bodziu000000 Napisano 11 Sierpień 2009 Autor Share Napisano 11 Sierpień 2009 http://www.zw.com.pl/artykul/1,391132_Skarby_AK_z_Ameryki_.html Skarby AK z Ameryki Byli żołnierze Armii Krajowej mieszkający w USA przekazali wczoraj do Archiwum Akt Nowych dokumenty z czasów wojny. Szczególnie ciekawe mogą być listy dowódców.Do stołecznego archiwum trafiły więc m.in. fotografie, nagrania archiwalne zarządu AK, które po wojnie znalazły się w Nowym Jorku, Chicago, Filadelfii, Pitsburgu, Detroit czy San Francisco oraz korespondencja żołnierska z czasów II wojny światowej. Są wśród nich prawdziwe rarytasy. Pisma prywatne i wojskowe dowódców: gen. Tadeusza Komorowskiego „Bora”, gen. Władysława Andersa, Karola Ziemskiego „Wachnowskiego”, Mieczysława Niedzielskiego „Żywiciela” czy Stanisława Błaszczaka „Roga”. – Ci wszyscy dowódcy do śmierci nie mogli wrócić do kraju. To na pewno interesujące, o czym pisali, jakie refleksje na temat działań wojennych wymieniali – mówi Mariusz Olczak z Archiwum Akt Nowych. Wśród dokumentów są też wspomnienia, broszury, periodyki wydawane w różnych miastach Stanów Zjednoczonych i Kanady przez kilkadziesiąt ostatnich lat, kroniki, materiały z pomocy udzielanej Polsce w okresie PRL, dokumenty Polskiego Porozumienia Organizacji Kombatanckich w Nowym Jorku oraz fotografie i materiały dotyczące pogrzebu gen. Antoniego Chruściela „Montera” w Doylestown. Łącznie kilka tysięcy archiwaliów.Prezes koła AK w Nowym Jorku Mieczysław Madejski (w Powstaniu w batalionie „Zośka”) przekazał też 15 kartonów sprawozdań z zebrań koła, korespondencji z innymi organizacjami AK oraz wspomnieniami byłych żołnierzy. Kombatanci z Ameryki zdecydowali się to wszystko przekazać warszawskiemu archiwum, ponieważ w USA nie ma dla nich odpowiedniego miejsca. Te historyczne skarby były dotąd przechowywane przez prywatne osoby, najczęściej rodziny kombatantów. Bez należytej ekspozycji. Bez możliwości udostępniania do celów naukowych. – Lepiej, żeby były w Polsce, w ojczyźnie żołnierzy AK, rozsianych po wojnie po świecie – mówił wczoraj Zdzisław Jarkiewicz ps. Longin z koła AK w San Francisco. I deklarował, że to dopiero początek darów. Kolejne archiwalia sukcesywnie będą przekazywane do stolicy. – Wartość przekazanych materiałów polega również na tym, że były one dotychczas niedostępne dla rodzin akowskich w Polsce oraz badaczy Polskiego Państwa Podziemnego. Teraz je udostępnimy – mówi Olczak. – Opisują nie tylko Powstanie, akcję „Burza”, ale również są świetnym materiałem do analizy dziejów Polonii i powojennych losów żołnierzy. Dlaczego część dokumentów dotycząca 1944 r. nie trafiła do Muzeum Powstania Warszawskiego? – Wyznajemy zasadę, że lepiej, gdy archiwalia są w archiwum, eksponaty w muzeum, a książki w bibliotekach. Tak jest czytelniej – stwierdza Olczak. – W naszym archiwum mamy ponad 40 tys. oryginalnych dokumentów, a Muzeum PW na razie zebrało ich ok. 2 tys. A to nie koniec przyjmowania emigracyjnych archiwaliów AK przez AAN. Wkrótce wzbogaci się jeszcze o dokumenty z Nowej Anglii. Trwają też rozmowy, by Warszawa przejęła akta AK z Sydney, gdzie w 2003 r. spłonęło Muzeum Polskie i Armii Krajowej. Papiery udało się uratować. Leżą gdzieś w piwnicach i czekają na odbudowę placówki. Już szósty rok." Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.