Skocz do zawartości

yuror

Użytkownik forum
  • Zawartość

    2
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Zawartość dodana przez yuror

  1. Cóż... Jednostka 20 lat temu była i może jeszcze jest tajna o specjalnym znaczeniu dla obronności narodu, stąd może otoczka tajemniczości, ale nie ma co się zagłębiać bo nie ma tam kosmitów ani żadnych rakiet. Najpiękniejsze wtedy właśnie były dziki i jelenie. Młody patrol wychodząc miał za zadanie przynieść reklamówkę kapeluszy kani i to wymiarowych. Średnica mogła się różnić centymetr od średnicy patelni; inne się wywalało a młodzi dostawali w łeb. Nie było z tym problemu i cała wartownia po kolacji dodatkowo się obżerała choć to było zakazane. Ruscy z muchomorów robili kompot bo wódki nie było prawie wcale a o piwie w kantynie można było wtedy tylko pomarzyć. Na lewiznę prawie się nie chodziło. W czasie całej służby byłem dwa razy w Ligocie. Teraz to śmieszne, ale by się nawalić biegliśmy w nocy i w deszczu, pięć km. w jedną stronę, przez jeżyny, maliny i trawy do pasa. Potem trzeba było odpokutować.
  2. 15 lat temu mógłbym jeszcze powiedzieć jak chodzić po tym obszarze z zawiązanymi oczami. (Idąc na patrol czasami nie widziałem wyciągniętej przed siebie ręki a dróżkę wyczuwało się stopami) Teraz zostały w pamięci już tylko strzępki wspomnień ale kiedy to czytam wspomnienia wracają. Ponad dwieście wart z patrolami z ostrą amunicją. Zamarzające plecy i jednocześnie palące się w zimie od koksownika rękawice. Locha z młodymi pasiakami trzy metry ode mnie. Ruskie papierosy i ruscy kumple z którymi fajnie się handlowało i zajefajny Sztyrlic, który po polsku mówił lepiej niż nie jeden z naszych. (Kiedy miał wracać śmialiśmy się, że samolot już stoi gotowy ale Sztyrlic musi jeszcze poczekać w jednostce na spłodzenie pilota, który go zabierze do domu). Biegi w OP1, i budowanie ambon strzelniczych dla generałów ze sztabu generalnego z Warszawy, polujących na dziki. Ogromny obszar zamknięty i piękna przyroda. Pot, łzy, nerwy, męka i najwspanialsze wspomnienia życia. Ale słowo to słowo - klauzurę tajności podpisywali wszyscy. Osobiście uważam, że dla ODKRYWCY" nie ma tam nic ciekawego, choć przy grillu i wódeczce mógłbym opowiadać bardzo, bardzo długo i chyba bym Was zainteresował.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie