Skocz do zawartości

Noce i dnie w Auschwitz


festung.

Rekomendowane odpowiedzi

Z Agnieszką Weseli, historyczką seksualności, działaczką praw kobiet, współautorką powstającego filmu dokumentalnego Noce i dnie Auschwitz", rozmawia Jarosław Zalesiński


Na prawdę o funkcjonowaniu w obozie w Auschwitz domu publicznego natknęła się Pani, studiując oświadczenia więźniów i funkcjonariuszy, zebrane w obozowym archiwum.

Tak, ale z tych wspomnień nie wynika jakaś jedna obiektywna prawda. Każda z relacji maluje trochę inny obraz.

Jedno da się ustalić niewątpliwie. Puffy, bo były dwa, powstały w 1943 roku. SS zaczęło być w tym czasie krytykowane, że obozy pracy są niewydajne i niewystarczająco wspierają wysiłek zbrojeniowy Rzeszy. Puffy miały z tym związek?

Dokładnie. Pogarszająca się sytuacja na frontach sprawiała, że machina obozowa musiała stać się bardziej wydajna. Wymyślono więc system motywowania więźniów, który otrzymał potoczną nazwę, Frauen, Fressen, Freiheit, co można przełożyć jako kobiety, żarcie i wolność - w innej wersji to hasło brzmiało Fressen, Ficken, Freiheit, czyli żarcie, pieprzenie i wolność. Według niektórych przekazów z pomysłem stworzenia systemu przewidującego też wizyty w puffie jako jedną z form motywacji wystąpiła dyrekcja koncernu IG Farben, który zarządzał fabrykami między innymi w kompleksie obozowym Auschwitz.

Ze wspomnień polskich więźniów można wysnuć wniosek, że w puffie pracowały wyłącznie Niemki, ale inne relacje temu zaprzeczają.

Więźniowie polityczni w określony sposób opisują pensjonariuszki puffów. Pogardliwie, z jednoznacznie negatywną oceną. Dzięki takiemu opisywaniu tych kobiet w pewien sposób ustawiają samych siebie w rzeczywistości obozowej. To oni mieliby należeć do grupy, która nie dała się upodlić do tego stopnia, żeby korzystać z domu publicznego. To zresztą ciekawe, że mówią o wizycie w pufie jako o czymś upodlającym dla nich, a nie przychodzi im do głowy, że sytuacja tych kobiet również była upodleniem. Ale kiedy opisuje się je jako wredne Niemki, które znacznie więcej miały wspólnego z niemiecką załogą obozu czy z więźniami funkcyjnymi niż ze zwykłymi więźniami, nie zauważa się, że te kobiety były zmuszane do dysponowania swoim ciałem.

Może niekoniecznie wredne Niemki", ale niemieckie prostytutki pracowały w puffie.

Sądzę, że część z tych kobiet rzeczywiście była niemieckimi prostytutkami. Być może było im łatwiej podejmować taką decyzję. Skoro już trafiły do obozu jako tak zwane Aso, czyli elementy asocjalne, bo tak prostytucja była w Niemczech nazistowskich traktowana, mogły się na coś takiego łatwiej zdecydować. To zresztą jeden z wielu absurdów tego systemu: formalnie zwalczał on prostytucję, a zarazem był największym alfonsem, bo państwo zatrudniało prostytutki i czerpało korzyści z ich pracy.

Całość w linku.http://portalwiedzy.onet.pl/4869,51172,1597482,1,czasopisma.html
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie