Skocz do zawartości

Hełm wz.35-pytania


Gość macek

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

Posiadam w swojej skromnej kolekcji niemiecki hełm wz.35.
Jest to egzemplarz kompletny, z fasunkiem i podpinką. Widać, że był używany ale jest w bardzo dobrym stanie.

Przechodząc do pytań:
Z jednej ze stron internetowych zaczerpnąłem informację, że hełmy wzoru 35, 40, 42 produkowane były w kilku egzemplarzach o numeracji od 60 do 68, natomiast mój hełm ponad wszelką wątpliwość ma rozmiar 54 (numer ten widnieje na skórze wyściółki, a także na aluminiowej obręczy)- co to oznacza? Dodam, że rzeczywiście jest dość mały (na członka Hitlerjugend w sam raz, hi hi).

Druga sprawa- co oznacza numer (w moim przypadku 405), który wybity jest na wewnętrzej stronie czerepu, na nakarczku?

Kolejne pytanie dotyczy producenta. Na obręczy fasunku jest sygnatura B&C LITZMANNSTADT 1942, czy ktoś wie przypadkiem coś na ten temat? A i nity też są sygnowane (B.U.C. 40- czyli panowie B. i C.). Litzmannstadt wskazuje na miasto, lecz ja jakoś go nie mogę go zlokalizować, a więc może nazwisko?

Na koniec sprawa najważniejsza: otóż hełm ten został swojego czasu brutalnie potraktowany farbą olejną przez jakiegoś estetę". Już dawno temu usunąłem warstwę czarnej farby z zewnątrz czerepu. Jednak jest jeszcze farba w środku (na dodatek srebrna na-brrrr) i nie wiem jak ją skutecznie i z szacunkiem dla zabytku usunąć. Dodam, że pod tą wtórną jest pięknie zachowana farba oryginalna (w miejscach gdzie są obręcze widać ją doskonale (a więc esteta" malował bez rozbierania fasunku).
Co radzicie?

Pozdrawiam i z góry dziękuję za wszelkie informacje
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No cóż człowiek uczy się całe życie. To rzeczywiście Łódź.
W tym fabrycznym mieście (będącym zresztą włączonym do III Rzeszy) musiało być bez liku manufaktur produkujących dla wojska. Jedna zagadka wyjaśniona- dzięki.

Ale a propos cóż w tym śmiesznego?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie traktuj tego jako zlosliwosci, prosze;-) Kazdy z nas sie uczy.Ja tez wszystkich rozumow nie zjadlem.Tak jakos, bez powodu mnie to rozbawilo. A co do srebrnej farby, to trudno doradzac, bo nie wiadomo co to za swinstwo.Jesli ten garnek jest faktycznie ladny, odradzam eksperymenty, mozna przy okazji zdjac oryginalne malowanie.Lepiej cierpliwie pczekac do czasu, az ktos kumaty" obejrzy i powie.W Wawce moge wskazac taka osobe.
pozdrawiam serdecznie i bez zlosliwosci:-)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Łódź, czyli Litzmanstadt była miastem niemieckim do 1945 (była w Rzeszy). Mnie też śmieszy ta nazwa ;-)).
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie