Skocz do zawartości

Kule armatnie 1757


mosin

Rekomendowane odpowiedzi

Trochę za bardzo postawiłeś ogólne pytania:
Jakie to były działa?
Jesli policzyć średnią,to tak średnio wyszkolona załoga jedenego działa potrafiła wystrzelić w ciągu dwóch minut jedna kulę,ale zmiany natarcia przeciwnika itp.mogły powodować zmianę natężenia ostrzału.Zasięg dla dział om średniej wielkości(bo nie podałes konkretnego typu)może wynościc do 0,8 km,ale to tez zależało od pogody(natężenie wiatru itp.).Tak,że jeśli znasz kierunek ostrzału możesz przejść się na wprost linii ostrzału a na pewno coś trafisz.Ja znajdywałem kule na głębokości do 0,5m (kule o takiej średniej wadze do 0,5-1 kg).Pozdrawiam
P.S:Zastrzegam,że nie jestem specem od artylerii z tego okresu.To co napisałem jest na podstawie moich doświadczeń.

Jeszcze raz pozdrawiam.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja trafiałem kule 3 i 4 funtowe (ok. 1.5 i 2kg) na głebokości śmiesznie małej, bo ok.10cm - to na zwykłym terenie. Na osuszonym bagnie były zaś na ok. 25-30cm. Kumpel trafiał kule i granaty 12 funtowe na ok.20-25 cm (zwykły teren) i 30-40cm (wspomniane bagno). Wszystko dotyczy jednego pobojowiska z 1759r.
Z moich danych wynika, że zasięg armat 3 i 4 funtowych wynosił do ok. 1km, a 12 funtowych nawet 1.5 km.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeszcze raz dzięki za odpowiedzi. Sęk w tym, że nie wiem jakie to były działa (brak danych w literaturze) i właśnie po to chcę wykopać kule, żeby się dowiedzieć z czego dostawali chłopaki Winterfelda (poległ pod moim domem)...
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!
Kul armatnich z wojny siedmioletniej, a właściwie jednej bitwy pod Zorndorf (1758) nakopałem już około 3 setek i mogę się podzielić spostrzeżeniami. Na polach leżą bardzo płytko, do 40 cm, częściej do 20, albo całkiem na wierzchu, wciąż przeorywane. Głębiej na terenach podmokłych, gdzie po prosu mogły się zapaść pod wpływem własnego ciężaru (tak do metra). Najpowszechniejszy kaliber, a właściwie wagomiar to 3-6 funtów (funt to 0,45 kg). Już 12 funtówki to rzadkość. Kule nie leżą z reguły głęboko, bo zazwyczaj nie strzelano nimi z podniesienia, ale tak, żeby odbijały się rykoszetem od ziemi przed celem. Kula wykonywała kilka takich odbić, tracąc powoli energię i bardzo płytko ryła się w ziemię, jeśli nie trafił. Kiedy jednak trafiła w zwarte szeregi wojska, siała spustoszenie. Wystrzelona z podniesiania mogłaby co najwyżej spaść komuś na głowę i taki sam byłby efekt jak przy strzale z muszkietu. Taka kula-pinpgpong mogła zmieść zaś kilku-kiliunastu chłopa. Swoją drogą przy ostrzela z kilkuset dział, coż to musiał być za widok - setki żeliwonych ping-pongów skaczących po polu bitwy!:))) Z podniesianiea strzelano zwykle granatami artyleryjskimi, a nie kulami pełnymi - długośc lontu była tak dobrana, aby rozrywały się przy upadku na odpowindią odległość. Granaty znajduje się rzadko, właśnie dlatego, że zwykle zdążyły się rozerwać, chyba, że jakiś niewypał, przeażnie trafiają się same szrabpnele, ale też warto zbierać. Szukać należy rzeczywiśćie zgodnie z kierunkiem ostrzału, pamiętając, że pierwsze odbicie kuli następowało po 500-800 metrach, a potem odbijała się jeszcze 2-3 razy mniej więcej na połowę tej odległości, choć wszystko zależało od kąta wystrzału. Jeśli nie ma się dobrych mapa z zaznaczonymi bateriami artylerii, najlepiej pytać okolicznych chłopów, poklną na kule, które czasem łamią lemiesze przy orce, ale pokażą, gdzie się trafiają.
Pozdrawiam
Artur
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 year later...
Kule najlepiej zostawić tak na zimę w suchym miejscu. Rdza sama odpadnie (lub wystarczy postukać) potem szczotką usunąć rdzę. Uwaga - nie obstukiwać granatów - mogą zacząć pękać!!! Wiele zależy to jednak od terenu. Na polach ornych są mocniej skorodowane, wynika to ze stosowania nawozów.
Zależy też do czego strzelano. Jeśli w polu, to jak pisano były to żabki", czyli odbite kule i leżą na wierzchu. Jednak często były przygotowywane fortyfikacje polowe ziemne. Kula potrafi wbić się do 3 metrów w stok. Choć jeśli umocnienia były na polu to zostały zapewne rozorane.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na fotce moje kuleczki, na codzień w różnych miejscach, np jako ciężarki do trzymania książek w pionie. Teraz znów razem. Jednak będą musiały znikąć z pokoju, bo córeczka rożnie i zaraz zacznie wszystko zrzucać....
No i od zeszłego tygodnia mam cyfrówkę, więc mogę je pokazać :) Druga od prawej i 3 od lewej to granaty, reszta pełne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki.
Wyjatkowo lubię kulki, wdzięczny, choć ciężki obiekt do kolekcji:) No i bardzo mało literatury na ten temat.
Niestety granaty są bardzo żadkie (mam tylko te dwa). Większość jest rozerwana,mam też prawie idealną połówkę granatu.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie