ramov Napisano 22 Maj 2005 Autor Share Napisano 22 Maj 2005 Czołem!Serdecznie wszytskich zapraszam do przeczytania artykułu opracowanego przez TGRH o ich spojrzeniu na rekonstrukcję historyczną -lub by uniknąć kąśliwych komentarzy tego co po prostu robią - szczerze zachęcam do wymiany uwag na ten temat - jaki jest wasz stsounek do tego i co tak naprawde oznacza w naszych realiach ekonstrukcja historyczna"artykuł jest dostępny na oficjalnej stronie TGRHoto adres: http://www.tgrh.org/idea.rtf Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
kolekcj Napisano 23 Maj 2005 Share Napisano 23 Maj 2005 Moim zdaniem bardzo dobry tekst i ciekawe przemyślenia. Rozumiem z tonu postu, że kolega ramov ma odmienny pogląd? Może warto było by go poznać?Jak dotąd uczestniczyłem w jednej tylko rekonstrukcji. Było to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie. Zweryfikowałem kilka swoich poglądów. Wydaje mi się, że rekonstrukcja obecnie to głównie realizacja zainteresowań historycznych członków grup. Oczywiście jak w każdej społeczności o jakimś stopniu specjalizacji wiedzy znajdzie się ktoś kto wie lepiej" od innych jak należy się do sprawy zabrać, albo jak to było naprawdę. Wszystkich jednak łączy wspólne zainteresowanie. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jeager Napisano 23 Maj 2005 Share Napisano 23 Maj 2005 Witam, artykuł w istocie rzeczy porusza ważki problem. Nie sądzę aby jakoś jednoznacznie dało się rozwiązać problem dorabiania takiej czy innej gęby grupom odtwarzającym żołnierzy będących na indexie. Granica w istocie jest bardzo wąska - prawie jak z definicją pornografii. Trzeba przy tym sobie odpowiedzieć, bo to chyba jest czynnik obiektywny czy się odtwarza" czy się kolportuje"? Bo chcąc odtworzyć jakiś wycinek historii z WWII nie można kłamać, że wojska niemieckie nie nosiły sfastyki, że ich szeregi nie składały się rówież z SS-manów, że nie pozdrawiali się w określony sposób, nie używali określonego slangu czy określonych gestów. Przecież tak powstają filmy fabularne czy fabularyzowane i nikt im prócz szalonego kmicica" tego nie wyrzuca. I teraz powracamy do istoty sprawy jeśli ktoś nawet bez umiejętności aktorskich stara się odtwarzać" myślę,że wszystko jest ok! i nikogo nie powinno to urażać ani obrażać - jeśli jest inaczej trzeba zamknąć do wiezienia np. p. Wajdę i jeszcze paru innych którzy kręcili filmy wojenne (to jest ta sama kategoria na zewnątrz. Myślę za to, Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Jeager Napisano 23 Maj 2005 Share Napisano 23 Maj 2005 jest właśnie zewnętrzna istota rekonstrukcji. Natomiast wydaje mi się - choć mogę się łatwo mylić, że rekonstrukcyjną pornografie" łatwo jest rozpoznać. To chyba widać czy ktoś odtwarza", czy ktoś się uważa za", a zatem popiera", propaguje". A mogę się mylić bo przecież dobrze zagrać rolę to podobno wczuć się w odgrywaną postać- nie wiem nie jestem aktorem ;). Sama zorganizowana rekonstrukcja zatem raczej nie rodzi niebezpieczeństwa. Natomiast faktycznie (o czym mowa w artykule) straszenie staruszków po lasach czy w zaułkach miejskich w mundurach z Totenkopft to mało smaczny pomysł- ja o takich nie słyszałem. W takim przypadku warto by się zastanowić nie nad karaniem ale nad leczeniem takich reenaktorów (tak mi się przypomnaiło, że raz na wykopkach z ostrożności saperskiej :) kolega miał na głowie niemiecki hełm, bez insygniów. Po ujęciu przez patrol służby leśnej, wysokość leśnego mandatu, była podwójna - bo mogliśmy wg służby leśnej śmiertelnie wystraszyć jakąś grzybiarkę pamiętającą wojnę:)))) A rzecz się sprowadza w istocie rzeczy do jednego - zdrowy rozsądek i ocenianych i oceniających i wszystko będzie ok! Oczywiście, że działać legalnie - jakieś związki nawet z władzą samorządową od razu 10 krotnie legitymizują działalność grupy i na pewno nie przeszkodzą.Zresztą, która gmina nie chce obecnie atrakcji. To tak krótko" ale się rozfilozofowałem pozdroJeager Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
ramov Napisano 24 Maj 2005 Autor Share Napisano 24 Maj 2005 Widzicie całyczas poruszamy jeden i ten sam temat -w pewnym sensie stoimy w miejscu - udowadniając po raz setny że to co robimy nie jest - jak to kolega bardzo trafnie nazwał kolportowaniem" ideologii - jednak cały czas grupy rekonstrukcjyne są tymi kategroiami mierzone od Glinnika a na pikniku w Warszawie - gdzie Waffen SS jest reprezentowane a rosjanie już nie bo coś tam... - oczywiscie nie czepiam się organizatora - bo zdeterminowane to jest jak zwykle widzimisie" wojskowych /przy całym do nich zsacunku/ -o to chodzi aby grupy chyba jednak zaczeły wychodzić z ukrycia - ja odnosze wrażenie że ów artrykuł jest swoista deklaracją TGRH - jak naprawdwe rozumieją to co robią - wielu zarzucie że edukacja historyczna to nie rekonstrukcja - ale to nie ważne - bo nie ma zdefiniowanego tego terminu na naszym krajowym podwórku - ich myśl by jak najbardziej nakłonić do współpracy samorzady czy inne instytucje muzealne itd. jest wydaję mi się jedyną szans by przekonać do siebie społeczeństwo i zadać kłam wielu informacjom pojawiającym sie w publikatorach - oczywiscie warto też wspomnieć o podbnych działaniach np. grupy Cytadela która bardzo aktywnie stara się zaprowadzić porządek na Westerplatte - tchnąć życie w przecież w tak ważne dla nas wszytskich miejsce - pokazać -grać z ludnością odwiedzającą to miejsce by przywrócić choć cień tego jak było przed 1 X 1939.Kończąc już swój wywód -sądze że powinnismy rozważyć i zastanowić sie gdzie tak naprawde zmierzamy - my rekonstruktorzy i wszyscy zapaleńcy tego tematu - bowiem nadjedzie taki czas że obence mozliwości staną się dla nas ograniczeniami ibędziemy zmuszeni spotkać się wszyscy i porozmawiać co robimy dalej - jakie jest miejsce w polsce rekonstrukcji i jaki jest jej cel? - tego nikt poza branżą tego nie wie - dlatego warto podkreślić wysiłek ludzi z TGRH że zaczeli ten temat - wyłozyli kawe na ławę - wartro poczekać na inne grupy - na ile się te spojrzenia pokrywają a na ile się różnią - bo przecież nie ukrywajmy -jest tyle dróg do rekonstrukcji ile grup - tylko jak poznać istote ich działania?już naprawde kończąc - może warto się zatanowić nad tym by się zintegrować -całe nasze środowisko (np. na początku tylko II wojna) by porozmawiać i powymieniać się doświadczeniem? - panowie przeciez nie od dziś wiadomo że w jedności siła - nikt nie nawołuję by stworzyć choć bardzo luźną federację zrzeszającą grupy lub posczególnych członków - ale o ile łatwiej byłoby nam rozmawiać chociażby z mediami czy urzędami?????ale oczywiscie to tylko pytanie-czekam z niecierpliwością na wiadomości od reszty naszych bracipozdrawiam Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ricardo68 Napisano 24 Maj 2005 Share Napisano 24 Maj 2005 Otworzyłem sobie okienko żeby zająć stanowisko i... paluszki zawisły mi nad klawiaturą(choć wcale nie zamierzałem zagrać sonaty). Jakj tu właściwie zaprezentować swoje przemyślenia. Mnie i kolegów z grupy nie dotykają problemy, z którymi borykają się chodzący w munurach niepoprawnych politycznie, ale mam świadomość, że koniunktura zmienną jest jak kobieta. Jedno chyba powinno kolegom przyświecać ponad wszystko, że żyją jeszcze ludzie, u kórych widok niemieckich, czy sowieckich mundurów budzi bardzo silne emocje związane z ich niezwykle przykrymi doświadczeniami. Oni na prwdę doświadczyli tragedii od noszących te mundury. Myślę, że osobom tym niezwykle trudno jest zrozumieć motywy rekonstruktorów z tychże grup. Nie gniewajcie się, ale to na Was spoczywa obowiązek takiego argumentowania żeby nie pozostały wątpliwości co do czystości Waszych intencji - czyli że nikt nie chce gloryfikować faszyzmu, czy stalinizmu i zaprzeczać istnienia zjawisk z tymi ideologiami związanych. Pamiętajmy, że sfastyka jest symbolem wywodząćym się z kultury Wschodu, a na Podchalu był to bardzo popularny znak. Wszystkie chyba pułki przedwrześniowej armii polskiej wchodzące w skład jednostek górskich ten znak wpisywały w swoje insygnia pulowe. Niestey zła sława, którą przysporzył jej Hitler, nadała złowrogi wymiar temu pięknemu i wymownemu znakowi. I na to nic nie poradzimy. Oczywiście, że jezęli powstaje rekonstrukcja bitwy to niezbędne są obie strony, ale... to ale może i ma prawo się pojawić. Myślę, że udało się ten problem przezwyciężyć organizatorom i uczestnikom Bzury, byłem i widziziałem znakomitą współpracę rekonstruktorów w khaki i feldgrau (w dobrej sprawie)i nie spotkałem się ze słowem krytyki pod adresem tych drugich. Z drugiej jednak strony gdyby pojawiły sie takie opinie to należałoby je uszanować. Na zakończenie pozwolę sobie dodać jeszcze, że antagonizowanie grup rekonstrukcji czynione przez czynniki wojskowe, czy polityczne zasługuje na chłostę bo to przeczy idei dobrej zabawy i tropienia historii oraz tłamsi pasję w najczystszej postaci. Decydenci powinni się cieszyć, że taka masa ludzi kanalizuje swoje zainteresowania w takim mkierunku, a nie dymi na meczach czy wystaje całymi dniai pod budkami z piwem (choć to raczej zwrot symboliczny bo do zakupu rzeczonego napoju nie trzeba się szczególnie natrudzić)Ale cóż wojskowizamiast zajać się wyszkoleniem to politykują i to się dzije ze szkodą dla armii, dla której moglibyśmy mieć szacunek,a tak jawi nam sie jako wojsko królowej JadwigiŚciskam prawicę braciom rekonstruktorom Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Ricardo68 Napisano 24 Maj 2005 Share Napisano 24 Maj 2005 a i przepraszam za bład ortograficzny, ale troche mi się ręka omskła" Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
KRUSZYNA Napisano 24 Maj 2005 Share Napisano 24 Maj 2005 Pozwolę sobie dodać kilka słow.Przykładem pozytywnej legitymizacji działań grup rekonstrukcyjnych są działania pod egidą"-samorządów różnych szczebli,muzeów,wojska.Mówię tu dla przykładu o Rocznicowej rekonstrukcji Powstania Warszawskiego,dobywaniu pazerwerka"z okazji Dni gm.Lubrza,o otwarciu w Lubuskim Muzeum Wojskowym wystawy ptSzabla II Rzeczypospolitej"gdzie obecność kolegów z LTRH uświetniała uroczystość.To są duże i małe przykłady na to że nasze działania mają sens i propagują HISTORIĘ.I tak sobie myśle że w sumie doczekałem ;-)czasów gdy moje fascynacje i zainteresowania mogą być realizowane w sposób otwarty.Przynajmniej nie muszę udowadniać że ie jestem wielbłądem".A sprawy przegięć ipornografi"można załatwiać we własnym gronie.W każdym srodowisku są ludzie nieobliczalni i od nas ormalnych"zalerzy tylko kto będzie nadawał ton.pozdrawiamkruszyna-LTRH Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach More sharing options...
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.