Skocz do zawartości

Statut polskiego września


Gość MAB

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Witam
Miało być krótko, ale...
Opowiem Wam pewną historię.
Jako dzieciak należałem do Polskiego Związku Wędkarskiego.
Płaciłem kasę i nic oprócz moczenia kija :) mnie nie interesowało.
Aż do czasu, kiedy przejrzałem na oczy.
Okazało się bowiem że kiedy organizowano wspólny wypad nad wodę za miejsce w autokarze nie płacili wybrani (czytaj bosowie).
Kasowano nas - łebków.
A kiedy mieliśmy większe zebranie z innymi kołami to najpierw przykazano nam żeby głosować tak jak zarząd.
Na takie głosowanie zresztą przybyło dwa razy wiecej ludzi niż było faktycznych członków.
Nikt bowiem nie sprawdzał czy ktoś należ czy nie i dlatego za uchwałami głosowali ludzie wogóle niezrzeszeni.
Sodoma i gomora.
A po co o tym wszystkim piszę?
Czytałem bowiem niedawno statut stowarzyszenia rekonstrukcji polski wrzesień i... oniemiałem oraz zaniemówiłem (albo jedno i drugie na raz).
Podobne statuty z niemal identycznymi określeniami w stylu: sąd koleżeński, członkowie honorowi, władze, itp... ma wymieniony wcześniej PZW, związek działkowców, myśliwych itd. (wszystko to twory poprzedniego ustroju).
Ludzie! ku pamięci chcę przypomnieć iż polski wrzesień to moim zdaniem przede wszystkim grupa ludzi, którzy z jednej strony są zafascynowani historią, ludzi którzy w ten sposób chcą oddać pokłon żołnierzom umierającym za ten kraj, a przy tym czasem wypić wspólnego browca przy ognisku i pobiegać z przeszkodami po polu w pełnym rynsztunku.
Może to zbyt górnolotne, ale tak właśnie jest.
I to nas właśnie wszystkich łączy.
To, a nie sztywne ramy członkostwa, zarządu, głosowania i kar.
I właśnie dlatego nie powinno być np. zebrań na których członek nadzwyczjny wysunie propozycję o głosowaniu za..." lub udzieli bądź nie udzieli głosu koledze członkowi" , ale powinny być wspólne rozmowy (niemal tak jak na forum, albo czacie).
A naszym prawem głównym powinna być możliwość wspólnej pomocy, doradzania, organizowania i dobrej zabawy.
Bez obrazy ale, więcej luzu panowie.
Co o tym myślicie?
Pozdrawiam, Mariusz
Napisano
Instytucje, które wymieniasz, a więc PZW, działkowcy itp., ale TAKŻE kiedyś krakowskie, obecnie warszawskie Stowarzyszenie Miłośników Dawnej Broni i Barwy, działały w oparciu o prawo o stowarzyszeniach, a było to o ile pamiętam rozporządzenie Prezydenta RP z 1930 roku!

Prawo to przewiduje istnienie ciał typu Komisja Rewizyjna (chodzi o kontrolę wydatków stowarzyszenia), Sąd Koleżeński (chodzi o to, żeby kolega, który nadużyje browaru i odziany w mundur SS-mana wpadnie do wsi i napastuje staruszki, mógł zostać przez równych mu statusem członków stowarzyszenia upomniany lub skarcony - ergo, ciało to pozwala uniknąć mordobicia i pyskówek).

Prawo to przewiduje przede wszystkim istnienie statutu, bo każda większa organizacja MUSI działać w oparciu o jakieś zasady. Jak wszyscy wiemy, dżentelmeńskie umowy, niezależnie od środowiska, przestają działać prędzej czy później. Tacy po prostu jesteśmy ...

Konkludując, nie widzę nic zdrożnego w statutach, sądach i komisjach. A płacić składki i tak trzeba ... Wszędzie ...

Tomek B.
Napisano
Witam Szanownych Państwa,

Kolego MAB, a czy ktoś pana zapraszał do udziału w grupie rekonstrukcyjnej, stowarzyszeniu, wspólnej zabawy???
Nie zauważyłem.
Koledzy czy ktoś zgłaszał pana MABA do grupy??? Może ja mam sklerozę i już nie pamiętam.
Bo jak nikt Pana nie zapraszał to po co Pan się wypowiada w sprawie, która pana nie interesuje?

A dla Pana wiadomości, Stowarzyszenie jest lożą masońską oparta o ustawę o stowarzyszeniach ( Dz. U. nr 79 z 31.07.2001, poz. 855) . Polecam lekturę, a potem wypowiadanie się o uregulowaniach istnienia stowarzyszeń w Polsce, bo na razie wyziera z Pańskich słów pańskie kompletne dyletanctwo w tej sprawie.
Jako się rzekło, udział możliwy jest wyłącznie za zaproszenie, w związku z tym dziękujemy już Panu z udział. Wie Pan, Pańska kandydatura jest tak dobra , że nie mógłbym ją wpisać na listę przedstawioną u naszych patronów , medialnych i finansowych – trzy ministerstwa, muzea m.in. MWP, Museum Bitwy nad Bzurą, TVP 1 i TVP 3, szereg wydawnictw o tej tematyce, m.in. Odkrywca, Nowy Przegląd Kawaleryjski, prywatni sponsorzy etc.
Dlatego musimy zrezygnować z pańskich usług.
Ja wiem, że ma pan nam za złe , że nam się chce i nam się udaje, a Panu nie, ale na to niestety nie ma wpływu. Cóż zazdrość nie wybiera ....
Pozostaję z poważaniem


Ps.
Jakby ktoś pytał po co nam ten problem – stowarzyszenie? Bo ze stowarzyszeniem każdy chce gadać i dać pieniądze. Prywatnej osobie mało kto da, o ile w ogóle chce rozmawiać.
A co do tego jak żyją bossowie.......... Leszek, Paweł , ile my dołożyliśmy do wspólnej zabawy, przez ostatnie choćby trzy lata? Z rachunków będzie ile dzieciąt tysięcy?

A co do składek, narazie pomimo zapisu w ustawie nakładającego taki obowiązek, nie przewidujemy ściągania skałdek. Chłopaki i tak muszą wydac na umundurowanie, że narazie tymczasowi bossowie - Hartmann, Jazlowiak i Akagi beda dalej łozyć z własnej kieszeni na działaność codzienną grupy..............................

Napisano
Akagi. kolega MAB poprostu nie orientuje się w istniejących przepisach i realiach (np. to że pewne darowizny, czy też przekazywać sprzęt można tylko na rzecz stowarzyszeń). Nie wypowiadałbym się tak ostro gdyż ja nie odebrałem tego jako ataku na Was tylko raczej jako sprzeciw wobedz formalnych struktur, które jednak MUSZĄ BYĆ.
Napisano
Szanowny panie Akagi.
Chyba w ogóle nie zostałem do końca zrozumiany.
Czemu uznajesz mój tekst za obraźliwy?
Pewnie się obruszyłeś bo stwierdziłem że w PZW bosowie nie płacili za imprezę.
Ale czy ja mam takie samo zdanie o grupie rekonstrukcyjnej.
NIE
Wiem, że to wy organizujecie imprezy i wiem, że też czasem dokładacie do nich z własnej kieszeni.
Nie miałem nic złego na myśli na temat Stowarzyszenia Polski wrzesień.
ABSOLUTNIE NICZEGO i nie czepiam się ludzi, a jedynie słów, rozumiesz? - napisałem tylko że sam status źle
mi się kojarzy, a nie ludzie w grupie.
To chyba jest jednak różnica.
Wszelkie porównania do PZW były związane tylko z moimi przykrymi doświadczeniami i chęcią aby w Polskim Wrześniu nie było podobnie.
Co do mojego dyletanctwa.
To masz w pewnym sensie rację.
Nie wiedziałem, że prawo o stowarzyszeniach (jak wspomniał Anwenoit) pochodzi z tak dawna, więc sorry za te wory poprzedniego ustroju".
Poza tym masz też rację że pojedynczej osobie trudniej coś zdziałać niż całej grupie.

P.S.
Jestem z wami i nie mam za złe (raczej podziwiam).
Przyjmij więc ten tekst za sprostowanie i nie siadaj na mnie już jak muchy na niezdrowej żywności.
Pozdrawiam
Napisano
ok,
W takim razie przepraszam za ostre słowa, ale naprawdę czasami ignorancja prawna ogólnie pojetej społeczności ludzkiej przyprawia mnie o zawrót głowy. Nie ma oczywiście nikogo z tu piszących na mysli, a ogólne stwierdzenie.

Ja wiem , że nie każdy musi być prawnikiem, ale pewne minimum wiedzy posiadac powinien, i powinno byc jasne że wiekszość durnot zawartych w statutach wszelkiej maści nie wynika z widzimisię autora tylk z istniejącego prawa. Co odnosi się tez do innych dziedzin życia.

akagi

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie