Skocz do zawartości

Powstanie Warszawskie 2009 - inscenizacje - reflaksje


Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
kolego Stadler.
to moze wytlumacz co sie takiego stalo i dlaczego Cie to tak boli? ja tez jezdzilem motocyklem po miescie i nikt nie zwrocil mi uwagi..?
  • Odpowiedzi 94
  • Created
  • Ostatniej odpowiedzi
Napisano
No tak, dużo lepiej by było gdyby strona niemiecka nie ruszała się przez cały dzień z tych wyznaczonych pozycji" w krzakach koło kibla, zagryzając do popołudnia zimne parówki po jednej na osobę.
Jeśli tak mierzi wszystkich widok grup niemieckich w powstaniu to najlepiej ich nie zapraszać - chyba proste. Z żenujących scen" przypominam sobie tylko ciekawość przechodniów i miłą rozmowę z powstańcem-kombatantem, który jeszcze wyraził ochotę na zdjęcie z nami.
Napisano
Ja byłem pod wrażeniem grupy Powstańców" w panterkach pod parasolami Coca-Cola na pizzy czy kebabie przy Miodowej, dwóch sanitariuszek w pełnym szpeju na lodach na rogu Długiej i Freta, czy też spontanicznego ataku grupki 10-latków pod dowództwem jednego dorosłego. Nie mówię tu o przypadkowych przechodniach, a o rekonstruktorach w pełnym szpeju... Temat udziału małych dzieci w walkach z bronią w ręku to chyba kwestia na odrębną dyskusję, jednak mogę zaryzykować tezę, że były to odosobnione przypadki (nie mówię o łącznikach czy poczcie polowej).

Do tego 3xMG34 obok siebie w jednym miejscu na barykadzie pod Katedrą WP trochę nie bardzo pasuje do wszechobecnego braku broni w Powstaniu...

Idąc przez Stare Miasto najpierw napotkałem takie obrazki, dopiero potem dotarłem na Mostową, gdzie Śródmieście, Czata i Parasol mieli swoje dioramy, rozmawiali z ludźmi, pokazywali eksponaty itd., czyli był jakiś element edukacyjny.

O relacjach między grupami rekonstrukcyjnymi i kulisach traktowania nawet nie chce mi się pisać, bo zbiera mi się na pawia, powiem tylko że niektórzy mimo ewidentnej znajomości nie są w stanie się skalać odpowiedzią na zwykłe cześć" na ulicy...
Napisano
Witam
2 ciężkie dni dobiegły końca, nie mam zamiaru rozpisywać się co było źle czy dobrze i krytykować kogokolwiek to już było - inni koledzy już napisali i chwała im za to.

Dziękuję kolegom z SGH Radosław że dany był mi zaszczyt prowadzenia" GRH odtwarzających stronę niemiecką.

Ja jako że byłem w tym roku ponownie koordynatorem GRH odgrywających stronę niemiecką w dniach 8/9 sierpnia w Warszawie to na początku trochę smutnej prawdy:

za wszelkie błędy, niedopatrzenia związane z STRONĄ NIEMIECKĄ, czy to mundurowe czy to park maszynowy siłą rzeczy odpowiadam ja. Możliwe że nie wszystko dopilnowałem jak należy, nie wszystkim przekazałem dokładane info co do miejsc poruszania się pojazdów, może było jeszcze kilka innych przyczyn. Nie ma tłumaczenia poprostu stało się i basta - przepraszam wszystkich którzy poczuli się tym faktem zniesmaczeni i oburzeni. Jeśli w przyszłym roku dany mi będzie zaszczyt ponownej koordynacji GRH odtwarzających wojska niemieckie, postaram się aby nie doszło do czegoś takiego.

A teraz przejdę do przyjemniejszych rzeczy:
chciałbym podziękować i pogratulować wszystkim GRH będącymi w mojej gestii" :

GRH Wiking
GRH Rhein
GRH AA7
GRH Pionier 39
LTRH
GRH Festung Bresalu
GRH KG Lisa
PSRH X D.O.K
SMBPiH Pancerny Niedźwiedź
SGRH 3 Bastion Grolman

Za Wasze podejscie do sprawy, zdyscyplinowanie ludzi oraz wsparcie i mimo pewnych trudności logistyczno organizacyjnych ( nikt nie mówił że będzie lekko) daliśmy radę i pokazaliście że jesteście w pełnym znaczeniu słowa Profesjonalistami - DZIĘKUJĘ WAM ZA TO!!!
Współpraca z wami to czysta przyjemność

Pozdrawiam
Maciej goral" Góralski
SGRH 3 Bastion Grolman
Napisano
Powstańcy wyraźnie panowali" na Starym Mieście. Niemcy przemieszczali się po okolicach. Wyglądało to naturalnie i jednocześnie przechodnie byli informowani, że coś" się dzieje na Starówce. Dla Warszawiaków i przyjezdnych nie było żadnych informacji. Na drugi raz można zrobić patrole powstańcze z wykorzystaniem kilku starych samochodów, można również wykorzystać zabytkowy tramwaj, który i tak jeździ w weekendy po Warszawie (chyba linia T")i rozdwać w nim prasę powstańczą lub informować o planie imprezy.
Napisano
Góral, też narzekałem na miejscu, ale do domu przywiozłem tylko miłe wspomnienia. Bo na wczasach w Ciechocinku pięt do krwi bym nie obtarł, ale wiedziałem na co się porywam. I za rok też przyjadę. To była wojna - a na wojnie są ofiary. Lepie może być zawsze. A w miłym towarzystwie nawet jak dostanie się w d...pe, to nie jest aż tak źle.....
Zielony
SGRH 3 Bastion Grloman
Napisano
Do Marian_101 : Pewnie gdyby ci jak ich nazywasz Powstańcy" mieli zapewnione ze strony organizatora normalne zaopatrzenie w wodę i żywność,to by nie doszło do tak kłujących Ciebie w oczy zbrodni" w postaci jedzenia lodów przez sanitariuszki,tudzież do tak gorszących scen w postaci ratowania się kebabem i zimną Colą. Nie chce mi się dalej tego komentować. Pozdrawiam.
Napisano
Wodę można przelać do manierek czy innych historycznych opakowań, jeść można ciemny chleb ze smalcem. Albo jak się nie ma do tego środków, zejść z widoku, zdjąć panterkę/opaskę i w podwórku zjeść normalny obiad czy napić się wody z plastiku. To tylko kwestia dobrej woli i poziomu odtwórców, którego u tych osób chyba brakło, bo nikt mi nie powie że jadł lody, bo był głodny - Szanowne Panie widać przyjechały na piknik i nie wiedziały co i po co robią.
Napisano
tak ,jest w 44 nikomu nie byly w głowie jakies tam lody...czy to znaczy ze na nastepnej inscenizacji powstania bedzie podawana zupa tzw plujka" z ziarna zdobytego w jakims magazynie ?
Napisano
marian_101 a pomyślałeś, że ktoś miał czas wolny, nie było żadnej dioramy więc skorzystał i zjadł to na co miał ochotę bo organizatorzy nie dali tym ludziom nawet opisywanego przez ciebie chleba ze smalcem"?

Trochę wyrozumiałości dla ludzi, którzy jechali pół Polski, spędzili masę czasu w terenie i nie rozbierali się do golasa z mundurów bo chcieli zjeść loda.

Piszę to z perspektywy widza, znając ludzi, którzy nie pojechali dla lansu tylko dlatego, że lubią reko i poświęcili kilka dni na to.
Napisano
Następnym razem polecam watę cukrową popijaną browarem - jak festyn to na całego!"

Jeśli to ulży ludziom po całym dniu pracy na dioramach to czemu nie.

Więcej szacunku i tolerancji niż pokazywania palcami by się przydało.
Napisano
Zmusiłeś mnie do ostatniego komentarza.Trzeba najpierw mieć co przelewać do manierek panie Marian,chleb ze smalcem to możesz sam sobie jeść. Poza tym wolę oglądać dwie sanitariuszki z lodami,niż panią łączniczkę w czerwonych włosach. Na tym kończę tę wesołą polemikę z panem,panie Marian.
Napisano
Do Tommy1976 - PO pracy na dioramach to niech sobie jedzą i piją co chcą i jak chcą, ale w trakcie i tuż przy samej dioramie to niestety kończy się tym, że obracacie obchody upamiętniające Powstanie Warszawskie w jakiś smutny cyrk i dobre reko", a to wydarzenie zasługuje chyba na odrobinę więcej szacunku.

Do Kugel - czerwone włosy i lody w mundurach to ten sam poziom...

Szacunek i tolerancję mam dla tych ludzi, którzy swoją rekonstrukcją Powstaniu i ogólnie walkom Polaków w IIWŚ dodają splendoru i dają ludziom lekcję historii, a nie robią sobie lanserski piknik by przy okazji trochę popykać ze ślepaków.
Napisano
Swoje uwagi napisałem już w temacie o 1 sierpnia, więc nie będę ich tutaj powielał. Chcialem tylko dodać, ze podziwiam Górala za jego cierpliwość i próby opanowania sytuacji. Dziękuję przyjacielom z Kaliny za wspólne wiosłowanie po Wiśle i wszystkim członkom grup rekonstrukcyjnych z którymi mialem przyjemność forsować Wisłę.
Napisano
Kolego Marian, tak się składa, że mnie też raził widok ognistej" łączniczki. Jest to oczywisty błąd, jednak łatwy do ukrycia np. pod czapką. Natomiast chciej zauważyć, że po kebaby i inne żarcie ludzie się wyrywali, bo byli GŁODNI. Wodę kupioną za własne pieniądze przelewaliśmy do manierek możliwie dyskretnie. A po za tym na pytania turystów chcących się dowiedzieć czegokolwiek na temat mających nastąpić tego dnia wydarzeń nie mogliśmy odpowiedzieć, bo nie mieliśmy absolutnie żadnych informacji. Być może pozwoliłoby to uniknąć kretyńskich scen, gdy wparowaliśmy całym, zwartym oddziałem w sam środek ataku na Placu Zamkowym będącego fragmentem gry wojennej, o której nikt nie był łaskaw naszej grupy poinformować. Pomijam terminowość kolejnych punktów scenariusza zmiany w nim samym, o ile takowy był. Na dodatek po strzelaninie" o godz.22 wracaliśmy na kwaterę prywatnymi samochodami, bo transport był zorganizowany aż w jedną stronę. Więc jeżeli taka impreza jest formą poważego podejścia do sprawy, to aż się boję jechać na imprezy robione z mniejszym zadęciem. Acha, pod Katedrą była jedna MG-34 i dwie MG-42 - tak się składa, że staraliśmy się wypaść możliwie jak najlepiej, choćby przez pamięć i szacunek dla Powstańców. Pozdrawiam Katzo
PS. Chciałbym zaznaczyć, że jest to moja prywatna opinia i tylko ja się pod tym podpisuję.
Napisano
PS.PS. Oczywiście nie twierdzę, że zostaliśmy totalnie olani. Niestety charówka Górala, Edgara i kilku innych gości ginęła w tłumie. Do jasnych punktów muszę zaliczyć forsowanie Wisły, które moim zdaniem wyszło DOBRZE.
Napisano
marian_101 napisał:

(...)powiem tylko że niektórzy mimo ewidentnej znajomości nie są w stanie się skalać odpowiedzią na zwykłe "cześć na ulicy..."

Straszne...po przeczytaniu tego wątku nijak im się nie dziwię...zapewne zaniemówili z przerażenia bo chwilę wcześniej spożywali niekoszerne drożdżówki lub co gorsza kebaby, lub insze kulinarne gwałty na prawdzie historycznej" i bali się gromów jakie na nich spadną...ehhh żal.pl
Napisano
ehhh żal.pl"

o kurde, to już język dzieci neostrady i wojowników onetu trafił na odkrywce i do grh? robi się słabo...

ps. zamiast bić mariana i toczyć w jego kierunku piane zastanówcie się chwilę, czy naprawde zabolało by tych kebabowców i pożeraczy lodów jakby ten jeden dzień w roku zadowolili się zwykłym chlebem i kiełbasą (nawet jakas delikatesową jak takie macie delikatne brzuszki)? Nawet jakis kotlet i kartofle wpakowane do menażki nie wyglądały by źle. No ale jak nie można sobie odmówić kebabów nawet ten jeden raz to ja sie zmywam.

Może zmiencie profil grh na Tureccy kucharze"...skoro juz grh zombie było :P
Napisano
Marian zawsze można też ochrzanić 10-letniego łącznika, który w przerwie zjadł cukierka, ale papierek nie był z epoki.

Uwierz mi, że ludzie, o których pisałem jechali do Warszawy nie dla lansu i popykać" ze ślepaków. Poświęcają swój wolny czas, urlopy, kasę po to, aby wziąć udział w inscenizacjach, które traktują jako swoje życiowe hobby.
Napisano
Dla mnie niewątpliwie największym sukcesem tego trzydniowego zadania, chyba nie podlegającym dyskusji, było...
Zebranie takiej ilości Wojska Polskiego ze Wschodu.
Nie wiem, czy była gdzieś inscenizacja, która zgromadziła większą ilość żołnierzy WP, niesłusznie zwanych(L)WP.
W szczytowym momencie, tuż przed samą przeprawą było nas chyba z 80 osób.
Kalina K.
TGRH
PSH X D.O.K.
AA7
Grolman
KG Lisa
SH Pancerny Niedźwiedź
Zdaję sobie sprawę, że były pewne niedociągnięcia mundurowe, ale i tak szacunek za trud.
Ciekawe, kiedy będzie kolejna inscenizacja, która tą ilość przebije?
Napisano
Marian zawsze można też ochrzanić 10-letniego łącznika, który w przerwie zjadł cukierka, ale papierek nie był z epoki."

Jeśli nie dostrzegasz różnicy między 10-cio letnim dzieckiem, które myśli, funkcjonuje etc nieco inaczej i zjedzeniem cukierka (które trwa chwile i nawet w przypadku dorosłych nikt by tego nie zauwazył) a przesiadywaniem na kebabie w pełnym szpeju w wykonaniu osób dorosłych to luz, nie ma o czym gadać nawet...
Napisano
Steiner7 Skoro wymieniasz wszystkie grupy to rób to rzetelnie. Tak się skkłada że LTRH także było na miejscu i to nawet od wczesnych godzin rannych.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie