Skocz do zawartości

Gonzalez

Użytkownik forum
  • Zawartość

    22
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

Zawartość dodana przez Gonzalez

  1. Witam. Podczas wypadu na grzybki trafiłem na obiecującą miejscówkę w lesie. Powróciłem tam po tygodniu z moim Smętkiem. Niestety sprzęt dosłownie oszalał. Wszelkie próby uruchomienia i dostrojenia na wszelakich ustawieniach i trybach zawiodły. Już przy odpaleniu standardowy sygnał czasem brzmiał jakby inaczej. Po zresetowaniu HS wył niczym wilkołak, jakbym siedział z nim w czołgu :) Sądziłem że to awaria. Po powrocie i przeglądzie ( bez najmniejszej ingerencji- wszystko było ok) przetestowałem go w zupełnie innym terenie - pracował bezproblemowo. Wróciłem wiec w kolejnym tygodniu na w/w miejscówkę i znów to samo choroba wściekłych detektorów" !!! Po przestudiowaniu wszystkich chyba postów na forum w temacie Smętka doszedłem do wniosku, że winę za ten stan ponosi wieża przekaźnikowa (ooogromna )oddalona o jakieś 2-2,5 km w lini prostej od miejsca poszukiwań. Ciekaw jestem czy ktoś miał tego typu doświadczenia i czy można wyeliminować lub choćby zminimalizować wpływ emisji wieży na sprzęt poszukiwawczy. Teren wspaniały, niestety bez wykrywki to praca dla Tytana,a żal odpuścić! Patrząc realistycznie czarno to widzę. Proszę zatem podzielcie się swoim doświadczeniem i wiedzą w tym temacie co mam nadzieję rozwieje moje wątpliwości i chyba niestety także nadzieje :) Pozdrawiam serdecznie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie