Dzień dobry wszystkim, jestem tu nowy, choć czytam od dawna. Na wstępie zaznaczę tylko, że nie znam się na ubrojeniu czy doktrynach. Znam się za to bardzo dobrze na uprawianiu polityki oraz gospodarce.
Przebrnąłem przez ostatnie 20 stron tematu i jestem zażenowany poziomem dyskusji o przyszłości polskiej armii. Jestem zażenowany faktem, iż polskie społeczeństwo nie rozumie podstawowych mechanizmów działania aparatu państwowego, a "eksperci" pokroju Jarosława Wolskiego są uznawane za autorytety w tych ciężkich czasach.
To co obecnie uprawia MON i Mały Pałac to absolutna jazda bez trzymanki, która prędzej czy później skończy się katastrofą. Nawet jeśli 1/10 ogłoszonych zakupów dojdzie to skutku to nadal jest to szaleństwo. Dzieci w przedszkolu wiedzą, że aby kupić to trzeba mieć za co. F-35, HIMARS, Narew, Wisła, Abrams, K-50, K2 i bóg jeden wie co tam jeszcze nie wymyślą. Pieniędzy na to NIE MA. Nie ma i nie będzie, ponieważ rozpoczęła się największa recesja od niepamiętnych lat, a drukować już nie mogą, bo drukarki przegrzały się już w ubiegłym roku (co widać po inflacji). Szukając odpowiedzi na te szaleństwo można by podejrzewać amerykański plan LL...gdyby nie fakt, iż obecna ekipa w Waszyngtonie to kompletnie inna bajka jak PiS, który zresztą nie jest dla nich żadnym partnerem (o czym szeroko się zapomina, ponieważ obecnie Polska jest im potrzebna jako drugi garnitur proxy do wojny z Rosją). Nawet podwyższenie podatków o 20% (co automatycznie wykoleja rząd, więc to tylko hipoteza) nie pokryje tych wydatków, a ja przypominam, że MON to jeden z wielu resortów. Reasumując: nie ma co dyskutować o sensie realizacji tego czy tamtego projektu, ponieważ one nie dojdą do skutku. Tarcze covidowe i teraz nasze zaangażowanie w wojnę na Ukrainie mogą faktycznie dać złudne wrażenie, że nas stać, jednak ostrzegam przed okłamywaniem samych siebie, iż jest to prawdziwa rzeczywistość.
W międzyczasie oddajemy Ukrainie za darmo nasze uzbrojenie, gościmy kilka milionów uchodźców na programach socjalnych, dotujemy kolejne "tarcze", trzynastki\czternastki, wszystkie programy z plusem w nazwie, dopłaty do węgla, wakacje kredytowe itd. Na 90% tych wszystkich programów pieniędzy nie ma już w tej chwili! To jest droga to upadku polskiej gospodarki i zapaści z której nie wyjdziemy przez kolejne 50 lat. Podzielimy los Wenezueli, z tą tylko różnicą, że Wenezuela ma raczej przychylnych ku sobie sąsiadów, a my niekoniecznie (i to praktycznie z każdej strony, może za wyjątkiem południowej granicy).
Tak więc apeluję o rozwagę i opamiętanie. Pomarzyć każdemu można (nawet staremu facetowi), ale czas wojny nie jest na to czasem odpowiednim.
PS. Nikomu nie zależy na Ukrainie. Za wyjątkiem USA, Polski i krajów bałtyckich. Gdy tylko konflikt się zakończy to zostaniemy wypluci jak przeżuty liść tytoniu i obudzimy się z ręką w nocniku
PS2. Moim zdaniem zachodnia Europa niebawem dogada się z Rosją i będzie nas czekała normalizacja stosunków. Wszystko to kosztem Ukrainy i oczywiście Polski.