Skocz do zawartości

wydobyli spod ziemi... pomnik towarzysza Stalina!


kindzal

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Stalin przed ratuszem
Andrzej Kłopotowski 05-12 10:56

Już pierwszego dnia, podczas prac ziemnych na białostockim rynku, dokonano sensacyjnego odkrycia. Archeolodzy z Muzeum Podlaskiego wydobyli spod ziemi... pomnik towarzysza Stalina!
- Ręki nie dam sobie uciąć, ale to musi być on - mówi wyraźnie podekscytowany Andrzej Lechowski, szef Muzeum Podlaskiego. Postać odlana z betonu nie liczy nawet półtora metra. Nie ma też głowy, ale Lechowski opiera swoje przypuszczenia na sowieckim szynelu oraz charakterystycznym układzie rąk - prawą posąg trzyma za połą kapoty, lewą w kieszeni. Takie Staliny powstawały masowo.

- To on - przyznaje po dłuższym namyśle dyrektor.

Ustawili sowieci, strącili Niemcy

Skąd pod warstwą ziemi wziął się generalissimus?

- Musieli go tu przywieźć Niemcy - przypuszcza Lechowski. - Stalina pewnie ustawili sowieci, gdy w 1939 roku weszli do Białegostoku. W tym miejscu miał stać wielki pomnik generalissimusa. Przecież nawet z tego powodu wyburzono w 1940 roku ratusz i budynek wagi miejskiej.

Sowieci nie zdążyli zrealizować tego pomysłu. W 1941 roku w Białymstoku byli już Niemcy.

- To pewnie oni pozbawili Stalina głowy. Później, gdy przystąpili do niwelowania rumowiska w centrum, wrzucili go między gruz. Może to Stalin sprzed pałacu Branickich? - zastanowił się Lechowski. Zaraz się jednak wycofał. - Nie. Tamten był wyższy. Co stanie się z generalissimusem bez głowy? Po oczyszczeniu trafi do muzeum podlaskiego.

Rynek zostanie bez wagi

Stalin to niejedyne znalezisko. Ekipa archeologów odkryła również fundamenty wagi miejskiej i XIX-wieczny bruk.

- Początkowo waga to była szopa bez ścian nakryta dachem. Przyjeżdżali tu rolnicy, którzy musieli odważyć np. zboże. Można powiedzieć, że to był wzorzec, takie białostockie Sevre - opowiada dyrektor muzeum. I kontynuuje: - W XIX wieku, gdy powstał już carski urząd do cechowania naczyń [ich objętości - red.] i wag, na miejscu tej szopy powstała murowana budowla, ale zmieniła się jego funkcja. Pozostała tylko nazwa. W czworobocznym pobielonym budynku z dachem pokrytym dachówką były kramy. Waga stała się uzupełnieniem sklepików z ratusza.

Gdy przed kilkoma laty pojawiły się pomysły, by uporządkować skwer między ratuszem i kamieniczkami w zachodniej pierzei rynku Kościuszki, brano pod uwagę również odbudowę wagi. Ale w nieco innej formie. Zenon Zabagło z pracowni Atelier Zetta zaproponował, by była to lekka konstrukcja ze szkła i stali przypominająca tylko o dawnym budynku. Koncepcja nie spodobała się jednak konserwatorowi zabytków, i ostatecznie upadła. W najbliższych dniach ekipa archeologów odsłoni pozostałą część fundamentów budowli. Później zostaną one przesłonięte kamiennymi płytami nowej nawierzchni rynku. Janusz Ostrowski, dyrektor departamentu inwestycji w urzędzie miejskim deklaruje, że cały plac - razem ze schodami łączącymi ulicę Suraską z Lipową - będzie gotowy do 15 października.

Macewy z rynku

Rozebrano już pierwsze kamienne murki, do budowy których użyto fragmentów macew. Pochodziły one ze zniszczonego w czasie wojny cmentarza żydowskiego przy dzisiejszej ul. Kalinowskiego.

- Macewy zostaną wbudowane w ogrodzenie cmentarza żydowskiego przy ul. Wschodniej - deklaruje wiceprezydent Aleksander Sosna. - Czekamy na wyłonienie firmy, która podejmie się tego zadania.

Do tego czasu macewy zostaną złożone na cmentarzu żydowskim na Wygodzie. Janusz Ostrowski z departamentu inwestycji mówi, że zostaną one przekazane departamentowi ochrony środowiska, który opiekuje się nekropolią.

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie