a.korbaczewski Napisano 4 Luty 2008 Autor Napisano 4 Luty 2008 W gazecie Rzeczpospolita przeczytałem o możliwościach nalotów na obozy koncentracyjne. Mój kraj zawiódł"Z prof. Davidem S. Wymanem rozmawia Piotr ZychowiczUr. 1929 r., jest najbardziej znanym amerykańskim historykiem zajmującym się planami zbombardowania komór gazowych w Auschwitz przez aliantów.http://www.rp.pl/artykul/89096.htmla to fragment:Rz: Prezydent George W. Bush podczas niedawnej wizyty w instytucie Yad Vashem powiedział, że lotnictwo Stanów Zjednoczonych powinno było zbombardować Auschwitz. Czy pański kraj jest współodpowiedzialny za Holokaust?Wyobraźmy sobie, że kogoś zarzynają na naszych oczach na ulicy. Jesteśmy tam, możemy coś zrobić. Ale zamiast tego tylko się przyglądamy i wzruszamy ramionami. Nie czyni to z nas morderców. Ale przez to, że nie zapobiegliśmy tragedii, ponosimy za nią część odpowiedzialności. Właśnie taką rolę, obojętnego gapia, odegrał świat podczas Holokaustu. A w szczególności te kraje, które były najpotężniejsze i miały środki, żeby działać. Czyli Stany Zjednoczone i Wielka Brytania, dwie największe demokracje ówczesnego świata. Sprzeniewierzyliśmy się wówczas naszym najważniejszym wartościom, temu, o co zawsze walczyliśmy. Zawiedliśmy w godzinie próby.Amerykanie wiedzieli więc o tym, co się dzieje w Auschwitz. Czy mogli pomóc?Oczywiście! Od wiosny 1944 roku mieli już całkowitą przewagę w powietrzu. Luftwaffe właściwie przestała się liczyć nad Europą. W sierpniu 1944 roku 120 amerykańskich ciężkich bombowców zbombardowało fabrykę syntetycznej benzyny położoną niedaleko miejsca, gdzie znajdowały się komory gazowe. Mniej niż pięć mil na wschód! We wrześniu 1944 roku 96 ciężkich bombowców dokonało kolejnego nalotu. Jednocześnie tysiące innych ciężkich bombowców latało w pobliżu. Ich trasa przebiegała około 40 mil od Auschwitz. W powietrzu to żaden dystans. Kwestia minut. Amerykanie mieli więc możliwości, żeby pomóc. Ale Departament Wojny zdecydowanie odrzucił możliwość zajęcia się tą sprawą. Ważniejsze od uratowania życia dziesiątkom tysięcy osób okazało się zniszczenie zakładów produkujących benzynę do niemieckich czołgów.Rozmawiał pan z wieloma amerykańskimi pilotami, którzy latali wówczas nad okupowaną Polską...I zawsze mówili to samo: „Gdybyśmy tylko wiedzieli! Gdyby tylko dali nam taki rozkaz, poradzilibyśmy sobie z tym bez problemu. Zmietlibyśmy te przeklęte komory z powierzchni ziemi”. Personel baz we Włoszech, skąd latały samoloty bombardujące tę część Europy, nie został bowiem poinformowany o tym, co się dzieje w Auschwitz. Waszyngton nie przekazał im tych wiadomości, bo prawdopodobnie nie chciał, żeby zrodziła się jakaś oddolna inicjatywa. Były przecież zrobione bardzo dokładne zdjęcia lotnicze całego terenu, na podstawie których opracowywano w bazach plany bombardowań. Ale żołnierze, którzy to robili, nie przyglądali się specjalnie zdjęciom Auschwitz, bo nie mieli pojęcia o mordowaniu Żydów. Gdyby je powiększyli – co zrobiono po latach – zobaczyliby pociągi, tor doprowadzony w pobliże komór, a nawet tłumy ludzi wyciąganych z wagonów bydlęcych i pędzonych na śmierć. Wszystko uwiecznione na kliszy, która była w zasięgu ręki. Wystarczyłoby, żeby Departament Wojny powiedział tym ludziom: „Słuchajcie, wiemy, że tam dzieje się coś niedobrego, przyjrzyjcie się temu”.Skoro piloci twierdzążeby zmietli komory gazowe to może i mają rację. Ale ja bym trochę polemizował z możliwościami zorganizowania takiego nalotu. To chyba nie taka prościzna była polecieć 1000km i zbombardować cele wielkości komory gazowej i jeszcze powrócić (mimo braku Luftwaffe). Jakoś trafienie zasobnikami w odpowiednie dzielnice Warszawy było trudne dla bombowców. Poza tym czym innym jest wywalić bomby na wielkie miasto a czym innym trafić w mały budynek nie likwidując całego obozu przy okazji. No i jeszcze jedna kwestia, czy odbudowanie komory było takie trudne, to dość prymitywna konstrukcja była, w porównaniu np. z podziemnymi fabrykami III Rzeszy i innymi wyrafinowanymi konstrukcjami. Kwestę tego czy świat wiedział o tym co się dzieje w obozach bym odłożył na bok. Ale ja tam sądzę że to dzięki udziałowi Jankesów w wojnie wygrana była nie po stronie niemieckiej.
blackdog Napisano 4 Luty 2008 Napisano 4 Luty 2008 dopiero co był na forum był poruszany temat, może z miesiąc temu właśnie w związku z Bushem
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.