Tekst dotyczy bezpośrednio walk toczących się pod koniec stycznia 1945, ale w ten sposób chciałem nawiązać do wczorajszej okrągłej rocznicy... Wyszukałem podnoszący ciśnienie fragment w książce Szumowskiego Boje o Poznań 1945". Tylko pierwszy z trzech czołgów posuwających się z największą szybkością ul. Dębińską i prowadzących w ruchu ogień armat oraz miotaczy ognia [...] wtargnąl w ul. Raczyńskich i poszarżował w jej głąb. Następny [w pierwszym poście YARD'a rozpoczynającym ten temat - czołg oznaczony nr 6], kiedy mijał plac po Bramie Dębińskiej, został trafion pociskiem "Pantery, wyjeżdżającej z Wałów Kazimierza Wielkiego.I choć załoga tego T-34 - ogarniętego niebawem płomieniami - zdołała jeszcze zniszczyć czołg nieprzyjacielski (pierwotne rozmieszczenie wraków świadczyło, że pojedynek został stoczony na dystansie kilkunastu zaledwie metrów), trzeci T-34, mając zatarasowany wlot ul. Raczyńskich gorejącym poprzednikiem, ostrzeliwany przez oba działa szturmowe i z pancerzownic, musiał się wycofać. [...] Odcięty od piechoty pierwszy T-34, samotnie pędzący w głąb śródmieścia, został w końcu rozbity z pancerfaustów, kiedy nawracał na pl. Bernardyńskim [YARD nr 5]." Niezła jatka... pozdrawiam bucka