15 lat temu mógłbym jeszcze powiedzieć jak chodzić po tym obszarze z zawiązanymi oczami. (Idąc na patrol czasami nie widziałem wyciągniętej przed siebie ręki a dróżkę wyczuwało się stopami) Teraz zostały w pamięci już tylko strzępki wspomnień ale kiedy to czytam wspomnienia wracają. Ponad dwieście wart z patrolami z ostrą amunicją. Zamarzające plecy i jednocześnie palące się w zimie od koksownika rękawice. Locha z młodymi pasiakami trzy metry ode mnie. Ruskie papierosy i ruscy kumple z którymi fajnie się handlowało i zajefajny Sztyrlic, który po polsku mówił lepiej niż nie jeden z naszych. (Kiedy miał wracać śmialiśmy się, że samolot już stoi gotowy ale Sztyrlic musi jeszcze poczekać w jednostce na spłodzenie pilota, który go zabierze do domu). Biegi w OP1, i budowanie ambon strzelniczych dla generałów ze sztabu generalnego z Warszawy, polujących na dziki. Ogromny obszar zamknięty i piękna przyroda. Pot, łzy, nerwy, męka i najwspanialsze wspomnienia życia. Ale słowo to słowo - klauzurę tajności podpisywali wszyscy. Osobiście uważam, że dla ODKRYWCY" nie ma tam nic ciekawego, choć przy grillu i wódeczce mógłbym opowiadać bardzo, bardzo długo i chyba bym Was zainteresował.