Tak wiec wraz z kolega który nie był zapalonym poszukiwaczem wybrałem sie tam na rekonesans (musiałem mieć saperkowego:))i tak po pokonaniu zarośli i gęsto rosnących pokrzyw które poparzyły nas boleśnie stoczyliśmy sie do tego lasku od razu zdziwiło mnie to ze pogoda wyśmienita słonce w pełni świeciło było chyba 13godz wakacje-lipiec a w tym zagajniku panował taki półmrok słońce dość ciasno przebijało sie przez konary starych rzadkich drzew, panował nawet taki lekki chłód to od razu nas trochę zdziwiło ale wzięliśmy szybko sie do rzeczy było wiele sygnałów kopalem tylko 2 bo czasu nie mieliśmy dużo w jednym wykopałem jakąś stara skórzana teczkę z zardzewiałymi gwoździami a w drugiej gigantyczna rurę która miałem na początku za bombę:)gdy kopalem te ombę" odłożyłem wykrywacz dość daleko bo sygnał moja wykrywka ciągnęła wyśmienicie trwało to jakiś czas gdyż nawet w takim wypadku oddając ja na złom można troszkę grosza zarobić:)....