Szefo Napisano 4 Czerwiec 2004 Share Napisano 4 Czerwiec 2004 nie martw się gudek, mi też się spalił ale miał już swoje lata:) Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
wnusio Napisano 14 Listopad 2004 Share Napisano 14 Listopad 2004 macie: Są potrzebne następujące rzeczy: Prostownik, elektrolit, przedmiot oczyszczany, przedmiot niepotrzebny oraz jakies naczynie. Elektrolitem jest ciecz do której wkładamy oba przedmioty, od niej zależy jak będzie wyglądał nasz przedmiot po zakończeniu procesu. Tą cieczą może być NaOH (wodorotlenek sodu), ale ja preferuje raczej wodę z solą. Jest to, moim zdaniem, dobry i niedrogi specyfik. Przedmiotem niepotrzebnym może być np. kawałek żelaza. Naczynie powinno być plastikowe, przynajmniej ja tak uważam. Elektrolizę wykonujemy następująco: Do naczynia nalewamy elektrolit. W prostowniku, do elektrody - podłączamy przedmiot oczyszczany, a do + niepotrzebny. Z tym, że elektrodę - podłączamy do zdrowego metalu w przedmiocie oczyszczanym. Obydwa przedmioty wkładamy do naczynia z elektrolitem i włączamy prostownik. Przedmioty nie powinny mieć ze sobą styku! W żadnym wypadku nie wolno dotykać przedmiotów przy włączonym prostowniku. Elektrolizę robimy, dopuki nie zauważymy, że przedmiot jest już całkowicie czysty z rdzy. Potem wyłączamy prostownik i wyciągamy przedmiot. Bąbelki powinny lecieć z przedmiotu oczyszczanego. Jeżeli zauważysz że lecą tylko z elektrody -, to znaczy że nie podłączyłeś jej do zdrowego metalu i musisz ręcznie sie do niego doczyścić. Przedmiot po elektrolizie, będzie czysty z rdzy, ale także nabnierze ciemnej (takiej oksydowej) barwy. Jeśli chcesz uzyskać dawną barwę tego przedmiotu, bierzesz szczotę drucianą i się męczysz Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kloki Napisano 14 Listopad 2004 Share Napisano 14 Listopad 2004 wnusio trzeba było powiedzieć, że kopiujesz mój przepis ;)A tak przy okazji. Mam problem, otóż ostatnio zaczęło mi się coś złego dziać z prostownikiem. Na początku, kiedy go dostałem pracował ładnie, bez zastrzezen, babelki pieknie lecialy z calego przedmiotu. Zzarło mi krokodylka" i go wymienilem. Z biegiem czasu przedmioty mi się coraz dłużej oczyszczały, z coraz to mniejszym efektem. Teraz w zasadzie po podłączeniu nic się nie dzieje. Co jest nie tak? Prąd płynie, ale nic sie nie dzieje, dobrze podłączam. Może to wina bezpiecznika w prostowniku? Czy moze sie zdazyc, ze prostownik po jakims czasie traci swoją moc? (to raczej odpada)...Pzdr. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kloki Napisano 14 Listopad 2004 Share Napisano 14 Listopad 2004 Aha i dodam jeszcze, ze wskazowka na amperometrze sie nie odchyla, jest caly czas na " po wlaczeniu :( Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
comet.pl Napisano 15 Listopad 2004 Share Napisano 15 Listopad 2004 Z tym twoim prostownikiem nie jest najlepiej. Powodów może być wiele, dlatego proponuję oddać go do fachowca.Ja używam zasilacza wykonanego przez siebie ok 20 lat temu. Regulacja napięcia i prądu. Do elektrolizy napięcie jest mniej ważne, liczy się prąd! Mam regulację prądu w 4 zakresach. Stosuję 0.15-0.5-1.5-3.0 A. Z tym, że ten ostatni rzadko i nie zawracam sobie głowy stężeniem elektrolitu. Np. bagnet silnie skorodowany 1.5A, 3 dni. Nie wydaje mi się aby prostowniki samochodowe były do tego celu odpowiednie, gdyż nie mają zabezpieczenia prądowego (zwarcia). Zwykły bezpiecznik jest tylko takim zaworem bezpieczeństwa i nic ponadto; jak będziesz chciał oczyścić drobny przedmiot, to co założysz mniejszy bezpiecznik ? Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.