Skocz do zawartości

Ardeny i AA7


okejos

Rekomendowane odpowiedzi

https://www.youtube.com/watch?v=RmGTGy3woSs

O tegorocznej wyprawie w Ardeny trudno jest napisać ot tak, po prostu. Nie da się jej też ubrać w swojego rodzaju schemat: byliśmy, działo się to i tamto, wróciliśmy, było fajnie, czekamy na kolejną edycję. Rzecz bowiem w tym, że tegoroczne, tak wyjątkowe z racji okrągłej rocznicy „Ardeny” w Bastogne-Recogne-Cobru, wyszły poza jakąkolwiek skalę porównawczą. Trudo też znaleźć dla tej imprezy jakieś odniesienie czy próbować ją jakoś zaszeregować, dokładając do listy tzw. wyjazdów zrealizowanych. To, czego doświadczyliśmy kilka dni temu w Cobru, to zdecydowanie coś więcej niemal na każdej płaszczyźnie. Niesamowitość atmosfery (nie tylko samego miejsca), klimat, który stworzyła solidnie przyprószona śniegiem okolica, niezwykle sympatyczni, belgijsko-francuscy organizatorzy i rekonstruktorzy (nawet z USA) oraz stworzone (mega realistyczne) warunki bytowe – to wszystko złożyło się na coś, co możemy nazwać kwintesencją rekonstrukcji historycznej. Bez wątpienia, cała ta wyprawa była dla nas wszystkich niemal mistycznym doświadczeniem i chyba możemy się pokusić o stwierdzenie, iż czegoś takiego jeszcze nie było okazji przeżyć (a doświadczeń wszelakich przecież nie brakuje). A ponieważ nie jesteśmy w tych komentarzach (odczuciach) odosobnieni, to wniosek nasuwa się jeden – była to bodaj najlepsza inscenizacja z tzw. zachodniego teatru działań, w jakiej (nie tylko my) braliśmy udział. A fakt, iż sobota była dniem dla rekonstruktorów (z działaniami w lesie), zaś niedziela dla publiczności spowodował, że udało się połączyć tak ważny dla nas realizm z prezentacją dla widzów. Poznaliśmy wielu ciekawych ludzi, nawiązaliśmy szereg cennych kontaktów, które (a mamy taką nadzieję) być może zaprocentują rewizytami w Polsce (i szerszą współpracą).
Być tam właśnie w minione już (niestety) obchody, to była wielka sprawa i bardzo się cieszmy, że mogliśmy w tym przedsięwzięciu się zaznaczyć. A ponieważ dzięki firmie Olek Motocykle i Panzer Projekt Grzegorz Klimczak zabraliśmy z sobą Pantherę plus dodatkowo KDF-a (jednego z naszych kolegów), nasza obecność tam miała swój solidny akcent. Serdecznie pozdrawiamy organizatorów, tj. Mike Laforge, Francois Xavier Jordens, Serge Balleux i całe stowarzyszenie „Ardennesmemories”, władze miasta Bastogne (które pokryło koszty dostawy sprzętu), współtowarzyszy „walk” każdej ze stron, a szczególnie naszych przyjaciół z Polski, tj. niestrudzonych w zagranicznych wojażach kolegów z BIG RED ONE oraz 101 AIRBORNE. Wspólnie (jako cały „polski kontyngent”), nie dość, że przybliżyliśmy nieco krajowe środowisko rekonstrukcyjne, to jeszcze trochę „powojowaliśmy”, także na towarzyskim gruncie. A teraz cóż, pozostaje tylko mieć nadzieję, że do Bastogne (na rekonstrukcyjnym gruncie) uda się jeszcze wrócić, a miniona edycja nie będzie ostatnią. Oby.
Willi SRH AA7

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja 8 lat, mam Halftracka M3,czyli alianci- i mam dużo różnych radiostacji :) - ale naszej grupie trochę brakuje do innych grup amerykańskich, a co dopiero do waszej..... lata świetlne.
Jesteście dla mnie wzorem jak ta nasza wspólna zabawa" powinna wyglądać.Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

https://www.youtube.com/watch?v=KhUxCaBABrI
filmik z publiki.
nie słychać na filmie tego bardzo, ale wainiecie z działa jest mocne.... jedyne komentarze to oddają .. no i celownik.. zamontowany celownik czołgowy daje celowinczemu mozliwość uczestniczenia w boju w 100%. a widok jadacego shermana na siatce optyki,..... bezcenny :D
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie