Łukasz Napisano 11 Październik 2004 Autor Napisano 11 Październik 2004 Witam! Dziś na N. Geographic będzie, moim zdaniem świetny program o poszukiwaniu zaginionego samolotu, jednego z brytyjskich myśliwców. Co ciekawe poszukiwania będą prowadzone !!w centrum Londynu, włącznie z rozkuciem ulicy!!. Ciekawe, czy u nas w Polsce taka akcja mogłaby mieć miejsce? Chyba jednak nie... Oto notka z Telemagazyn.com.pl Poszukiwanie szczątków brytyjskiego samolotu z czasów II wojny światowej. Podczas walk nad Londynem sierżant Holmes strącił niemiecki samolot lecący w stronę pałacu Buckingham. Niestety, później musiał się katapultować. " Pozdrawiam, Łukasz
jaca2003 Napisano 11 Październik 2004 Napisano 11 Październik 2004 Patrząc na rozkute ulice w Polsce to sądze ze szukają wielu samolotów.pozdrawiam
Gość Napisano 11 Październik 2004 Napisano 11 Październik 2004 Katapultował się pilot brytyjski czy zwyczajnie wyskoczył ze spadochronem? Czy już wtedy były katapulty?
Peter Napisano 12 Październik 2004 Napisano 12 Październik 2004 Nie, katapultował się samolot i wylądował na spadochronie. Pilot się katapultować nie mógł, bo Angole (w odróżnieniu do Niemców)ani procy ani katapulty nie znali. Czyli szukają nie samolotu a pilota ze znakiem szczególnym... brak katapulty. A może Kata Pulty szukają. A może kata Pulty. A w ogóle to cholera wie co szukają. U mnie rozkopali ulicę i znaleźli ... Pultę, kata nie było. A w ogóle to Lot miał żonę (ta co skamieniała ze zdziwienia) ale ona nie miała na imię Pi. Proletariusze wszystkich krajów sp.....
vonadamski Napisano 12 Październik 2004 Napisano 12 Październik 2004 Witam!!!Tak Peter słuszna uwaga :) U mnie niektorzy piloci się katują a inni czasami się pultają ale czasem też się katapultują :) Z powazaniem vonadamski
Łukasz Napisano 12 Październik 2004 Autor Napisano 12 Październik 2004 Witam! Szczerze mówiąc nie wiem o co Wam chodzi..., ale mniejsza o to. Mi osobiście program się podobał. Chłopaki świetnie zorganizowali akcję. Wszystko dopięli na ostatni guzik. Doskonale zbadali domniemane miejsce zalegania żelastwa. Sfotografowali, wymierzyli, opisali i zbadali zółtym wykrywaczem na kółkach" (;-)), pocięli asfalt, wykopali wielką dziurę. Na koniec odnieśli pełny sukces. Po 64 latach silnik (Rolce Roys) oraz drążek sterowniczy ujrzały światło dzienne. Podczas wydobycia nawet robotnicy obchodzili się z nim jak z jajkiem". Wspaniała akcja! Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę, że każdy z przebywających w obrębie poszukiwań ubrany był w odblaskową kamizelkę, na głowie miał ochronny kask. Wszytsko nowe, czyste. Ekipa robotników zoroganizowana, teren prac zabezpieczony. Aż miło pracować! :) Pozdrawiam, Łukasz
nosfer3 Napisano 12 Październik 2004 Napisano 12 Październik 2004 podziwiam tylko jedno.Na całą akcje tj wykrycie,wykopanie 2 m dziury na srodku ruchliwego skrzyzowania i skorygowanie potem tego mieli tylko 2 dni.U nas w Polsce to przez te 2 dni zwinęli by tylko asfalt,a strach myślec o kopaniu i zasypywaniu.Minimum 3 tygodnie.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.