KRUSZYNA Napisano 19 Grudzień 2005 Autor Napisano 19 Grudzień 2005 W ostatnimNie"jest artykulikmartwychwstanie Wehrmachtu"w którym poruszono prawie wszystkie,negatywne strony dotyczące(przynajmniej teoretycznie)naszej małej społeczności.Handel bronią,rozkopywanie grobów,strzelanie i wysadzanie,nielegalność poszukiwań,itp,itd.Do tegoGrupy militarystów"-w domyśle rekonstrukcyjne,handlarze i neofaszyści i co kto chce.Strach się bać.Normalnie nie wiedziałem że ze mnie taki potwór!Terrorysta i nekrofil w jednym.Oczywiści wszystko z komentarzami ludzi zranży"w styluTo jeszce nic,tamci to dopiero..."Jestem pod wrażeniem!pozdrawiamkruszyna
proscan Napisano 19 Grudzień 2005 Napisano 19 Grudzień 2005 To po ch... czytujesz takie pisma. proscan
KRUSZYNA Napisano 19 Grudzień 2005 Autor Napisano 19 Grudzień 2005 Głębia twej odpowiedzi mnie powala!A dla normalnych,co myślicie o takim przedstawieniu naszego środowiska.Bo nie tylko Urban pisze takie bzdety,inni też,a ludzie to czytają.Jest takie przysłowie-jak cię widzą tak cię piszą.A może być też na odwrót!pozdrawiamkruszyna
adi72 Napisano 19 Grudzień 2005 Napisano 19 Grudzień 2005 Podejrzewam , że Urbanowi nic już nie jest w stanie zaszokdzić. Reputacja tego pana też jest taka a nie inna,więc nie ma sensu się przejmować.Poza tym ci którzy czytają w/w periodyk ,i tak mają osobliwe podejście do życia...Pozdrawiam.
krzychuna5 Napisano 19 Grudzień 2005 Napisano 19 Grudzień 2005 Poza tym ci którzy czytają w/w periodyk ,i tak mają osobliwe podejście do życia..." - co to znaczy? dokończ.według Ciebie, każdy kto to czyta to kto?słuchaj, nie cierpie komuny, jestem raczej prawicowcem, ale to nie przeszkadza mi czytać gazet różnych ugrupowań np.: w/w Nie, Gazetę Polską, Głos, Wprost. to pozwala mi poznać różne opinie na te same tematy, a i tak sam wyrabiam sobie na to swoje zdanie.a co do tego artykułu, to urban i jego dziennikarze lubią konfabulować.pozdrawiam. krzysiek.
ms Napisano 19 Grudzień 2005 Napisano 19 Grudzień 2005 NIE" jest nieco NIEkonsekwentne, bowiem w momencie kiedy wszyscy ci którzy biegają z wykrywkami poczuli iż coś ich własnie mocno dotknęło, ukazał się w tym tygodniku taki oto artykuł (2003 rok):łom patriotów"Parlament Pomrocznej zepchnął do podziemia patriotów-szperaczy. A przecież działają dla dobra kraju. Pilnują, żeby Niemiec nie wywiózł nam przeszłości. – Trzeba iść powoli krok za krokiem, wykrywacz poruszać płynnym, wahadłowym ruchem w lewo i prawo, tuż nad ziemią – demonstruje Stachu. – W zależności od ustawienia opcji urządzenie sygnałem dźwiękowym wskaże znajdujące się pod powierzchnią gruntu skupiska metalu zawierającego żelazo lub metale nieżelazne.– Dziś jeszcze możemy to robić legalnie – stwierdza Arek – ale od jutra stajemy się przestępcami. W niedzielę 16 listopada 2003 r. razem ze Stachem, Arkiem i Zochą penetrowałem jeden z gotycko-renesansowych zamków na Dolnym Śląsku, szurając butami w opadłych liściach. W poniedziałek 17 listopada weszła w życie znowelizowana ustawa z 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami. Kilka artykułów tej ustawy dotyczy osób, które amatorsko lub zawodowo zajmują się poszukiwaniem ukrytych w ziemi, murach lub pod wodą rupieci. Znaczna część wydobytego z matki ziemi szmelcu posiada status zabytku ruchomego.Art. 111 jest najbardziej restrykcyjny. Stanowi, że kto bez pozwolenia albo wbrew warunkom pozwolenia poszukuje ukrytych lub porzuconych zabytków, w tym przy użyciu wszel-kiego rodzaju elektronicznych i technicznych urządzeń oraz sprzętu do nurkowania podlega karze aresztu, ograniczenia wolności lub grzywny. Szperacze muszą też liczyć się z przepadkiem urządzeń i narzędzi służących do wykrywania i wydobycia znalezisk. Ponadto prawo nakłada na nich obowiązek przywrócenia stanu pierwotnego rozbebeszonego miejsca lub zapłacenia równowartości wyrządzonej szkody.W myśl art. 116 wspomnianej ustawy przestępcą staje się także obywatel, który niezwłocznie nie powiadomi gminnych władz o znalezisku bądź nie zakabluje osoby, która ten niecny czyn popełniła. Trzydzieści i więcej lat temu osobnicy, którzy znaleźli coś, co stanowiło własność skarbu państwa (a dotyczyło to każdego znaleziska), stawali się wrogami ludu i byli surowo karani oraz piętnowani jako groźni przestępcy. Wtedy jednak znacznie łatwiej było wykopać poniemiecką lub żydowską biżuterię, umrzyka ze złotymi zębami albo zdatną do użytku giwerę. Ceny złota były zaś zdecydowanie wyższe. Obecnie łażenie z wykrywaczem metali stało się rodzajem hobby. Wydobyta z gleby czy spod wody ramota posiada najczęściej mierną lub żadną wartość historyczną. Padające jak muchy lokalne muzea i tak nie są w stanie wystawić odebranych w majestacie prawa znalezisk. Po zinwentaryzowaniu graty najczęściej trafiają do magazynów. Ogarnięci pasją kolekcjonerską poszukiwacze potrafią za to stworzyć prywatne kolekcje, które często prezentują na wystawach, udostępniają do zwiedzania np. szkołom bądź opisują w fachowej literaturze. Szperacze mają swoje kluby, dyskusyjne strony internetowe, a nawet oficjalnie wydawane czasopisma, z których najbardziej znany jest miesięcznik Odkrywca". Teraz wszyscy będą musieli zejść do podziemia dołączając do reketerów, doliniarzy i płatnych zabójców. Oczywiście byłoby zbrodnią, gdyby ktoś przypadkiem odkrył Bursztynową Komnatę, a potem pociął ją na tysiące broszek i naszyjników, które by sprzedał pokątnie na targowisku. Jednak znaleziska takiego kalibru obecnie zdarzają się nie-zwykle rzadko. – Znam sporo ludzi z tej branży – mówi Arek. – Są wśród nich nauczyciele, urzędnicy, a nawet policjanci. Większość posiada rozległą wiedzę z historii sztuki. To entuzjaści, którzy cenne znalezisko na pewno przekazaliby służbom konserwatorskim. Słynny złoty skarb ze Środy Śląskiej został odkryty i rozkradziony nie przez poszukiwaczy. Rozszabrowała go ekipa robotników po przypadkowym odsłonięciu przez koparkę. Potem oddawali go po kawałku zachęceni cennymi nagrodami pieniężnymi. – Niektórzy poszukujący to fantaści – dodaje Zocha. – Znam ludzi, którzy mają ambę na punkcie legendarnego złota III Rzeszy, pociągu z dziełami sztuki zamurowanego gdzieś na Dolnym Śląsku czy mitycznej już Bursztynowej Komnaty. Oficjalnie występują do lokalnych władz o zgodę na wykopki. Ostatnio pewna ekipa wystąpiła do Urzędu Miasta w Szklarskiej Porębie o zgodę na poszukiwania jakiegoś pociągu ze złotem. Poszukiwania finansują jednak z własnej kieszeni, czasem znajdują coś wartościowego. A co robi Państwowa Służba Ochrony Zabytków? Towarzycho najczęściej pierdzi w stołki, nie uzupełnia nieaktualnej często dokumentacji i prowadzi jałową korespondencję z samorządami chcąc wymusić na nich remont jakiegoś zabytku. Znam paru konserwatorów zabytków, którzy jeżdżą w teren za państwowy szmal, żeby pojeść i popić na koszt gminy lub parafii, a o odkryciach lub kradzieżach zabytków ruchomych dowiadują się z mediów.A swoją drogą, jak to możliwe, że w Polsce grasują ekipy, które trudnią się rabunkiem i wywozem na Zachód kamiennych detali architektonicznych, rzeźb i nagrobków. Przecież kamiennej dwumetrowej płyty nie chowają w bagażniku? Stachu, Arek i Zocha chcą spenetrować nieruchomości, do których z roszczeniami wystąpili ich dawni niemieccy właściciele. Sprawdzają pisma z żądaniem zwrotu przedwojennych majętności wpływające do urzędów powiatowych i wojewódzkich. Dopytują się w oddziałach Archiwów Państwowych, czym interesują się petenci zza Odry i Nysy. Dane nakładają na mapy Dolnego Śląska, Wielkopolski i Pomorza, po czym śmigają w teren. Dyskretnie przeszukują wybrane obiekty: kamienice, dwory, pałace, stare fabryki. Próbują sprawdzić, czy składający roszczenia chcą odzyskać dawne mienie (co w świetle obowiązujących międzynarodowych umów jest niemożliwe), czy pragną przybyć w innym celu. – Pewien przedsiębiorca z Hamburga bardzo chciał przenocować w pałacu w Wojcieszowie koło Jeleniej Góry – relacjonuje Stachu. – Twierdził, że jego rodzina jest spokrewniona z dawnymi właścicielami obiektu. Kierownik Gospodarstwa Hodowli Zarodowej, który w imieniu Stadniny Koni w Strzegomiu zarządzał pałacem, wynajął mu pokój. W nocy Szwab zniknął. Rano znaleziono sporą dziurę w kamiennej ścianie obok przewodu kominowego. Czort jeden wie, co tam było. – Szwab dobrze wiedział – dodaje Arek. – Niemcy przyjeżdżają na stare śmieci. Proszą, żeby zostawić ich sam na sam z przeszłością we wnętrzach, w których spędzili dzieciństwo i młodość. To wybieg, chcą poszperać i otworzyć stare schowki – opowiada Zocha.– Często są to rupiecie bez wartości historycznej, czasem biżuteria, niekiedy pieniądze od dawna nic niewarte albo obrusy, zastawy stołowe i podobne pierdoły – wylicza Stachu. – Jak uczy praktyka, mienie ukrywane było w bańkach po mleku, słojachweckach, a nawet odwróconych wannach. Zakopywali je w ziemi, zamurowywali w ścianach, czasem ukrywali w tajnych pomieszczeniach. Zdarza się jednak, że byli właściciele przybywają po wartościowe przedmioty. Czasem ubiegamy ich, a jeżeli odkrywamy przedmiot zabytkowy, informujemy służby konserwatorskie. Nie chcemy dopuścić, żeby taki zabytek został wywieziony. To nasz patriotyczny obowiązek. W Alzacji i Lotaryngii Niemcy wykupują swoje stare posiadłości. Spora część tych obiektów nie zostaje zagospodarowana. Pytanie retoryczne – po co to robią? Stachu, Arek i Zocha jako patrioci zwrócili się o pomoc do hiper-patriotów: do Ligi Polskich Rodzin, Samoobrony i Konferencji Episkopatu Polski. Wszyscy ich olali. Postanowili działać na własną rękę. – O słuchaj teraz – woła Arek– tu, pod tą starą lipą coś jest. Do cholery, coś dużego! Ale teraz nie mogę tego wykopać, bo mnie wsadzą albo przywalą grzywnę. W nocy Niemiaszek przyjedzie i wywiezie. Jak wejdziemy do Unii i na granicy nie będzie kontroli celnej, to dopiero nas wyruchają.http://www.nie.com.pl/main.php?dzial=akt&id=2985
MTC Napisano 19 Grudzień 2005 Napisano 19 Grudzień 2005 Witam , tego pana doskonale pamietam , jeszcze z czasów gdy był rzecznikiem rzadu, kawał ..... Nie ma się co przejmować , jak to mówią pies szczeka , karawana idzie dalej".Pozdrawiam MTC
adi72 Napisano 19 Grudzień 2005 Napisano 19 Grudzień 2005 Nie mam ochoty niczego dokańczać.Moim skromnym zdaniem redaktor naczelny pisze to, co uważa że będzie się sprzedawało.Natomiast o Ludziach podniecających sie niezdrowo" dziwnymi tekstami zapodanymi przez p.Urbana mam prawo mieć swoje zdanie,co nakreśliłem w mojej wcześniejszej wypowiedzi.Pozdrawiam.
lain Napisano 20 Grudzień 2005 Napisano 20 Grudzień 2005 niestety jak widać NIE jest pisane dość nierówno.od dobrych i ciekawych artykolow jak ten z 2003 po sensacje rodem z Fakt-fuckzeitung" jak zmartwychwstanie wehrmahtu".ogolnie czytam Nie" co tydzien bo dziadek kupuje i znajduje tam zawsze jakieś perełki godne uwagi.o ktorych w innych mediach raczej bym nie uslyszał m.in. o prezydencie Bushu(wieści gminne i inne,zapłocie itp.)troche o muzyce rockowej ciekawostek.ogolnie Urbana cenię jako dobrego satyryka i dziennikarza.a takie kwiatki trafiają się wszędzie.trza jeszcze wziąc pod uwage ze to podwójne wydanie świąteczne gdzie starali się nawciskać jak najwięcej materiału.
aaaa.gggg Napisano 20 Grudzień 2005 Napisano 20 Grudzień 2005 WitamNajlepsza rada!Nie czytać takiego...czegoś jak NIE.Pozdrawiam
KacperW. Napisano 20 Grudzień 2005 Napisano 20 Grudzień 2005 No cóż, po tej gazecie" mozna się takich rzeczy spodziewać- NIE ma sensu czytać..
polzin Napisano 20 Grudzień 2005 Napisano 20 Grudzień 2005 A ja bym założył gumowe rękawiczki i delikatnie spuścił ten szmatławiec w toń odmentu gdzie jej miejsce! (by nikogo nie urazić), proscan ma rację hehe :)
fitter Napisano 20 Grudzień 2005 Napisano 20 Grudzień 2005 Drodzy koledzy!Redktor Urban przeważnie pisze prawdę i jak komuś nie pasuje może pozwać gazetę do sądu.Ale niestety takie są fakty.W ostatnie wakacje byłem na Dolnym Śląsku i rozmawiałem z kilkoma militarystami".Przeżyłem szok gdy z rozmów dowiedziałem się że większość ze znalezisk wywożą za zachodnią granice ,gdzie mają stałych odbiorców.Nie ineresują ich walory historyczne tylko ile mogą zapłacić ci z zachodu".Są osoby które nigdzie nie pracuja a żyją na dobrym poziomie-ciekawe skąd mają na życie? Niestety taka jest prawda ,jedni szukają dla przyjemności a drudzy dla pieniędzy.Przecież nawet w Odkrywcy" był artykuł o takich hienach".Póki będzie popyt zawsze będą hieny" gotowe sprzedać ostatni kawałek histori .
SSzuder Napisano 1 Styczeń 2006 Napisano 1 Styczeń 2006 No i do tego zła opinia hien spada na Nas, poszukiwaczy nie dla pieniedzy, ale dla histori... cóż - takie czasy :/
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.