Katyń jak Czeczenia?

[kindzal]

Sprawa zbrodni katyńskiej trafiła do Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Skargę na Rosję skierowali potomkowie oficerów polskich zamordowanych przez NKWD w 1940 r. Przed rokiem inną złożyło rosyjskie stowarzyszenie Memoriał od lat domagające się odsłonięcia prawdy o tragedii.


Mecenas Anna Stawicka, która przed kolejnymi instancjami sądów rosyjskich występuje w imieniu krewnych zamordowanych, też zapowiada, że w końcu zwróci się do Strasburga.

I pewnie zrobi to, jeśli znów usłyszy od rosyjskich sędziów, że tylko sami pomordowani mogą się domagać sprawiedliwości. A od rosyjskich prokuratorów, jak w ostatni piątek, że Stalin miał powody, by wymordować Polaków, bo wśród nich byli szpiedzy, dywersanci i terroryści".

Katyń może się stać z czasem dla Rosji czymś w rodzaju drugiej Czeczenii. Skrzywdzeni wojną mieszkańcy tej kaukaskiej republiki, nie mogąc przed rosyjskimi sądami dobić się sprawiedliwości, wnoszą jedna po drugiej skargi do Trybunału. Rosja taśmowo przegrywa i płaci odszkodowania.

Czy Rosji to potrzebne? Nie. Kolejne oskarżenia będą rzucać na nią cień, w nieskończoność podsycać konflikt między naszymi krajami.

Dlatego dobrze, że właśnie teraz z Moskwy usłyszeliśmy inny głos. Spotkała się tu polsko-rosyjska Komisja do spraw Trudnych. Jej członkowie wspólnie zaapelowali do władz swoich krajów o wyjaśnienie wszystkich okoliczności" tej stalinowskiej zbrodni". Jeśli się uda, zbrodnia katyńska zejdzie pewnie i z wokandy Trybunału w Strasburgu.

Ważne, kto to mówi. Komisja została utworzona przez szefów dyplomacji obu krajów. Jej współprzewodniczącym jest prof. Anatolij Torkunow, rektor Moskiewskiego Państwowego Instytutu Spraw Międzynarodowych, urzędnik w randze wiceministra. Można go uważać za oficjalny głos Rosji.

Dobrze będzie i dla Rosji, i dla Polski, jeśli Moskwa zacznie o Katyniu mówić takim głosem. A nie językiem sędziów i prokuratorów szydzących z ofiar.

http://wyborcza.pl/1,75477,5860010,Katyn_jak_Czeczenia_.html