Skocz do zawartości

lenere

Użytkownik forum
  • Zawartość

    94
  • Rejestracja

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

lenere's Achievements

0

Reputacja

  1. Witam Opowiem jaką ja miałem styczność z namacalnym zakopkiem.Mój rodzinny dom mieścił się na terenach Wolnego Miasta Gdańska.Posesja miała bezpośrednio styczność z ścianą lasu.Początek nowego millenium 2000 lato,niedziela na podwórku ja mój brat i tata widzimy jak drogą pod las podjeżdzają dwa samochody osobowe na niemieckich blachach.Z aut wysiada czterech gości ,rozkładają na jednej masce duży arkusz papieru prawdopodobnie mapę i krótko dyskutując i gestykuluąc kierują się do lasu.Oberwuję ich wejście i kierunek gdzie się ujdają.Las sosnowy ze skraja dość żadki więc dobrze wszystko widać.Zatrzymują się na wysokości posesji rodziców,krótkie porównanie z mapą? i szybkie kopanie.trwało to może ze 20minut może ciud więcej.Szybki odwrót do samochodów i tylko dymek pozostał.Ciekawośc wygrała i udałem się w to miejsce gdzie niemiaszki sie gimnstykowali z łopatką.Dołek niewielkitak na oko niecałe 50x50 i tyleż głęboki wykopany w starym okopie po jakimś większym pojeździe na samym środku.Obok dołka leży duży kawał skóry cielęcej wprawionej ale sztywnej jak karton.oraz czerona dętka samochodowa z wielkim napisem gumi kauczuk przecięta w pół.Odcisk w skórze ukazał że musiało się tam znajdować jakieś pudełko mniej więcej o wymiarach około 20x15x10 które było zawinięte tą skórą a całość umieszczone w dętce.Intrygowało mnie jak umieszczono to zawiniątko w środku skoro dętka była świeżo rozcięta.po bliskim obejżeniu zauważalny był brak króćca od wentyla.Guma o dziwo była elastyczna bez żadnych spękań.Przypuszczam że do środka włożono pakunek przez otwór po wentylu.Próba rozciągnięcia otwou do większyvh rozmiarów nie nasręczała żadnych kłopotów. Guma już z zawartścią była tak zawinięta że miejsce z tym otworem znajdowało się samym środku zawiniątka i tak zakopane.Środek dętki jak i sóra były suche tak więc i zawartość musiała prawdopodobnie przetrwać w dobrym stanie. Późną jesienią wracając z grzybów natnąłem się natą porzuconą skórę i moje zaskoczenie że pod wpływem wody stała się bardzo elastyczna i miła w dotyku. Jedana myśl tylko mi kołatała po głowie ze przez kilkadziesiąt lat chodzenia po lesie inawet tym okopie ja i nikt inny latający z piszczałką nie trafił tego zakopka.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie