Skocz do zawartości

Wiersze wojskowe


Szczur

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
elo

Proszę abyście w tym poście zamieszczali ciekawe wiersze dotyczące II Wojny Światowej. Np. Powstanie Warszawskie ,itd.
Gdy jakieś znajdę też je tu umieszczę.

1._______________________________________________
To wiersz o 24 Polakach, których niemcy powiesili na szubienicy w Cieszynie pod Wałką. Jeden z nich zdołał wykrztusić jeszcze:  Bogiem, żono i dzie..." i umilkł na zawsze. W międzyczasie zerwał się gwałtowny wicher, który zasnuł pogodne niebo ciemnymi chmurami. Cała przyroda zdała się protestować przeciw tej strasznej zbrodni.

Na miejscu stracenia postawiono skromny, biały brzozowy krzyż, symbol męczeństwa Polski. Prowadzi doń alejka wysadzona młodymi lipami. Na krzyżu umieszczona jest tablica pamiątkowa z napisem:

Ku wiecznej pamięci Polaków
Ku wiecznej hańbie Niemcom"

24 marca 1942 r. w tym miejscu zginęło na szubienicach, na oczach Polaków spędzonych z całego miasta przez siepaczy germańskich 24 Polaków, których jedyną winą było to, że byli Polakami.



Henryk Jasiczek

Dwudziestu czterech ich było...

W Cieszynie, w dzień słoneczny,
Akurat w przeddzień wiosny,
Na łące zamiast kwiatów
Drzewa szubienic wyrosły.
Dwudziestu czterech ich było,
W szeregu..., odkryte głowy...,
Lekarz daje zastrzyki,
By stali jak niemowy.

Dwadzieścia cztery zastrzyki
W język, bez drżenia ręki.
Słów - broni bezbronnych -
Kaci się widać przelękli.
Żeby nie mogli mówić.
Prawdy wykrzyczeć światu,
Żeby ktoś ...nie zginęła!"
Nie rzucił prosto w twarz katom.

Dwudziestu czterech ich było
Z całej cieszyńskiej ziemi.
Krzyż brzozowy tam stał
I kwitły przebiśniegi.
Czy słyszałeś ich głos?
Polegli wciąż stoją na warcie.
Czy słyszeliście ich głos?
Ludzie, słuchajcie!

PZDRW
Napisano
Styczniowy świt

Napadli na Polskę jak stado szakali,
Wraz z nimi szedł mord i pożoga -
Jak widma upiorne sunęli z oddali,
Gdzie przeszli - tam ludzie niewinni konali,
Gdzie przyszli - tam rozpacz i trwoga...

Przez 6 lat jęczała Ojczyzna skrwawiona,
Przez 6 lat męczyli nas srodze!
Gdzie przeszli - cierniowa krwawiła korona
I łzami Polaków tam ziemia zroszona,
I trupów miliony na drodze.

Lecz przecież nie wieczna jest złości potęga;
Zaborców skruszona już siła...
Nienawiść niemiecka już nas nie dosięga,
Nareście przerwana wielka cierpień wstęga -
Wolności godzina wybiła!
  • 2 weeks later...
Napisano
Wiersz pt. Czerwona zaraza", napisany przez Józefa Szcepańskiego ps. iutek" - powstańca warszawskiego, żołnierza batalionu Parasol (cięzko ranny 1 IX 1944 na Starym Mieście, zmarł 10 IX w Śródmieściu).

Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
byś nam Kraj przedtem rozdarłwszy na ćwierci,
była zbawieniem witanym z odrazą.

Czekamy ciebie, ty potęgo tłumu
zbydlęciałego pod twych rządów knutem
czekamy ciebie, byś nas zgniotła butem
swego zalewu i haseł poszumu.

Czekamy ciebie, ty odwieczny wrogu,
morderco krwawy tłumu naszych braci,
czekamy ciebie, nie żeby zapłacić,
lecz chlebem witać na rodzinnym progu.

Żebyś ty wiedział nienawistny zbawco,
jakiej ci śmierci życzymy w podzięce
i jak bezsilnie zaciskamy ręce
pomocy prosząc, podstępny oprawco.

Żebyś ty wiedział dziadów naszych kacie,
sybirskich więzień ponura legendo,
jak twoją dobroć wszyscy kląć tu będą,
wszyscy Słowianie, wszyscy twoi bracia

Żebyś ty wiedział, jak to strasznie boli
nas, dzieci Wielkiej, Niepodległej, Świętej
skuwać w kajdany łaski twej przeklętej,
cuchnącej jarzmem wiekowej niewoli.

Legła twa armia zwycięska, czerwona
u stóp łun jasnych płonącej Warszawy
i scierwią duszę syci bólem krwawym
garstki szaleńców, co na gruzach kona.

Miesiąc już mija od Powstania chwili,
łudzisz nas dział swoich łomotem,
wiedząc, jak znowu będzie strasznie potem
powiedzieć sobie, że z nas znów zakpili.

Czekamy ciebie, nie dla nas, żołnierzy,
dla naszych rannych - mamy ich tysiące,
i dzieci są tu i matki karmiące,
i po piwnicach zaraza się szerzy.

Czekamy ciebie - ty zwlekasz i zwlekasz,
ty się nas boisz, i my wiemy o tym.
Chcesz, byśmy legli tu wszyscy pokotem,
naszej zagłady pod Warszawą czekasz.

Nic nam nie robisz - masz prawo wybierać,
możesz nam pomóc, możesz nas wybawić
lub czekać dalej i śmierci zostawić...
śmierć nie jest straszna, umiemy umierać.

Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska - zwycięska narodzi.
I po tej ziemi ty nie będziesz chodzić
czerwony władco rozbestwionej siły.


Jest jeszcze sporo innych ciekawych wierszy związanych z II wojną - jak będę miał czas, to wrzucę.


Pozdrawiam
Leuthen

PS Podziękowania dla whatfora za udostępnienie pełnej wersji" tego wiersza

Napisano
A teraz coś o nas:
W pięknie lasu ukryty strach
Kości mych przodków pochłonął piach
W starym okopie leżę i słyszę
jak głos historii rozdziera ciszę

-przykładam ucho do ziemi...

W korzeniach drzew starego lasu
Rdza żre odłamek spróchniałym zębem czasu
W tym miejscu gdzie leżę zamyślony
Leżał ktoś ze strachu skurczony

I pomyśl czasem o tym człowieku
Że on ,
ja i ten co go zabił mogliśmy być w tym samym wieku!

Tu grzmiały armaty budząc trwogę
-sześćdziesiąt lat temu
A ja ich przestać słyszeć nie mogę!!!

I kiedy w swej duszy współczesność wyciszysz
Tak jak ja głos umarłych wyrażnie usłyszysz.

  • 2 years later...
Napisano
No - o poszukiwaczach to ja wiersza nie widziałem (sam kiedyś wyprodukowałem" wierszydło pod wpływem gry komputerowej Silent Hunter" - symulatora amerykańskiego okrętu podwodnego na Pacyfiku z lat II wojny światowej - ale to nie ten temat;-) ).

Natomiast tu wrzucę wiersz, który mi się przypomniał z powtórki do matury (choć zdawałem ją już parę ładnych lat temu ;-) )

Władysław Broniewski Ballady i romanse"

Słuchaj, dzieweczko! Ona nie słucha...
To dzien biały, to miasteczko..."
Nie ma miasteczka, nie ma żywego ducha,
po gruzach biega naga, ruda Ryfka,
trzynastoletnie dziecko.

Przejeżdżali grubi Niemcy w grubym tanku.
(Uciekaj, uciekaj, Ryfka!)
Mama pod gruzami, tata w Majdanku..."
Roześmiała się, zakręciła się, znikła.

I przejeżdżał znajomy, dobry łyk z Lubartowa:
Masz , Ryfka, bułkę, żebyś była zdrowa..."
Wzięła, ugryzła, zaświeciła zębami:
Ja zaniosę tacie i mamie."

Przejeżdżał chłop, rzucił grosik,
przejeżdżała baba, też dała cosik,
przejeżdżało dużo, dużo luda.
każdy się dziwił, że goła i ruda.

I przejeżdżał bolejący Pan Jezus,
SS-mani go wiedli na męki,
postawili ich oboje pod miedzą,
potem wzięli karabiny do ręki.

Słuchaj, Jezu, słuchaj, Ryfka, Sie Juden,
za koronę cierniową, za te włosy rude,
za to, żeście nadzy, za to, żeśmy winni,
obojeście umrzeć powinni."

I ozwało się Alleluja w Galilei,
i oboje anieleli po kolei,
potem salwa rozległa się głucha...
Słuchaj, dzieweczko!... Ona nie słucha..."
Napisano
I jeszcze coś tegoż samego Broniewskiego - Żołnierz polski"


Ze spuszczoną głową powoli
idzie żołnierz z niemieckiej niewoli.

Dudnią drogi, ciągną obce wojska,
a nad nimi złota jesień polska.

Usiadł żołnierz pod brzozą u drogi,
opatruje obolałe nogi.

Jego pułk rozbili pod Rawą,
a on bił się, a on bił się krwawo,

szedł z bagnetem na czołgi żelazne,
ale przeszły, zdeptały na miazgę.

Pod Warszawą dał ostatni wystrzał,
potem szedł. Przez ruiny. Przez zgliszcza.

Jego dom podpalili Niemcy
A on nie ma broni, on się nie mści...

Hej! ty, brzozo, hej ty brzozo-płaczko,
smutno szumisz nad jego tułaczką,

opłakujesz i armię rozbitą
i złe losy, i Rzeczpospolitą...

Siedzi żołnierz ze spuszczoną głową,
zasłuchany w tę brzozową skargę,

bez broni, bez orła na czapce,
bezdomny na ziemi - matce.
Napisano
Zafascynowany niesamowitym wierszem Józefa Szczepańskiego Czerwona zaraza", który wkleił Leuthen pogmerałem po necie i znalazłem więcej jego wierszy - są naprawdę fantastyczne i szczerze polecam zapoznanie się z nimi!
http://powstanie-warszawskie-1944.ac.pl/ziutek_wiersze.htm

Dla otuchy:

Sanitariacie, ten tylko cię poznał...

Sanitariacie, ten tylko cię poznał
Kto w akcji ranny - twej opieki doznał,
Kto z dziurą w głowie, nodze czy ręce
Pod twemi skrzydły krwawił się w męce.
Dzięki wspaniałej organizacji
Łapie się kontakt w trzy dni po akcji.
W jakiejś melinie - u twego łóżka
Zjawia się nagle sanitariuszka,
Zna się na wszystkim - dzielna dziewczyna
Obca jej tylko jest medycyna.
Miła, rozmowna - szczebiocze o tym
Co było przedtem, co było potem
Komu się gani, komu się chwali
Który był dzielny - który nawalił.
Potem najświeższe plotki z Warszawy
Jak stoją nasze i akcji sprawy
Stale szczebiocze - że ty nieboże
Marnego słowa wyrzec nie możesz
Wściekły więc wreszcie - do pięknej panny
Mówisz - Przepraszam - ja jestem ranny
A ona na to - Ach zapomniałam
Jaka jest rana duża, czy mała
Czy bardzo boli przy każdym ruchu
I czy jest w głowie - czy może w brzuchu
Bo właśnie wczoraj to jeden taki
Co mu się kula przeszła przez flaki
Umarł nieborak, dwa dni temu
Temu co dostał w nogę z peemu
Nogę ucięli - szkoda chłopczyny
I znowu słuchasz przez pół godziny,
Wreszcie ci w oczach robi się ciemno
I pytasz grzecznie - co będzie ze mną?
Co będzie z panem - zaraz pomyślę,
Wie pan co - ja tu doktora przyślę
Na drugi dzionek - gdzieś o wieczorze
Zjawia się doktór w świetnym humorze
A jak się macie - co wam nawala
Chcecie być w domu, czy do szpitala
A może wyjazd gdzieś pod Warszawę
Zaraz załatwię dla was tę sprawę.
No a poza tem mówcie kolego
Jak się czujecie - co wam dolega
Może trza będzie uciąć wam nogę
Jest świetny chirurg - ja także mogę
U nas jest pomoc - natychmiastowa,
Ręka - to ręka - głowa - to głowa.
Na takie szczere - miłe projekty
Chowasz pod kołdrę ranne obiekty.
I z miną raźną - klnąc w duszy szpetnie,
Krzyczysz doktorze - czuję się świetnie
Nie zawracajcie sobie mną głowy
Ja jutro będę na pewno zdrowy
Więc doktór zbywszy cały frasunek
Do pana Pala pisze meldunek:
Że taki, a taki tam w akcji raniony
Przez sanitariat jest wyleczony.

Pozdrawiam

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie