Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 Pamiętam info na temat krajowego egzemplarza C2P.Czy może już jakieś zdjęcia są dostępne ? Z wielką przyjemnoscia bym je zobaczył - podobnie jak kilku innych miłośników pancerki :-)PzdrMarek Jaszczołt
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 Chyba musimy być cierpliwi...Przy okazji wywołania tematu (też chyba już o to pytałem), co stało się z C2P z likwidowanej kilka lat temu kolekcji w Belgii (czy innych Niderlandach)? Trafił w prywatne ręce? Słuch po nim zaginął?
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 W tej kolekcji (Arendt'a) były 2 sztuki.A co się z nimi stało ? Może Hartmann odpowie -sprawdzał to kiedyś :-)PzdrMarek Jaszczołt
Hartmann Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 Po śmierci Pana Guy Arendta C2p poszły pod młotek,jeden wylądował w Australii za 11.000 BPF - co z drugim nie wiem.Co do Polskiego C2P - w sobotę będę wiedział czy P.A pozwoli na obfotografowanie sztuki.Proszę o cierpliwość.Leszek
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 Dzięki.Ciekawe, czy w Australii to nasz rodak, czy kolekcjoner o baaardzoszerokich zainteresowaniach.Szkoda, że ślad się urwał. Zwłaszcza, jeśli były aż dwa.Pozdrawiam,jotes
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 Przy okazji tak refleksja, że jest to pewnie jedna z niewielu sytuacji gdy muzeum udowadnia swoją wyższość nad kolekcją prywatną. Ktoś umiera, popada w długi etc. Belgom czy Australijczykom pewnie obojętne jest czy mają C2P czy nie. Dlatego uważam, że pancerka z 1939 powinna znaleźć się także w polskich muzeach, a nie tylko w prywatnych kolekcjach. Ale to już temat na osobną dyskusję.
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 Zakupem jednego z C2P (chyba) z kolekcji wymienionych powyżej, dla z naszego muzemum zangażowany był sam Redaktor Wołoszanski. Niestety nie udało mu się zebrać funduszy.
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 I Fundacja, której nazwy już nie pomnę (była cholernie szczytna), której patronował sam Prezydent RP na wygnaniu w Londynie. Szkoda.
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 Swoją drogą kwoty, które pojawiają się przy okazji C2P czy TKS są po prostu śmiesznie niskie (co nie znaczy, że powinny być wyższe ;-) ). A pan Wołoszański jak by chciał, to pewnie sam by sobie go kupił, a może i obydwa (nie jest to żaden przytyk, wręcz przeciwnie). Myślę, że nie w funduszach pies pogrzebany...
Gość Napisano 23 Lipiec 2002 Napisano 23 Lipiec 2002 JesLi 50.000$ dla Pana to kwota mała to Gratuluje dla mnie wydaje sie zaporowa . Taka została wymieniona w jednym z poczytnych niebrukowych miesieczników, jednak jeśli uważasz, iż cena czołgu jest niewielka to zacznij zbierać. Masz w mnie a włściwie w mojej kasie wsparcie . Wielu osób dołożyło się do RWD-5, Ty a włściwie My możemy dać na koło napędowe do TKS lub C25 !!!
Hartmann Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Sprawa z każdym ewentualnie sprzętem wygląda tak.Ścierają się dwie koncepcje tzw:Skorupka i Na chodzie.Jeśli miałbym pieniądze i kupiłbym ów TKS lub cokolwiek innego i miałoby to stać tak jak w MWP lub Forcie Czerniakowskim to chyba by mnie szlag trafił ze złości.Czy widział ktoś jak wygląda ten wystawiony sprzęt w środku??.Jeśli nie to polecam.W muzeum sprzęt powinien być sprawny w każdej chwili do odpalenia i do pokazów.Tutaj ukłony dla Czechów i muzeum w Lestanach.Przecież tak samo Wam jak i mnie najbardziej podoba się zdjęcie 7Tp zrobione podczas forsowania na pokaz czeskich zasieków na Zaolziu.Czołg ma jeździć bo to robi wrażenie,a na polu to może sobie stać atrapa z tektury - taki sam efekt bo i tak jest tablica - Nie dotykać eksponatów" ,a dlaczego?????? - bo są tak zgnite od środka że mogą się rozlecieć.Dla mnie Muzeum Pancerne na miarę Europy to Poznań,tylko i jedynie.W tym miejscu pozdrowienia dla kpt.Ogrodniczuka.Hartmann
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Morena: ja patrzę na to w ten sposób - to jest koszt auta osobowego wyższej klasy, jakich w naszym kraju jeżdżą dziesiątki tysięcy. W cywilizowanym kraju to są żadne pieniądze w porównaniu do na prawdę unikalnej wartości historycznej jaką ma dla nas taki pojazd. Oczywiście wydatki na samym zakupie się nie kończą. Nawet muzea w Polsce wydają co roku podobne kwoty na zakup starodruków, dzieł sztuki etc. Więc wydaje się, że to jest sprawa odpowiedniego lobbingu, może sponsora i pomysłu co z tym fantem zrobić. To oczywiście nie jest łatwe, ale możliwe.
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 1) jeżeli C2P znalazł się w stamach to najprowdopodobnie z resztą kolekcji z Arlon został wykupiony przez Kruse Fundation dla tworzonego muzeum w Indianie:http://www.americanheritagevillage.com/2) co do koncepcji wystawianioa sprzętu - skorupa czy na chodzie - to nikt nie znalazł na to odpowiedzi - jest to konflikt filozoficzny. Ostatnio taką dyskusje widziałem o T1 z Bovington.No bo pojazd na chodzie siłą rzeczy staje się wraz z eksploatacją coraz mniej autentyczny :-) patrz wymiana zepsutych podzespołów, a to oznacza że poziom 'autentyczności' spada :-) To trudno pogodzić z ideą zachowania eksponatu dla przyszłych pokoleń.BTW trochę się uśmiałem z tego wątku w wywadzie z Kęszyckim gdzie z jednej strony mówi, że Kattenkraftkrad w złożony z oryginalnych częsci w 45% to jest bee, a sam chce mieć Pantherę na chodzie - ciekawe w ilu procentach musi być autentyczne, aby była cacy ? 60% ? 75%?Niestety to jest nierozwiązywalna kwestia jak dla mnie. Najlepieć jeden egzemplarz prosto 'z pudełka' a drugi do zabawy :-)))Niestety nie mamy w Polsce takiego luksusu.BTW 2 popatrzcie na historyczne samoloty - te które są w stanie latać - co w nich jest autentyczne - bardzo mało, bo by nie były dopuszczone do lotów. Na szczeście w przypadku pancncerki nie trzeba wymieniać całego poszycia - znaczy pancerza :-)PzdrMarek Jaszczołt
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Hm, dla uporządkowania obrazu, Arlon i kolekcja Arendta, to dwie różne rzeczy (tak mi się wydawało) czy ta sama? I chodzi o C2P czy TKS-a?
Hartmann Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Pan Guy Arendt - nieżyjący niestety - był właścicielem Victoria Crown Museum w Arlon.Miedzy innymi miał 2 sztuki ciągnika C2p.Jeden był odrobiony,ale z niemieckimi detalami.Drugi czekał na renowację.Hartmann
Hartmann Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Będę upierał się nadal.1 minuta jazdy czołgiem to nie to samo co oglądanie go przez godzinę.I nigdy tym samym nie będzie.A że podzespoły zużywają się???.I co z tego.Zużywa się to czego i tak nie widać gdy sztuka stoi jako skorupka.W dzisiejszych czasach natłoku informacji trzeba czymś ludzi przyciągnąć do muzeum.Skorupki przyciagają najwyżej dzieci.Na pokazach robi się ogromne pieniądze,które mozna przeznaczyć na zakup nowych rzeczy.Niestety prawa rynku są nieubłagane.P.s Miłośnikom skorupek polecam wnętrze Schermana z Fortu Czerniakowskiego.Jak nie dostaniecie zawału to znaczy się że macie serca z kamienia.Hartmann
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Dla porządku - to Grizzly, a nie Sherman. A po drugie, jeśliby tylko muzeum chciało, do kupienia są jeszcze resztówki partii 188 ex-portugalskich Grizzlies i Sextonów, które importowano do Anglii lat temu przesżło dziesięć, jednak do dziś nie sprzedano wszystkich.A jesli już chodzi o statyczne egzemplarze, niechże będą przynajmniej prawidłowo pomalowane i oznakowane. W innym wypadku będziemy mieli Grizzliego w barwach 1.DPanc., jak na Forcie Czerniakowskim. Tfu.
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Co do nazwy muzeum, nazywało się VICTORY MUSEUM i połozone było w Luksemburgu.
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Jasne że pokazy są najtrakcyjniejsze i przyciągaja ludzi. Tego się nie da ukryć :-)A skorupy nie przyciągają dzieci - wręcz przeciwnie tylko najbardziej zapalonych. Dzieci (zresztą jak i dorosli) lubią jak można dotknąć i się pobawić :-)Dlatego dobrze zorganizowane pokazy są imprezami rodzinnymi.A wnętrza eksponatów MWP to swego byłem w środku ichniego IS2, a ostanio również można było podziwiać wnętrze T-34/76 (zdjęta wieża) więc wiem o chodzi co :-(Niestety patrząc na dziedziniec MWP (czy fort) dochodzi się do wniosku,ze nie jest (i nigdy nie był) dobrym gospodarzem, jeżeli chodzi o dbanie o swoje najbardziej reprezentacyjne eksponaty - czyli nie spełnia swojej istotnej części misji.PzdrMarek Jaszczołt
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Przy okazji Luksemburga, zostało im jeszcze jedno muzeum:http://www.nat-military-museum.lu/index-vehiclesandartillery.htmlSczególnie radzę zwrócić uwagę na ich nowszy nabytek Flak 28.
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Witaj Marku.Z Luksemburga już tylko żabi skok w Ardeny i do La Gleize na przykład (po drodze do Stoumont - tez diabelnie historyczne miejsce). W centrum wioski stoi jak stanął przed laty Koenigstiger 213", a tuż obok niego przyjemne muzeum. Rzućcie okiem na:http://ardenn44.free.fr/page13.htmlorazhttp://www.december44.com/
Gość Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 Sympatyczne muzeum :-)Przy okazji stronki ardenne44.free.fr - gośc który ją prowadzi sobie pozyczył z róznych ksiązek sporo swoich zdjęc archiwalnych i je oznakował jako swoją własność co nie przysporzyło mu popularność. Chociaż teraz zauważyłem, że większość spornych zdjęć już wycofał :-)))Szkoda, że w nie wybieram się w te rejony w przewidywalnej przyszłości :-(
yoony Napisano 24 Lipiec 2002 Napisano 24 Lipiec 2002 a co do odgadac cy jezdzic to wie kazdy kto mial przyjemnosc wiec co sie da doprowadzac do stanu mozliwie mobilnego MWP nie trzba zagladac do wletrz wystarczy spojrzec na Famo i wszystko jasne:(..
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.