Skocz do zawartości

Bolonia 2010


Rekomendowane odpowiedzi

Po wypiciu tradycyjnego espresso planujemy powrót, gdy podchodzi starszy pan z panią mówiącą po polsku (ktoś do niej zadzwonił widząc samochody z polskimi flagami i ludzi z Polandami na ramionach) który mówi że wie gdzie jest obelisk (pomnik ) poświęcony Polakom. Zaieramy starszego pana na pokład i jedziemy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po 2 kilometrach skończył się asfalt, po następnym droga gruntowa. Wjechaliśmy w góry ścieżką między polami, a potem było już tylko weselej. Obelisk miał być tu a potem trochę dalej. suma sumarum obelisku żadnego nie było, my straciliśmy ponad godzinę, ale znowu mogliśmy przekonać się, że nasze rumaki to w pełni sprawne samochody terenowe. A widoki zapierały dech w piersiach.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wracamy, zmęczeni i głodni a w bazie czeka już na nas nasz gospodarz (przyjechał a jakże Willysem) i mówi, że jego kumpel ma niszczyciel czołgów M-18 Hellcat i jak chcemy......
Chcemy !

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety, nasz dzień w Bolonii miał tak napięty harmonogram, że nie dało rady. Natomiast w Imoli była piękna wystawa zdjęć z wkroczenia Naszych żołnierzy. Wieńce z biało-czerwonymi szarfami to raczej od przedstawicieli Polski. MARIO JACCHIA to włoski partyzant i antyfaszysta (ciekawe od kiedy ??) więc nasi też złożyli wieniec. W ogóle, na wszystkich uroczystych akademiach Włosi wspominali walki bohaterskich antyfaszystowskich partyzantów .
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie