Witam! Takich przygód było,jest i będzie;) np.razu jednego,a działo się to w czasach wojennych,siedzieli sobie panowie w karczmie gdzieś koło Glinna(miejscowość już nie istnieje)przy piwku.Będąc po pewnej ilości tego trunku wpadli na pomysł zakładu(już nie pamiętam o co),zakład ten polegał na tym kto o północy wejdzie do grobowca pewnej młodo zmarłej panienki i ściągnie jej but z nogi"i okazało się że znalazł się chętny:) Gdy już wychodził z tego grobowca,płaszcz jego zahaczył sie o gwóźdź i chłopina sobie pomyślał w tym momencieduch mnie ciągnie z powrotem go grobowca"Niestety serce jego nie wytrzymało i facet zmarł na miejscu. POZDR.281 Mam takich historyjek więcej(o duchach i takich tam).