Gość Napisano 17 Wrzesień 2002 Napisano 17 Wrzesień 2002 Dinozaur z żuchwą nosorożca " [Przegląd"] Za swoje znalezisko w USA może dostać 360 tysięcy złotych, w Polsce pewny jest tylko dyplom Przywieźli mu na budowę żwir, wysypali. Zaczął grzebać, szukać muszelek. Znalazł żuchwę nosorożca włochatego sprzed 12 tysięcy lat. Zrobił zdjęcia, wysłał do USA. - To jest warte 90 tys. dolarów - odpisali. Ale wywieźć kości nie może. To nic, że on znalazł. Zgodnie z prawem - właścicielem żuchwy jest państwo. Adam Drozd z Trzebuski w Podkarpackiem z żuchwą był już nawet u Aleksandra Kwaśniewskiego. Prosił o zgodę na jej wywiezienie. Prezydent 52-centymetrową kość i zęby wielkości pięciozłotówki obejrzał. Powiedział, że to nie od niego zależy, ale od ministra kultury i kazał czekać. Było to ponad miesiąc temu, i nic; żadnej odpowiedzi. A Drozd lekko się wkurzył, poszedł w sobie tylko znane miejsce i znalazł... kolejną, jeszcze większą kość prehistorycznego zwierzęcia.- Jeśli mi nie pozwolą wywieźć żuchwy, będę te kości kolekcjonował. Jeśli pozwolą, połowę pieniędzy ze sprzedaży przeznaczę na cele charytatywne - zapewnia.- Zmienię też samochód, ale na razie nie ma co gdybać.To nie szczęka świni Jest barmanem w rzeszowskim Czarnym kocie". Ma 22 lata. Zaczął pomagać mamie przy przebudowie domu. Zamówił w Czarnej koło Łańcuta żwir potrzebny do zaprawy murarskiej, zwanej tutaj przez fachowców maltą. Przyjechała wywrotka, wysypała. Zaczął w piasku grzebać, szukać muszelek.- Jest pan kolekcjonerem? - pytam.- Nie, ale przecież wiadomo, że w żwirze są muszelki - odpowiada.Grzebał i wygrzebał dużą żuchwę z zachowanymi zębami. Wymył ją i wyczyścił. Położył na regale w pokoju dla ozdoby. Był rok 2000, żuchwa przez pół roku poleżała na półce, a on się jej przyglądał. To nie może być szczęka świni, bo wprawdzie w Polsce tuczniki mamy duże, ale bez przesady" - myślał.Sfotografował znalezisko i pojechał do Muzeum Okręgowego w Rzeszowie. - Powiedzieli, że to może być szczęka prehistorycznego gada. Roślinożernego, bo miał płaskie zęby - mówi Drozd.- Dlaczego pan zwlekał aż pół roku ze zbadaniem tego?- Na wyjazdy, załatwiania, trzeba pieniędzy, a ja byłem wtedy bezrobotny, a mama przecież nie mogła mi fundować wycieczek.Piotr Mitura, archeolog z Muzeum Okręgowego w Rzeszowie tak ocenia znalezisko: - Możliwe, że czaszkę tego zwierzęcia znaleziono w wyrobisku żwirowym. Mogła ją tam przenieść woda albo po prostu zwierzę tam padło. Na pewno żuchwa pochodzi z czasów lodowca. Wówczas w Europie Środkowej występowały nosorożce włochate i mamuty.Profesor potwierdził Zadzwonił do Instytutu Systematyki i Ewolucji Zwierząt PAN w Krakowie.- Nie wiedziałem z kim rozmawiać. Sekretarce powiedziałem, o co chodzi. Połączyła mnie z profesorem Henrykiem Kubiakiem - mówi.Profesor zaprosił go do siebie. Za darmo obejrzał żuchwę. Oglądał, cząstkę zanurzył w jakimś roztworze. W Ekspertyzie" prof. dr hab. Kubiak napisał: Stwierdzono, że znaleziony przedmiot jest fragmentem czaszki nosorożca włochatego (Coelodonta antiquitatis). Omawiany fragment żuchwy wymarłego nosorożca (przed ok. 12 tysięcy lat) został znaleziony w roku 2000. Znalezisko zabezpieczył i przejął pan Adam Drozd".- Co profesor radził zrobić z tym znaleziskiem? - pytam.- Żebym zostawił w Krakowie, w Instytucie. Odmówiłem, bo byłem umówiony na wywiad w telewizji i chciałem tę żuchwę pokazać.Później spotkał znajomego, który przyjechał z USA. Ten dał mu adres do placówki naukowej w Chicago. Biegły tłumacz przełożył na angielski ekspertyzę z krakowskiej PAN. Oprócz tłumaczenia, do USA wysłał też zdjęcia. Amerykanie odpowiedzieli, że aby dokładnie ocenić wartość znaleziska, musieliby je obejrzeć ich naukowcy. Ale tak a oko" skłonni są dać 90 tysięcy dolarów.Może liczyć na dyplom Małgorzata Schild z Wojewódzkiego Oddziału Służb Ochrony Zabytków w Przemyślu: - Prawo wyraźnie stanowi, że wszystko, co zostaje znalezione w ziemi, jest własnością państwa. Przedmiot taki musi być zabezpieczony i opisany. Niestety, nie można go wywieźć za granicę i sprzedać, chyba że zgodzi się na to minister kultury. Osoba, która znalazła fragment czaszki, może liczyć na nagrodę pieniężną albo dyplom, jeśli znalezisko stanowi wartość muzealną.Adam Drozd w marcu bieżącego roku pojechał do Warszawy na eliminacje do programu Idol". Wziął ze sobą żuchwę. Sobie tylko znanym sposobem postarał się o wizytę u prezydenta RP. - Rozmowa trwała pięć minut. Prezydent obejrzał kość i na tym się skończyło.Drozd po powrocie do domu poszedł z kolegą w pewne" miejsce i znalazł jeszcze większą kość prehistorycznego zwierzęcia. Zapewnia też, że będzie nadal szukał. Gdzie, nie powie i nikt go do tego nie zmusi.- Gdy mi nie pozwolą wywieźć tych znalezisk, nie sprzedam ich w Polsce. Chyba że za 100 tysięcy złotych. Muzeom przecież by się to opłacało. Na poszukiwania wydaje się ciężkie pieniądze, a tu mają kość podaną jak na dłoni.Ale wiadomo, że tyle nie dostanie. Rozporządzenie ministra kultury i sztuki z 1995 roku mówi wyraźnie: Nagrodę pieniężną przyznaje się, gdy znalezisko posiada wartość materialną. Wysokość jej nie może przekroczyć 25-krotnego przeciętnego wynagrodzenia w sferze przedsiębiorstw. Znalazca wraz z nagrodą pieniężną dostanie także dyplom".Skoro nie otrzymał wiadomości od Aleksandra Kwaśniewskiego, wyśle prośbę o zezwolenie na wywóz znaleziska za granicę do ministra kultury. Dlaczego do tej pory tego nie zrobił?- To nie takie proste. Trzeba opłacić radcę prawnego, który sformułuje pismo - podkreśla. Wkrótce jedzie do Krakowa na kolejne eliminacje do Idola". - Wezmę ze sobą to drugie znalezisko, aby profesor ocenił, co to jest.Oglądamy zdjęcia tego drugiego znaleziska. On upiera się, że to też żuchwa. Ja - że fragment miednicy prehistorycznego gada". - Gdzie pan to wykopał? - pytam.- Gdzieś... w Podkarpackiem.- W nocy przyjdą złodzieje i ukradną!- Kości trzymam w depozycie, w banku.- Jak sąsiedzi reagują na te znaleziska?- Czasami mówią: Dinozaur idzie!
Gość Napisano 17 Wrzesień 2002 Napisano 17 Wrzesień 2002 nie czarujmy się gdyby gość był bystrzejszy , albo bardziej wyliczony to znalezisko już byłoby w USA ,
Gość Napisano 17 Wrzesień 2002 Napisano 17 Wrzesień 2002 Taaa, jaki gość jest to gość jest, powiedzmy że podszedł do sprawy uczciwie i według prawa, czy dobrze zrobił czy źle to sprawa oceny indywidualnej. Co do prawa to niestety jest takie ... jakby stare, socjalistyczne, państwo chce kłaść łape na wszystkim co w ziemi nie dając nic w zamian. Z jednej strony jest to idiotyczne bo skoro ja coś znalazłem to to jest moje, tym bardziej jak to coś kupiłem (razem z toną żwiru, zapłąciłem za tego mase, a jaką cene to już inna sprawa), moge to dać komuś, zniszczyć, zakopać, sprzedać również za granice. Jednak z drugiej strony jak by tak było to prawdoopodobnie wszystkie takie gadżety mające jaką kolwiek wartość muzelno-chistoryczno wyjechały by z Polski, bo niestety praktycznie w tym kraju nikt by nie zapłacił takiej sumy jak ludzie z zachodu. Tak więc uzasadnienie takich przepisów jest jakby uzasadnione, a czy my się z tym zgadzamy czy nie to inna sprawa. Mnie osobiście do końca nie odpowiada takie prawo bo jak bym chętnie sprzedał coś takiego np. do muzeum ale za jakieś sensowne pieniądze, a dyplom to nie wiem poco by mi się przydał, ani z tego dumy ani nic.
Gość Napisano 17 Wrzesień 2002 Napisano 17 Wrzesień 2002 Swietna historia!Cos z poza sfery militarno historycznej.Prawo jest do dupy i jak widac to sie nie zmieni w najblizszym czasie.A co do zabraniania sprzedazy takich czy innych fantow zagranice i slusznosci tego prawa, to uwazam ze nieprawda jest ze to prawo jest uzasadnione bo inaczej niczego w Polsce by niebylo. Jesli ktos zaplaci na zachodzie duze pieniadze za artyfakt to nie poto aby to cos sie zniszczylo. A w Polsce jest bardziej prawdopodobne ze ulegnie zniszczeniu lub dozna uszczerbkow. Wystarczy rozejrzec sie dookola. Kazdy wie ile sie w tym kraju zmarnowalo i sie dalej marnuje. Tylko dobrze ze mamy takich moralnych strozow prawa o mentalnosci rodem z epoki staliowskiej. Jesli w jakims zagranicznym zbiorze lezy przedmiot i pisze ze znaleziony w Polsce to tez dobra reklama dla kraju, nie gorsza niz Malysz, czy Kwach na dyplomacji. Tansze to niz wysylanie Pieknej Joli po stolicach Europy zeby pozowala z krolowami i ksiezniczkami. Dziela Francuskich malarzy mozna znalesc na calym swiecie i bynajmniej to francuzow nie zubaza i oni sie temu nie sprzeciwiaja.Poza tym chodzi o prawo obywateli o decydowaniu o sobie i swojej wlasnosci. Jesli nie jest to rzecz nadzwyczaj swiadczaca o narodowej historii to dlaczego nie moze obywatel z tym jak mu sie chce. To jest podstawowe prawo do wlasnosci i panstwo komuchow czy waszysto czy klerykow czy kogokolwiek Hende Weg. Tak u nas sie Ameryka zachwycaja. Do Iraku wojsko wysylaja bo z amerykanami zycie ludzkie beda poswiecac. Max Kolonko informuje nas w amerykanskim stylu co to tam amerykanie swietnego nie wyczyniaja. Miller w delegacjach caly szczeslliwy bo o ameryke sie otarl. A jakos, debile patentowe, podstawowego prawa w ameryce, i nie tylko bo przecierz prawa ludzkiego, przyjac nie moga...tylko ludzi jak w PRL trzymaja. Dla mnie to pantwo to jednak dyktatura a nie panstwo demokracji i wolnosci.
Gość Napisano 18 Wrzesień 2002 Napisano 18 Wrzesień 2002 Wartość rynkowa powinna być określona na podstawie cen światowych, a nie na podstawie widzimisie jakiegoś głupka typu: Kość nie jest ze złota, więc nie ma żadnej wartości oprócz historycznej". I za każde , powtarzam K A Ż D E znalezkisko powinna być nagroda. Gdyż to jest wyraz dobrej woli ofiarodawcy i to powinno być przede wszystkim nagrodzone. A bzdury typu ie finansujemy lewych poszukiwań" można wstawić między bajki dla dzieci. Pozdrawiam.
Gość Napisano 18 Wrzesień 2002 Napisano 18 Wrzesień 2002 Ale popatrzec na to z drugiej strony - Dyplom moze powiesic na scianie a kasy to troche szkoda wieszac :)). Poza tym ciekawe czy teren znaleziska zostal dostatecznie zabezpieczony przez odpowiednie sluzby i instytucje.
Robi Napisano 18 Wrzesień 2002 Napisano 18 Wrzesień 2002 Do kruku:Wygląda na to Gdzieś... w Podkarpackiem", że Drozd nie był taki głupi, aby ujawniać miejsce znaleziska, czyli żadne służby i instytucje terenu nie zabezpieczą :-)... chociaż z drugiej strony jest podana nazwa miejscowości Czarna koło Łańcuta, także jakiś punkt zaczepienia jest.
Gość Napisano 21 Wrzesień 2002 Napisano 21 Wrzesień 2002 TOJA - jestem dumny z Ciebie - tak trzymaj!!
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.