Skocz do zawartości

Zmiany w naszym prawie???


R0b3rT

Rekomendowane odpowiedzi

nalazca rzeczy o wartości przekraczającej 50 zł będzie musiał oddać ją staroście

Osoba, która znajdzie rzecz, będzie musiała ją oddać staroście, o ile jej wartość będzie przekraczać 50 zł.


Jeżeli znalazca rzeczy nie będzie wiedział, gdzie mieszka jej właściciel, będzie musiał ją oddać właściwemu staroście. Obowiązek ten będzie także spoczywał na osobie zajmującej pomieszczenie (właścicielu, najemcy, użytkowniku), w którym rzecz została znaleziona. To główne założenia projektu ustawy o rzeczach znalezionych, którego autorem jest resort sprawiedliwości.

Obowiązki znalazcy:

Nie zawsze jednak trzeba będzie nosić znalezioną zgubę do starostwa. Znalazca będzie mógł ją przechować u siebie, jeżeli nie będzie ona miała wartości historycznej, naukowej czy artystycznej. Natomiast jeżeli znaleziono broń, amunicję czy materiały wybuchowe, trzeba będzie ją zanieść na najbliższy posterunek policji.

Projekt pozostawia wysokość znaleźnego na tym samym poziomie. Tak więc znalazca będzie uprawniony do 10 proc. wartości rzeczy. Swoje roszczenie znalazca będzie musiał zgłosić najpóźniej w chwili wydania rzeczy osobie uprawnionej do odbioru.

Właściciel będzie miał rok na odebranie zguby, o ile został wezwany do jej odebrania lub dwa lata, jeżeli nie było możliwości wezwać go. Po upływie tych terminów znalazca rzeczy, o ile wywiązał się ze wszystkich obowiązków ustawowych, stanie się jej właścicielem. Ponadto jeżeli rzecz została oddana staroście, przejdzie na własność znalazcy, jeżeli odbierze on rzecz w dodatkowym terminie wyznaczonym przez starostę.

Jeżeli wartość znaleziska przekracza 50 zł, starosta wywiesi na tablicy informacyjnej w starostwie ogłoszenie o znalezieniu danego przedmiotu. Natomiast w sytuacji, gdy szacunkowa wartość rzeczy znalezionej będzie przekraczać kwotę 5 tys. zł, starosta będzie musiał zamieścić również ogłoszenie w dzienniku lokalnym lub ogólnopolskim, a także w Biuletynie Informacji Publicznej.

Nagroda za skarb:

Projekt zawiera także nowe rozwiązania dotyczące skarbów, które nie są zabytkami archeologicznymi. Zgodnie z definicją ustawową skarbem jest rzecz o wartości materialnej znaleziona w okolicznościach, które wskazują, że poszukiwanie właściciela byłoby bezcelowe. Jeżeli omawiane przepisy wejdą w życie, to skarb taki będzie dzielony na pół pomiędzy znalazcę i właściciela nieruchomości, na której rzecz została znaleziona.

Skarb Państwa stanie się jednak właścicielem takiego znaleziska, o ile będzie ono zabytkiem lub materiałem archiwalnym. W takim przypadku znalazca będzie musiał niezwłocznie wydać go staroście. Dostanie on jednak nagrodę. O jej wysokości zdecyduje w drodze rozporządzenia minister kultury. Natomiast w sytuacji, gdy znaleziona rzecz będzie materiałem archiwalnym, to znalazcy przysługuje nagroda przyznawana przez naczelnego dyrektora Archiwów Państwowych."

Źródło: Dziennik Gazeta Prawna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to jest najważniejsze:
godnie z definicją ustawową skarbem jest rzecz o wartości materialnej znaleziona w okolicznościach, które wskazują, że poszukiwanie właściciela byłoby bezcelowe. Jeżeli omawiane przepisy wejdą w życie, to skarb taki będzie dzielony na pół pomiędzy znalazcę i właściciela nieruchomości, na której rzecz została znaleziona."
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Identyczna definicja skarbu obowiązuje i teraz - to artykuł 189 kc. Oprócz wartości materialnej mowa tam jest też o wartości naukowej lub historycznej. Jednak obecnie znalazcy należy się jedynie odpowiednie wynagrodzenie". Przepis nie stanowi, ile tego ma być, ale zwyczajowo to 10 proc. Tak więc pod względem definicji nic się zmienia, rewolucyjne w nowej projektowanej ustawie jest podejście do spraw własności (fifty-fity znalazca-właściciel nieruchomości). Tylko że haczyk tkwi w tym, że skarb, jeśli będzie zabytkiem archeologicznym, po staremu należy do Skarbu Państwa. A znając skłonność archeologów i wukazetów do uznawania za skarb byle łuski jeszcze trochę czasu upłynie, zanim doczekamy się jasnej definicji zabytku i zabytku archeo, aby wiedzieć, czym się dzielić z właścicielem terenu, połowę zachowując dla siebie, a co przekazywać organom państwa. Z konstrukcji projektowanej ustawy o rzeczach znalezionych wynika, że ustawodawca zdaje sprawę, że mogą istnieć przedmioty posiadające wartość naukową lub artystyczną, wcale zabytkami nie będące, jednak nie poczynił nic, aby jakoś wyraźnie określić tę granicę. Nie doprecyzował pojęcia zabytku i zabytku archeo, co będzie powodem problemów i darcia kotów. Ale jednak jakiś kroczek do przodu jest.
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie