Skocz do zawartości

Czy Francja zwróci Haiti 17 mld Euro haraczu ?


kindzal

Rekomendowane odpowiedzi

Znalazlem dosc ciekawy artykul o tym jak Haiti uzyskalo niepodleglosc. Ciekawy to zreszta malo powiedziane - porazajacy byloby lepszym okresleniem:

Czy Francuzi zapłacą za wymuszone od Haiti 90 mln złotych franków?

Noam Chomsky, Naomi Klein i kilkudziesięciu innych intelektualistów zaapelowało w liście otwartym do prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego o zwrócenie Haiti 17 mld euro. To kwota, którą Haiti było zmuszone spłacać przez ponad 120 lat w zamian za uznanie przez Francję jej niepodległości


Haiti. W wyniku styczniowego trzęsienia ziemi dach nad głową straciło ponad milion osób.ZOBACZ TAKŻE
Obiecali 10 mld dol. Haiti. Przekazali tylko 2 proc. tej kwoty (22-07-10, 12:22) Kraje G7 umorzyły Haiti 1,2 mld dol. zadłużenia (07-02-10, 14:30) Davos: Haiti, banki i polski prezydent (28-01-10, 19:47) W liście do Sarkozy'ego 90 intelektualistów, profesorów akademickich i pisarzy pisze, że to idealny moment dla Francji na spłatę długu niepodległości". Po katastrofalnym trzęsieniu ziemi na Haiti, w wyniku którego zginęło 250 tys. ludzi, szacuje się, że koszty odbudowy kraju mogą wynieść nawet 14 mld dolarów. Na specjalnej konferencji ONZ poświęconej Haiti wiele krajów zadeklarowało pomoc finansową dla Haiti, jednak - jak pisze Guardian" - do tej pory jedynie Brazylia, Norwegia, Australia, Kolumbia i Estonia wpłaciły na pomoc Haiti jedynie 506 mln dolarów. Francja mogłaby się znacząco przyczynić do odbudowy kraju przez spłatę długu niepodległości".

Jego historia sięga 1825 roku, gdy francuski król Karol X zażądał od Haiti 90 mln złotych franków w zamian za uznanie niepodległości tego kraju. Do 1791 roku Haiti zwane wówczas St Dominique było jedną z najbardziej zyskownych francuskich kolonii, głównie dzięki brutalnej niewolniczej pracy, jakiej poddawani byli mieszkańcy wyspy. W 1791 roku doszło do buntu niewolników. Ostatecznie Haiti ogłosiło niepodległość w 1804 roku po pokonaniu wojsk Napoleona. Zwracając się do Haitańczyków, Karol X zagroził miejscowemu rządowi, że jeśli nie zapłacą, francuskie wojska dokonają inwazji na wyspę i ponownie zaprowadzą niewolnictwo. Pierwotnie król zażądał, aby Haiti wypłaciło Francji 150 mln złotych franków rekompensaty, ostatecznie stanęło na kwocie 90 mln złotych franków, które w przeliczeniu są dzisiaj warte właśnie 17 mld euro. Ta gigantyczna kwota była spłacana przez Haiti aż do 1947 roku. Problem polega jednak na tym, że żądając rekompensaty, Francja złamała nie tylko międzynarodowe, ale także własne prawo, zakazujące handlu niewolnikami. Mimo to cała suma została wyegzekwowana.

W 2003 roku ówczesny rząd Haiti zażądał od Francji zwrotu wypłaconych pieniędzy. Sprawę zakończył jednak wspierany przez Francję - jak twierdzą sygnatariusze listu - zamach stanu na Haiti, w wyniku którego doszło do zmiany rządu.

W świetle ogromnych finansowych potrzeb, z jakimi boryka się ten kraj, walcząc ze skutkami trzęsienia ziemi, apelujemy o zapłacenie Haiti należnych temu krajowi pieniędzy" - czytamy w liście intelektualistów.

http://wyborcza.biz/biznes/1,100896,8257523,Czy_Francuzi_zaplaca_za_wymuszone_od_Haiti_90_mln.html

Niewiem jak koledzy, ale ja jestem w lekkim szoku...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze jeden:

Ben Macintyre
Kto jest odpowiedzialny za haitańską katastrofę? Według geologów winne są północnoamerykańska i karaibska płyty tektoniczne. Inni w trzęsieniu ziemi widzą przejaw gniewu bożego. Co rozsądniejsi komentatorzy wskazują na długi korowód despotów, którzy przez lata plądrowali Haiti. Ale wielu mieszkańców wyspy największym ciężarem winy obarcza kolonialną Francję. W XVIII w. San Domingo (później Haiti) było francuskim klejnotem w koronie, Perłą Karaibów, największym eksporterem cukru na świecie. Nawet jak na kolonialne standardy, niewolnicy pracujący na tamtejszych plantacjach traktowani byli naprawdę parszywie. Umierali w takim tempie, że w pewnym okresie Francja importowała 50 tysięcy niewolników rocznie, by utrzymać wysoki poziom produkcji i osiągnąć jak największy zysk. Pod wpływem przyniesionych z Francji rewolucyjnych idei w 1791 r. wybuchło powstanie pod wodzą niewolnika-samouka, Toussainta Louverture’a. Po zaciętej wojnie siły Napoleona zostały pokonane i w 1804 r. Haiti ogłosiło niepodległość.

Francja nie zapomniała tej zniewagi i utraty dochodów: 800 zniszczonych plantacji cukru i 3 tysięcy odebranych jej plantacji kawy. Narzucona została brutalna blokada handlowa. W 1825 r., w zamian za uznanie niepodległości Haiti Francja zażądała nieprawdopodobnie wysokiej rekompensaty: 150 milionów franków w złocie, co stanowiło pięciokrotność rocznych przychodów z eksportu. Królewski dekret poparty był 12 francuskimi okrętami wojennymi uzbrojonymi w 150 armat. Warunki nie podlegały negocjacjom. Ledwie powstały kraj przystał na nie, nie mając wielkiego wyboru. Haiti musiało płacić za wolność i płaciło słono przez kolejne 122 lata. Nawet gdy całość rekompensaty ograniczono do 90 milionów franków, Haiti pozostawało sparaliżowane przez ten dług i musiało zaciągać horrendalnie oprocentowane pożyczki w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, i we francuskich bankach. Dla uzmysłowienia sobie tej kwoty warto pamiętać, że w 1803 r. Francja sprzedała Ameryce terytorium Luizjany, obszar siedemdziesięcioczterokrotnie większy od Haiti, za 60 milionów franków.

Obarczona tym finansowym ciężarem wyspa już w chwili swoich narodzin była bliska bankructwa. W 1900 r. aż 80 procent budżetu pochłaniały spłaty długu. W celu utrzymania robotników na polach i uzyskania możliwie największych zbiorów, by sfinansować zobowiązania, Haiti zaprowadziła Kodeks Wiejski, ustanawiający podział na miasto i wieś, na mulacką elitę i czarnoskórą większość. Do dziś nic się nie zmieniło. Dług spłacono do końca dopiero w 1947 r., ale wówczas gospodarka Haiti była już w opłakanym stanie: kraj był ogołocony z lasów, pogrążony w ubóstwie, niestabilny politycznie i ekonomicznie, podatny tak na kaprysy natury, jak i grabieże kolejnych autokratów. Siedem lat temu rząd Haiti zażądał od Paryża odszkodowania w wysokości 22 miliardów dolarów (w tym odsetek) za zbrojną dyplomację, która uczyniła je najbiedniejszym krajem na zachodniej półkuli.

Francja nie chce płacić za błędy przeszłości

W następstwie zeszłotygodniowego trzęsienia ziemi, którego skutki tak brutalnie pogłębiła kruchość haitańskiej gospodarki, pojawiły się głosy nawołujące Francję, by spłaciła swój moralny dług. Nie ma na to jednak najmniejszych szans. W Paryżu uważa się, że kwestia została zamknięta w 1885 r. W 2004 r. Jacques Chirac powołał Komisję Refleksji pod kierownictwem lewicowego filozofa, Régisa Debraya, której celem było zbadanie historycznych związków Francji i jej dawnej kolonii. Komisja stwierdziła beznamiętnie, że żądanie odszkodowania jest „bezpodstawne zarówno na gruncie prawa, jak i historii”. W sytuacji, gdy Haiti grozi społeczne załamanie, paraliż rządowy i śmierć obywateli na masową skalę, francuski minister finansów opowiedział się za przyspieszeniem umorzenia haitańskich zobowiązań. To ponura ironia: gdyby Francja nie obciążyła wyspy ogromnym długiem już u zarania jej dziejów, dzisiejszy rząd w Port-au-Prince byłby w bez porównania lepiej przygotowany na radzenie sobie z naturalną katastrofą.

Bernard Kouchner, minister spraw zagranicznych Francji, domaga się zwołania konferencji poświęconej „rekonstrukcji i rozwojowi”. „Byłaby to szansa na uwolnienie Haiti raz na zawsze z tego przekleństwa, które tak długo zdaje się je dręczyć”, powiedział prezydent Sarkozy. Haiti nie potrzebuje kolejnych słów, konferencji i komisji refleksji. Potrzebuje pieniędzy ‒ i to szybko. Jak na razie datki płynące z Francji nie stanowią nawet połowy tego, co wykroiła Wielka Brytania. Dziedzictwo kolonializmu jest gorzkie, ale tylko w kilku krajach na świecie możemy obserwować tak bezpośredni związek między grzechami historii a potwornościami teraźniejszości. A gdyby Francja choćby tylko przyznała, że dzisiejsza katastrofa wynika częściowo z historii, a nie jest wyłącznie zrządzeniem ślepego losu, już sam taki gest zaleczyłby przynajmniej część haitańskich ran. Francja nie płaci za swoją przeszłość. Ale wyobraźmy sobie, z jaką reakcją byśmy się spotkali, gdybyśmy, otrzymując skandalicznie wysoki rachunek we francuskiej restauracji, oznajmili, że żądanie zapłaty jest bezpodstawne, powołali komisję refleksji i wyszli.

http://www.presseurop.eu/pl/content/article/174491-wszystkiemu-winna-francja
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie