiego wywiadu i policji. Według prawa międzynarodowego Rosja powinna je zwrócić. Ale nie chce.Chodzi o dokumenty, które zostały dwa razy ukradzione. W 1939 r. większość archiwów polskich służb, których z niewiadomych przyczyn nie zniszczono, przejęli Niemcy. To była wywiadowcza katastrofa, bo Gestapo mogło wytropić i wymordować polskich agentów. W 1945 r. polskie akta, które przetrwały wojnę, przejęła Armia Czerwona i NKWD. PRL odzyskała najmniej wartościową ich część. Inną część nasi historycy skopiowali w latach 90., zanim zamknięto przed nimi rosyjskie archiwa. Reszta pozostaje pod kluczem w Moskwie.- Bez tych dokumentów nie da się napisać kompletnej historii wywiadu wojskowego II RP - mówi dr Władysław Bułhak, historyk IPN, badacz dziejów polskich tajnych służb.Tymczasem niemieccy historycy, którzy w rosyjskich archiwach poszukują swoich akt, znaleźli dotychczas 18 polskich teczek. - Do większości z nich przez pół wieku nikt nie zaglądał - mówi dr Matthias Uhl z Niemieckiego Instytutu Historycznego w Moskwie. Skatalogowane akta jego zespół zamieścił wraz z innymi w internecie.- To pierwszy od blisko 20 lat ślad po archiwach polskich służb - mówi Andrzej Czesław Żak, dyrektor Centralnego Archiwum Wojskowego. Polscy badacze o tych dokumentach nie mieli pojęcia."Przewodniczący posiedzenia jest bezpośrednim agentem Lwa Trockiego. Posiada plenipotencje - tak agent polskiego wywiadu, opisał przebieg spotkania komunistów z Polski, Ukrainy i krajów bałkańskich w Wiedniu na początku lat 20. (na dokumentach nie ma dokładnej daty). Rozważano na nim przyczyny niepowodzenia rewolucji komunistycznej w Rusi Zakarpackiej. Z dokumentu wynika, że uczestnicy spotkania wzajemnie obarczali się odpowiedzialnością za porażki."Z załączonych 30 odbitek fotograficznych proszę sporządzić po 18 fotografii z każdej - brzmiało lakoniczne polecenie naczelnika Centrali Służby Śledczej (wydział komendy głównej przedwojennej polskiej policji zajmujący się m.in. najważniejszymi śledztwami w kraju) z 13 kwietnia 1939 r. W odpowiedzi od podległych mu funkcjonariuszy otrzymał wykaz 30 nazwisk z datami urodzin i trzy arkusze A4 z przyklejonymi zdjęciami - "Wykaz agentów komunistycznych, rosyjskich, delegowanych przez Komintern do Europy Zachodniej (nazwiska agentów zapisano w niemieckiej transkrypcji).Inny "szemat dotyczy struktury ówczesnego "bolszewickiego przedstawicielstwa w Berlinie. Na skomplikowanym wykresie rozrysowano komórki niemieckiej partii komunistycznej i przedstawicielstwa dyplomatycznego Rosji Radzieckiej.- Szacujemy, że w rosyjskich archiwach znajdują się jeszcze tysiące teczek z dokumentami polskiego wywiadu i archiwami innych instytucji przedwojennej Polski. A także z aktami Królestwa Polskiego, które Rosjanie wywieźli z Warszawy podczas I wojny światowej - mówi dyr. Żak. A dr Bułhak dodaje, że zgodnie z prawem polskie dokumenty powinny wrócić do Polski.Rosja jednak odmawia, choć oddała te zbiory, które Niemcy wywieźli z archiwów Francji, Holandii czy Belgii.W 2012 r. wydawało się, że problem uda się rozwiązać. Możliwy zwrot akt zapowiedział prof. Andriej Artizow, główny rosyjski archiwista, który przyjechał wówczas do Polski. Nic z tego nie wyszło. Rosyjską delegację interesowały radzieckie akta, które wpadły w nasze ręce podczas wojny polsko-bolszewickiej. Rosjanie dziwili się, jakim cudem Polacy nie zwrócili ich w czasach ZSRR, jednak wymienić zbiorów nie chcieli.- Nieustannie domagamy się zwrotu naszych archiwów. W Rosji jednak rządzi nimi polityka - mówi dyr. Żak.Niemieccy historycy nie wykluczają opublikowania kolejnych materiałów- Oczywiście to, co znaleźliśmy, nie ma wpływu na to, jak oceniamy drugą wojnę światową. Dokumenty uzupełniają jednak naszą wiedzę - mówi dr Matthias Uhl z Niemieckiego Instytutu Historycznego w Moskwie, który prowadzi badania w archiwach rosyjskiego ministerstwa obrony.Do 2018 r. niemieccy i rosyjscy historycy zamierzają zeskanować i skatalogować ponad 2,5 mln niemieckich akt, które w 1945 r. Rosjanie wywieźli z archiwów III Rzeszy. Skany opracowanych dokumentów (w wysokiej rozdzielczości) wrzucają do internetu.Dzięki temu dowiedzieliśmy się o zawartości 18 teczek akt wywiadu i policji II Rzeczypospolitej. O dziwo, wszystkie dotyczą inwigilacji i zwalczania komunistów przez polskie służby.- Z punktu widzenia Sowietów to mogły być kluczowe informacje. Dzięki nim mogli wyłapać polskich agentów, którzy przeżyli wojnę, albo mścić się na ich rodzinach - mówi dr Andrzej Czesław Żak.W ten sam sposób ze zdobytych polskich materiałów korzystali Niemcy. Akta Oddziału II Sztabu Głównego, czyli wywiadu, przewieziono do Gdańska, gdzie wertowało je Gestapo. Później część trafiła do Poczdamu - spłonęły w bombardowaniu razem z tamtejszym archiwum wojskowym. To, co przetrwało wojnę, Sowieci wywieźli do Moskwy. Polska domaga się od lat zwrotu dokumentów. Bezskutecznie.Polskie dokumenty to tylko jeden z wątków kwerendy w rosyjskich archiwach. Z punktu widzenia niemieckiego historyka znacznie ciekawsze są znaleziska dotyczące Wehrmachtu.Uhlowi i jego współpracownikom udało się np. odnaleźć stenogram z półtoragodzinnej rozmowy, a właściwie awantury, którą Adolf Hitler urządził feldmarszałkowi Wilhelmowi Keitlowi, szefowi naczelnego dowództwa Wehrmachtu, 18 września 1942 r. w Winnicy na Ukrainie, gdzie w czasie największych sukcesów na froncie wschodnim stacjonował dyktator III Rzeszy. Ze stenogramu wynika, że Hitler dosłownie mieszał najważniejszych oficerów Wehrmachtu z błotem. Oskarżał ich o to, że "całkowicie zawiedli, że "dowodzili jak mięczaki i nie potrafią rozróżnić, "czy do ataku rzucają 100 ludzi, sześć batalionów, czy dwie dywizje.Generalicję oskarżał wręcz o niesubordynację. - Codziennie wygłaszam wykład. To jest bez sensu. Moje rozkazy są ignorowane - oburzał się Hitler, dodając, że boi się zostawić generałów samych, "bo coś strasznego mogłoby się wydarzyć.Sprzeciwiającemu mu się generałowi Alfredowi Jodlowi, szefowi sztabu naczelnego dowództwa, Hitler zarzucał złośliwość. Zamierzał zastąpić go gen. Friedrichem Paulusem, którego 6. Armia kawałek po kawałku zdobywała wówczas Stalingrad. Hitler nie przeczuwał, że w listopadzie Sowieci rozpoczną ofensywę, okrążając armię Paulusa, który 31 stycznia 1943 r. podda się i pójdzie do niewoli.O tym, jak Hitler wyrażał się o swoich generałach, wiemy ze wspomnień niemieckich wojskowych. Historycy do tej pory byli jednak przekonani, że wszystkie stenogramy takich rozmów zostały zniszczone. Aż dr Uhl wyciągnął dokument z rosyjskich archiwów. - Mamy jeszcze trochę ciekawych znalezisk - mówi "Wyborczej naukowiec.W niemieckich dokumentach będących obecnie w opracowaniu jest wiele polskich śladów. Rosyjskie archiwa zawierają nieznane akta niemieckich oddziałów, które brały udział w napaści na Polskę w 1939 r. Są też dokumenty dotyczące okupacji, w tym działalności u nas niemieckiego aparatu terroru. Dr Uhl mówi, że naukowcy będą je publikować w internecie.- Z punktu widzenia polskich historyków największą wartość będą miały akta Gestapo, jeśli faktycznie uda się je odnaleźć.- Dziś mamy do dyspozycji bardzo zdekompletowane zbiory. Może są też akta okręgów wojskowych w Gdańsku, Poznaniu, Wrocławiu? - zastanawia się prof. Ryszard Kaczmarek, historyk z Uniwersytetu Śląskiego.Wszystkie skany można zobaczyć w internetowym archiwum Niemieckiego Instytutu Historycznego." Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
EMPAI Napisano 6 Grudzień 2015 Share Napisano 6 Grudzień 2015 http://rgaspi-458-9.germandocsinrussia.org/de/indexes/values/1712 Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.