Skocz do zawartości

dla ciebie bomba


ms

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
niektorzy byc moze czytali, inni nie, zatem moga to uczynic teraz:

Dla ciebie bomba

Czy żołnierz polski, drogi Czytelniku, służy do tego, żebyś czuł się w swoim kraju bezpiecznie? Gdzieżby. On służy do okupowania Iraku.

Dolaszewo. Pipidówa tuż za Piłą. Pola, las, ładnie. Wymarzone miejsce na ekskluzywne osiedle domków jednorodzinnych. Pod koniec lat 90. właściciel gleby, wójt gminy Szydłowo, przeznaczył teren na osiedle Podkowa Leśna.

W 2000 r. podczas wykopów pod fundamenty willi znaleziono metalową skrzynię. Kopią, patrzą – bomba. Obok następna. I następna. Arsenalik pozostawiony przez Niemców liczył trzy tysiące sztuk. Ewakuacja mieszkańców, zatrzymany ruch na pobliskiej drodze, saperzy, sprawdzanie terenu. "Jest bezpiecznie – uspokoił wójt. Informację dostał od saperów.
Dlaczego miał nie wierzyć? Saperzy mówili, że wszystko sprawdzali. Znacznie później okazało się, że mają sprzęt z 1945 r., który wykrywa bombki, pod warunkiem że leżą płyciutko, zagrzebane do 30 cm. Ale o tym już wójt nie rozgłaszał.

22 kwietnia tego roku na działce nr 426 koparka trafiła na kolejną bombkę. Nie ryła głęboko. Chodziło tylko o rozłożenie instalacji nawadniającej. Nie uszkodziła znaleziska, bo wtedy wszyscy przenieśliby się do Bozi. Tym razem bombka była lotnicza, odłamkowo-burząca. Po bliższym rozpoznaniu okazało się, że spoczywa w ziemi w towarzystwie 3799 koleżanek. Wszystkie ułożone na sztych łopaty. Znów skandal, ale trochę mniejszy, znów saperzy. Jak raz palił się położony za płotem las i strażacy słyszeli detonacje. Widać też jest naszpikowany bombami, które eksplodowały w wyniku wysokiej temperatury.

Wójt Zdzisław Marciniak szefuje w Szydłowie od dawna, był tu naczelnikiem za PRL i nie lubi świecić oczami. Zaproponował, że gmina może kupić żołnierzom nowoczesny wykrywacz, taki co "widzi do 120 cm. Ale usłyszał, że nie, bo armia jest teraz zajęta w Iraku. Wtedy wystosował pisma. Po pierwsze do Dowództwa Korpusu Zmechanizowanego w Bydgoszczy, bo Dolaszewo to ich teren. Generał dywizji Zbigniew Głowienka odpowiedział błyskawicznie, w pięć dni. Ponieważ "zakres zadań obejmujących oczyszczenie terenu z przedmiotów wybuchowych i niebezpiecznych wykracza poza zasady działania minerskich patroli, gmina musi za usługę zapłacić. Ale armia to nie podfruwajka, która czeka na byle skinienie, więc na wypadek, gdyby wójt sięgnął do kabzy, generał uprzejmie informuje, że nie jest zainteresowany zleceniem, bo ma dużo innej roboty.

Wójt spłodził kolejną bumagę, tym razem do szefa MON Jerzego Szmajdzińskiego. Panie – chciał napisać – życia nie mam, ludziska boją się pierdnąć, nie mówiąc o posadzeniu pietruszki, zainwestowałem w stanicę harcerską nad jeziorem Zbiczno, żeby dzieciaki za półdarmo miały wakacje, kasy brakuje, zresztą usuwanie bomb nie należy do zadań własnych gminy.

Po namyśle pismo skonstruował inaczej: W pobliżu działki, na której znaleziono niewypały znajdują się: stacja redukcyjna gazu, gazociąg wysokiego ciśnienia, zbiorniki wody pitnej, kolektor ciśnieniowy kanalizacji sanitarnej, przepompownia ścieków, droga Piła–Gorzów i budynki mieszkalne. Każdy skuma, że jeśli dojdzie do fajerwerków, bo tysiące bomb wybuchnie ludziom pod nogami, będzie duże widowisko. Prosił o dwie rzeczy: pośpiech i wskazanie jakiejkolwiek jednostki, która wybawi go opresji.

Odpowiedź dotarła do Szydłowa po blisko dwóch miesiącach. Nagłówek: Sztab Generalny WP Generalny Zarząd Wsparcia. Podpis generał brygady Ryszard Lackner. Wójt o mało nie poleciał po piwo, kiedy przeczytał pierwsze zdania. Uprzejmie informuję – meldował generał – że znalezione niewypały i niewybuchy oraz inne przedmioty niebezpieczne usuwane są metodą interwencyjną siłami minerskich patroli rozminowania (...) Siły Zbrojne wydzielają kilkadziesiąt minerskich patroli rozminowania, które walczą z zardzewiałą śmiercią, niosąc pomoc społeczeństwu. Zasadnym jest nadmienić o niebagatelnych kosztach akcji oczyszczania kraju, które ponosi MON. W 2002 r. przekroczyły 26 mln zł.

Na tym skończyły się dobre wiadomości. Armia musi zabrać niewypały, jeśli zostały znalezione, ale nie musi rozminowywać nie swoich terenów. Radź se pan sam – poradził generał. Jak jednak wójt ma znajdywać i wykopywać tysiące bomb?

Mniej więcej w tym czasie na działce nr 426 znaleziono kolejne bomby. Zasobnikowe, rozłożyste, po 400 kg każda. Gość chciał posadzić drzewko, a tu masz. Ledwo wbił łopatę w ziemię, zgrzyt. Człowiek ma to do siebie, że się przyzwyczaja, więc tym razem sprzątnięto znalezisko bez pośpiechu. Obyło się też bez tabliczek "Uwaga, teren niebezpieczny i odgrodzenia niewypałów. Oznaczył je właściciel działki, który zawiesił nad wykopaliskami czerwoną tasiemkę. Pierwszą partię bombek saperzy zabrali od razu, pozostałe leżały kilka dni, bo w jednostce nie było trotylu, aby wysadzić znalezisko."

Autor : Bożena Dunat

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie