
Stanisław M
Użytkownik forum-
Zawartość
48 -
Rejestracja
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Stanisław M's Achievements
0
Reputacja
-
Widzisz Panie BRAT_MIH ten watek na tym forum istnieje już od bodajże 2012 roku, a dopiero terz prawie się udało merytorycznie o tym wszystkim porozmawiać". Rozumiem Pana jednak doskonale. Prawda w oczy kole, a jakichby się argumentów nie użyło to się wody w rzece nie zawróci więc lepiej wrócić do tandetnego poziomu dyskusji o tzw. pierdołach" jak np. te kilka postów powyżej i odwrócić uwagę od prawdziwych problemów. Pewnie dlatego to forum ma taką a nie inną nazwę obiegową. Prawie jak w polityce... Z moich obserwacji tego wątku od początku jego założenia wzięło udział wielu prześmiewców", gdy się jednak poziom dyskusji nieco zmienił, zamilkli. Czyżby poczuli się, że to o nich? Dość tych dywagacji i pouczania bo że kim ja w końcu jestem aby mieć do tego prawo. Mimo to niedługo stanę się chyba najbardziej znaną osobą na tym forum bo co drugi post jest do mnie adresowany. Szkoda, że nie udaje się w nich podważyć moich racji i potrzebne sa takie z kolei nie potrzebne wycieczki...
-
To wszystko prawda. jednak wiele zależy od scenariusza. Musi sam Pan, Panie Gustv-ie przyznać, że wiekszość z tych rzeczy o kórych wspomniałem można bardzo łatwo wyeliminować. Część z nich zamiast rozgrywać przed publicznością na małych dystansach mozna rozegrać inaczej. Najlepiej byłoby to widać na przykładzie czołgów. Zamiast napuszczać je na siebie może lepiej byłoby pokazać publiczności przygotowanie jakiejś zasadzki na wroga i np. zaprezentować maskowanie jednego z czołgów na skraju pola walki". Wtedy i kierowca bo se pojeździ przed publicznością i lansujacy się w wieżyczce dowódca wozu, bo go ludzie zbaczą, bedzie zadowolony, a i publiczność się może czegoś nauczy. Ale oczywiscie najlepiej oprzeć scenariusz na zabawach z dzieciństwa. Wszyscy na wszystkich, hurrra. ja tego, ten mnie, a tamtego tamten. chyba jesteście dorosłymi ludźmi tak powinniscie się zachowywać, chciażby ze wzgledu na powagę tego co pokazujecie i honor, cześć ludzi, którzy tam gineli bo już nie dzieląc na tych dobrych i złych obie strony ginęł w tak samo dla siebie tragicznych sytuacjach i chyba zdaje Pan sobie sprawę, że raczej im do smiechu nie było. I po co te śmieszna walki wręcz. Czy to jest potrzebne? Czy dana inscenizacja ucierpi jeżeli pokaże się śmierć żołnierza" w inny sposób? A może lepiej jak publiczność się uśmieje bo zobaczy jak Polacy ginący np. pod Monte Cassino, czy na Wale Pomorskim umierali w groteskowych sytuacjach. Czy o to chodzi? Czy tak jak wiele grup na swoich stronach (zwłaszcza esesowskich) mieni się krzewicielami kultury i edukacji historycznej? Jak edukujecie to róbcie to dobrze...bo taką chu" to każdy potrafi zrobić i nie jest mu do tego potrzebne miano ekonstruktora".
-
Nie sposób się z Panem nie zgodzić. Ma Pan wiele racji w tym co napisał. Zawsze wszak komicznie to wyglada gdy organizuje się modne teraz Bitwy Czołgów, które niemalże jak w pierwszych dniach Barbarossy taranują się zamiast prowadzić ze sobą pojedynki ogniowe. Do tego mamy zgraję żołnierzy na pancerzach czołgów, którzy sekundę przed cielesnym" kontaktem oby kolosów zeskakują z nich idąc do natarcia z dumnie wypietą piersią. Tak jak Pan wspomniał totalna nieznajomość użycia różnych rodzajów broni, a może zwykłe lansiarstwo poszczególnych rekonstruktorów wpływają na to, że się tego nie chce nawet ogladać. Snajper obwieszony materiałem" w frmie roślinnosci idący w pierwszym szeregu do natarcia, moździerz przenoszony na pierwszą linię frontu, MG biorące udział w szczytowym momencie natarcia piechoty i wiele wiele innych rzeczy, które sprawiają niemały nniesmak jak się na to patrzy. Nie wspomnę tu o kondycji zdrowotnej czy fizycznej, ba... o wygladzie tych rekonstruktorów. Czyż najstarszy z nich najczęściej nie udaje najmłodszego, najgrubszy spadochroniarza, albo o zgrozo snajpera, dowódcę tankietki, kawalerzystę? To wszystko to już za dużo aby na to patrzeć. A dochodzą do tego jeszcze te detale", które sprawiają, że wszystko do kupy wzięte jest niewiadomo czym. Zaraz ktoś tu napisze o nie patrz"...ale chyba robicie to po to, abym patrzył...prawda? Jeżeli nie ja tę kichę ogladam, to oglada ją ktoś inny... Szkoda moim zdaniem na to kasy, o której też tu parę słów zostało powiedzianych. Dorzucę jeszcze kilka. Oburzyło się parę osób, że nikt nie bierze kasy, że to co płacą starcza na pokrycie kosztów przyjazdu więc nie można mówić o jakimkolwiek zarobu. Prawda, zgadam się z tym, ale... Są osoby, które to organizują, wręcz z tego żyją. Jak i ktoś ostatnio zwrócił uwagę firmują swoim nazwiskiem na plakatach pewne rzeczy, w wywiadach telewizyjnych podkreślają że są reżyserami i scenarzystami itp. Czy one też przyjechały tam za zwrot kosztów? Oczywiście zarabiają też na tym i inni. Władze samorzadowe itd. Nie chcę tu nikogo oskarżać, dowodów nie mam, ale domyślam się, że podczas takich imprez odbywają się różne bankiety, a kto tam później sprawdza czy nie pojawiają się jakieś premie za zorganizowanie takich imprez. Dla mnie to jest proste wytłumaczenie. Jeżeli ktoś płaci za takie g" to albo jest idiotą, albo ma w tym interes. A cała reszta tej rekonstrukcyjnej gawiedzi jest delikatnie mówiąc mięsem armatnim, dodatkiem, który przyjedzie za darmo, aby szlachta" mogła się nażreć. Pod słowem szlachta mam na mysli tych wszystkich, któzy czerpią zyski z czystej idei i niestety naiwności wiekszości rekonstruktorów. Dla takich ludzi jak ci scenarzysci, reżyserowie takie datale jak palety służące za barykady to nic. O swoją kasę wziął, a reszta... no cóż...dla niego jest nie ważna, swoje potrzeby zaspokoił, a ci naiwniacy niech sobie pobiegają. Tak na prawdę to władze miejskie powinny takiego typa oskarżyć o malwersacje finansowe bo mieniąc się tymi tytułami i robiac na tym kasę bieże odpowiedzialność za wszystko.
-
Jak to mówią diabeł tkwi w szczegółach. Na tematyce SS FJ niewiele się znam, ale jeżeli chodzi o omawiane jeszcze zdjęcia to nigdy nie widziałem czapek oficerskich wciśniętych za pas. Szczerze mówiąc to nie wiem gdzie je chowali, ale na pewno nie umieszczali ich za pasem. Kiedys też się przyczepiłem jeżeli chodzi o wspomnianą grupę (wydaje mi się, że były tam niektóre z osób widocznych i na tych zdjeciach, jezeli się mylę to przepraszam)do inscenizacji o tematyce III Rzesza '46. I patrząc na tę dyskusje tutaj, wierząc przedmówcom mamy ten sam problem. Niepoparte dowodami rekonstruowanie czegoś czego nie było, albo się nie ma dowodów na to. Opieranie się bezkrytycznie na opowieściach weteranów, czy nawet dokumentach sztabowych itp. do niczego nie prowadzi. Biurokracja w wojsku to jedno, a rzeczywistość to drugie. I w tej całej zabawie wydaje mi się, że tylko pujscie tropem dowodów fotograficznych może dawać jakąś tam pewność, że tak było czy nie. Oczywiscie i tu, jak w przypadku tego zdjecia z osłem trzeba uważać na pewne wyjątki. Nie można tworzyć obrazu bitwy na podstawie takich rzeczy bo to jest wypaczanie faktów historycznych, a nie ich rekonstruowanie.
-
A jest jakaś nagroda za wskazanie wszystkich błędów? Zdj.1 Wehrmachtwiec ersatzowy, z takimi też owijaczami chyba, na opinazcze to niewyglada, aczkolwiek gdyby i wyglądało to w pierwszym jak i w drugim wypadku skarpety nie powinny wystawać ponad nie. Zgubił też bagnet, ale to może w ferworze walki. No i błyszczący hełm, ale to już się czepiam. O jakości kamo się nie wypowiadam bo się na tym nie znam. Esesowiec po prawej w ogóle zgubił opinacze, a kołnierz z patkami to chyba sobie wywalił tak na wierzch, że chyba jakowyś generał co by inni się nie pomylili i za jakiegoś śierściucha go nie wzięli. Zdj.2 Pan esesowiec w suknie, tak mu się opinacze zluzowały, że o mało na kolana mu się nie zsunęły. No cóż, chyba są BW i za długie troki mają, ale to mógł se choć dziurkę więcej zrobić. Panu z MG natomiast pochwa bagnetu z żabki wyśliznęła. Ma chłopak talent. Pan amunicyjny to nie wiem co ma na nogach...słabo widać, coś jakby opinacze, ale to jednak chyba coś okopowego... Może osłona zamka do Mausera, które są sprzedawane na allegro, a może od tego MG. No nie wiem. Zdj.3 Buty...chyba Desanty. No i dzieci, ale u ruskich mogło być. ;) Zdj.4 Chyba chodzi o pokrowiec. Jako laik w esesowskich kamo się nie wypowiadam choć wygląda dziwnie, choćby że staro w porównaniu z nowiutkim kombi spadochronowym. Zdj.5 Znów buty i brak owijaczy. C.D. Nastąpi bo ziemniaki muszę obierać, a żona nie lubi czekać. ;)
-
Ależ żem użył takowych argumentacji, tylko zdjęcia (częściowo) usunięte zostały, stąd też zapewne dyskusja mniej rzeczowa się Panu wydała... Ale cóż, zamykam się w tym temacie, co by żółtych karteczek nie na łapać bo jak to zwykle bywa nie ten co ma prawdę i rację po swej stronie wygrywa, a siła w walce zazwyczaj w ilości bywa. A w kwestii wyjaśnienia, rzeczone arany" pojawiły się w momencie urażenia mej osoby wiec nie poczuwam się tu do winy żadnej. Pozdrawiam i basta!
-
Ja Panowie do was aspokojnie...a wy mnie... obrażacie... Widać w tej dyskusji brak wam argumentów. Panowie: Bocian, woytas, Cyrograf15, Czlowieksniegu, Dunczyk, tyfus, Nadwojciech, chyba czas zamknąć niniejszy wątek, gdyż piszących tutaj opusciło poczucie humoru. Gdy żarty dotyczyły innych to śmiali się w najlepsze, a gdy sami stali się objektm pośmiewiska nagle zrobili się mniej weseli. Ponadto chyba ta postawa wyczerpała założenia powstania tego wątku, gdyż jak myślę ktoś założył go ku polepszeniu ogólonego stanu i poziomu rekonstrukcji w Polsce, a tymczasem stał się forum usprawiedliwiania takiego,obecnego stanu rzeczy i jak na to wszystko patrzę to jest jeszcze gorzej niż przed powstaniem tego wątku. Pozdrawiam. Czule...
-
Do grup niemieckich nie ma się o co przyczepić? Może dlatego, że Pan fotograf został poroszony o usunięcie niektórych zdjęć. Prawda czasu, prawda ekranu. :) Co do palet to cóż, tłumaczenie takie sobie... Rozumiem tło, nie da się zburzyć, albo przebudować miasta dla jednej rekonstrukcji, ale palety to świetny materiał do obróbki. Przy niewielkim nakładzie sił można było coś z tego nawet na szybko sklecić... Fakt, siedzę na d... i sobie patrzę na te zdjęcia bo wiem, że na zdjęciach przeważnie to wszystko wyglada o wiele lepiej niż na żywo. W końcu nawet taki Pan fotograf jest inteligentnym kolesiem i potrafi odwalić co większe abole". Na tych, które ja czy inni uzytkownicy wychwycili najzwyczajniej w świecie nie musi się znać. Na koniec dodam tylko w kwestii wyjaśnienia, że nie jestem rekonstruktorem, ale mam syna, który jest członkiem jednej z grup, z powodów oczywistych jej nazwy nie wymienię. Powiem tylko, że też jej poziom spada i na niej też nie zostawiam suchej nitki i krytykuję jej poczynania na każdym kroku. W końcu to ja sponsoruję zabawę mojego syna i chciałbym aby te pieniądze nie szły w błoto. Co z tego, że mój syn ma jedne z lepszych rzeczy (i wcale nie firmowych, drogich itp, a wyszukanych dopracowanych) jak jakiś bałwan obok ma do d... Ba 50% bałwanów ma do d... Druga sprawa wolę siedzieć w domu i tu klepać w klawiaturę niż na takie imprezy jeździć, widzieć tę beznadzieję, a później na tym forum je chwalić. Byłem na wielu imprezach tego typu i wierzcie mi Panowie ja na nich widziałem beznadzieję, a jak czytałem te komentarze tutaj na ich temat to widziałem tylko lizanie się...wiadomo po czym. Trzymajcie tak dalej, a na pewno daleko zajedziecie. Pozdrawiam. P.S. Oczywiście życzę dalszego samozachwytu.
-
Nie chcę tu nabijać piany i wprowadzać zamętu, ale tych zdjęć niestety byłoby trzeba usunąć jeszcze z...10. Nikt tu do Pana barced-a nie ma pretensji. Przecież ni musi Pan być znawcą tematu. Zna się Pan na robieniu zdjęć i tyle. Jest Pan w tym profesjonalistą, ale tego samego też wymaga się od tych, których Pan fotografuje. W końcu za to biorą kasę... Za darmo tam nie przyjechali, prawda? To oni powinni zadbać o to, żeby osoba postronna, w tym wypadku Pan (o widzach w ogóle nie mówię, oni tam przychodzą dla efekciarstwa", wybuchu, huku itp.)nie musiał się przejmować tym co fotografuje, a mógł sę zająć tylko tym jak to robi. Sam nie jestem rekonstruktorem więc może inaczej na to wszystko patrzę, ale chciałbym aby to było jak najbardziej realne. Nie chciałbym widzieć 12-13 letnich dzieci poprzebieranych w mundury żołnierzy bo conajwyżej wtedy mogli być z Hitlerjugend (mam na mśli organizację młodzieżową nie dywizję), a nie z Waffen-SS. Nie chciałbym widzieć jak spod opinaczy wystają petelki" sznurowadeł co było ściśle określone w regulaminach. Nie chciałbym widzieć współczesnych siatek na hełmach spadochronowych, nie chiałbym widzieć żołnierzy chodzacych w desantach czy innych RELAX-ach". O paletach nie wspomnę. Byłem wychowany w tradycyjnej rodzinie i zawsze mnie uczono, że jeżeli coś robisz to rób dobrze. O ludziach z tych zdjęć nie można niestety powiedzieć nic dobrego. Domyślam się, że bezwiednie wyłapał Pan takie kwiatki...ale procentowe ujęcie sprawy sprawia że trzeba zadać sobie pytanie czego Pan tam nie przyłapał. :) Skoro na powiedzmy 20 zdjęciach, 10 jest z większymi czy mniejszymi błędami...to wieje to smutkiem. Ale może jestem zbyt radykalny, ale chyba o to w rekonstrukcji powinno chodzić, prawda? P.S. Zastanawia mnie jeszcze ta opaska Das Reich". Jak ona się tam znalazła? Dokumenty o tym z tego co wiem milczą, ale ok, powiedzmy, ze ten żołnierz miał bogatą przeszłość bojową i wędrował po różnych dywizjach.
-
Ta impreza to w ogóle jakaś porażka. Poziom tych grup jest wręcz załamujacy... Najlepiej bedzie to widać na tej stronie: http://www.bartoszbogdanowicz.pl/blog/bitwa-chojne/ Fotograf chyba jest mistrzem. Fajnie porobił ze zdąjtka, bardzo mi się podobają, ale to co wyciągnął przy okazji z rekowców to mistrzostwo świata. Zobaczcie na zdjęcie podkutego buta - wkręty krzyżakowe, ruscy w cywilnych butach, chlebaki oczywiście puste bo po jakiego się przeciążać. Kolejna impreza z potencjałem zmarnowana. Ale oczywiscie, publiczności się podobało. :) Dokąd zmierzasz polska rekonstrukcjo, oto jest pytanie...