Leuthen Napisano 7 Październik 2013 Autor Napisano 7 Październik 2013 Niedawno na stronie www Szymona Wrzesińskiego trafiłem na krótki artykuł pt. „Tajna operacja Amerykanów w Bystrzycy - prawda czy fikcja?” (http://zabytki.powiatlwowecki.info/index.php/artykuly/144-tajna-operacja-amerykanow-w-bystrzycy-prawda-czy-fikcja), oparty na publikacji ww. pt. Dom rodzinny Wernhera von Brauna w Bystrzycy" opublikowanym w miesięczniku „Odkrywca” 2013, nr 5, s. 13-18.Jego lektura jest dobrym pretekstem do tego, by pokazać mechanizmy powielania pewnych informacji, ich wiarygodność, umiejętność przytaczania oraz przemilczenia. Mamy więc w nagłówku informację: „Jest październik 1945 r. Amerykanie podejmują decyzję o zorganizowaniu niezwykłej akcji wydostania rodziców niemieckiego naukowca Wernhera von Brauna z okupowanej przez Rosjan Bystrzycy k. Wlenia. Nic dziwnego, że niezwykły wyczyn został opisany w kilku powojennych publikacjach. Problem jednak w tym, że cała historia najprawdopodobniej jest zmyślona…” W końcowej części tekstu Szymon Wrzesiński pokazuje, że informacja ta jest niewiarygodna. I OK. W środkowej zajmuje się za to podawaniem, u kogo taką informację można znaleźć. Z tekstu Wrzesińskiego wynika, że praźródłem była Joanna Lamparska, która w swej książce „Tajemnicze podziemia” napisała: „Wiedza Rakietowego Barona była bezcenna. W latach czterdziestych uznano go za najwybitniejszego na świecie eksperta w dziedzinie rakiet. Trudno się dziwić, że o naukowca rywalizowały radziecki i amerykański wywiad. 2 maja 1945 roku Wernher von Braun, po negocjacjach prowadzonych przez brata, oddał się (…) Amerykanom. Pozostawała jeszcze kwestia rodziców. Emilia i Magnus von Braun uciekli z Prus Wschodnich i zatrzymali się w Bystrzycy. Mieli ze sobą sporo pakunków, które potem zostały we wsi. Ponieważ Rakietowy Baron poszedł na pełną współpracę z Amerykanami, mógł stawiać warunki. Zażądał, aby uratowano jego rodziców. I tak w październiku 1945 roku w Bystrzycy, zajętej już przez wojska radzieckie, zjawili się amerykańscy oficerowie. Bez przeszkód – niezwykle intrygujące, jak załatwili to z Rosjanami – wywieźli rodziców naukowca.” O rzetelności i jakości warsztatu Joanny L. można by pisać długo, ale chodzi o coś innego. Wrzesiński po wstawieniu ww. cytatu konkluduje: „Mimo, że powielane kłamstwo dla wielu staje się prawdą – nie można przystać na taki sposób myślenia”. Wcześniej natomiast pisze: „Wydaje się, iż grupa miejscowych regionalistów, a nawet kilku dolnośląskich historyków (m.in. Paweł Kukurowski*), dało wiarę wrocławskiej pisarce Joannie Lamparskiej.” Dziękuję Szymonowi Wrzesińskiemu, za to, że o mnie nie zapomniał po sprawie z jego książką „Hitlerjugend na Śląsku”, a wręcz wyróżnił, bo wśród anonimowych historyków wymienił tylko mnie :-) Zaraz do tej sprawy wrócimy. Tymczasem pozwolę sobie wstawić pewien cytat: Opowieść jest jak wiatr wiejący od opowiadającego do opowiadającego. Musisz się liczyć z tym, że ta opowieść będzie się nieznacznie zmieniała za każdym razem, gdy przejdzie przez kolejne usta. Aby poznać prawdę, najlepiej jest dotrzeć do tego, który najwcześniej opowiedział tę historię". (Jim Gasperini, Tajemnica Atlantydy, Warszawa 1990). „Dotrzeć do tego, który najwcześniej opowiedział tę historię”... Problem polega na tym, że historię z Amerykanami i rodzicami von Brauna można było przeczytać co najmniej kilka lat przed opublikowaniem „Tajemniczych podziemi” przez Lamparską. Ja zetknąłem się z tym po raz pierwszy podczas lektury czasopisma „Poznaj swój kraj”. W numerze 12 (392) z 1994 r. na stronie 9 znajduje się krótki tekst pt. „Sudeckie gniazdo Rakietowego Barona”. Jest tam m.in. informacja o rodzicach von Brauna wywiezionych z Bystrzycy w X 1945 r. przez oficerów amerykańskich do zachodnich stref okupacyjnych, co nastąpiło w ajemniczych okolicznościach”. Czyli to nie książce Lamparskiej po raz pierwszy pojawiła się ta informacja! Zainspirowany tekstem Wrzesińskiego postanowiłem sprawdzić, czy aby wcześniej niż w „Poznaj swój kraj” z 1994 r. nie znajdzie się przytaczana informacja. I się znalazła! „Karkonosz”, czasopismo wydawane niegdyś przez Studenckie Koło Przewodników Sudeckich we Wrocławiu, nr 1(8) z 1993 r., strona 132. Krótka notatka zatytułowana Sudecki ślad „rakietowego” barona. Niemal identyczny przekaz odnośnie rodziców W.v.B. jak w „Poznaj swój kraj”. A teraz najlepszy hit. Pora zdradzić, kim jest autor tekstów z „Karkonosza” i „Poznaj swój kraj”. Jest nim Robert Primke, obecny przełożony Szymona Wrzesińskiego (dyrektor szkoły, w której S.W. pracuje), także autor rozlicznych publikacji, wobec których wysuwane są podobne zarzuty, co do twórczości Wrzesińskiego. Ponieważ rzeczony Robert Primke zagląda od czasu do czasu na to forum (podobnie jak Szymon Wrzesiński), z tego miejsca chciałbym do niego zaapelować, aby zechciał podać źródło informacji o Amerykanach w Bystrzycy, która znalazła się w dwóch, wyżej wymienionych, publikacjach. Wszak, jak mówi podany przeze mnie cytat: „Aby poznać prawdę, najlepiej jest dotrzeć do tego, który najwcześniej opowiedział tę historię". Może Robert Primke tylko ją od kogoś skopiował, a nie sam wymyślił? Tymczasem powróćmy do sprawy tego, że Szymonowi Wrzesińskiemu wydaje się, że uwierzyłem Lamparskiej. Dowodem na to ma być wg Wrzesińskiego wpis na forum.historia.org.pl z 28.06.2009. Z ciekawości sprawdziłem, co wtedy napisałem. Otóż na rzeczonym forum jest wątek „Z Dory na Księżyc...” (http://forum.historia.org.pl/topic/7716 ... a-ksiezyc/). W wątku tym są wpisy tylko z 2008 r. (pozdrawiam S.W., który ponownie – jak w książce „Hitlerjugend na Śląsku”, nie potrafi nawet podać poprawnie daty mojego posta, na który się powołuje), w tym ten, który miał na myśli lwówecki nauczyciel historii. Napisałem w nim (post z 8.12.2008 z godz. 23.11): „Rodzice von Brauna mieszkali w Bystrzycy k. Wlenia (okolice Jeleniej Góry) na Dolnym Śląsku. Tereny te zajęła w 1945 r. Armia Czerwona. Latem '45 do Bystrzycy mieli przyjechać Amerykanie, którzy zabrali rodziców Wernera do strefy amerykańskiej. Był to rzekomo jeden z warunków postawiony przez Syna w zamian za pełną współpracę.” No cóż, jeżeli dla Szymona Wrzesińskiego, sformułowania „mieli przyjechać Amerykanie” i „rzekomo jeden z warunków” są dowodem na to, że „dałem wiarę Lamparskiej”, to logika tego wywodu jest dla mnie trochę pokrętna. Ale nie takie rzeczy Szymon Wrzesiński robił, oj nie takie...Na marginesie caej tej sprawy warto cos dodac. Wszystko wskazuje na to, że Amerykanie jakoś pomogli po wojnie rodzicom von Brauna. Dowodem jest chocby list Magnusa,brata Wernera, i Wernera do majora US Armz Jamesa P. Hamilla:Otrzymaliśmy wiadomość o przybyciu naszych rodziców do Landshut i chcemy podziękować za pomoc udzieloną w tej sprawie. Ta wiadomość zdjęła z nas gorzki smutek. Uważamy Pańską pomoc w trudnym zadaniu wydostania naszych rodziców z Polski za kolejny dowód Pańskiego zrozumienia, również w kwestiach prywatnych."Cytuje za http://www.dws.org.pl/viewtopic.php?f=29&t=133168&p=1659941#p1659941W tym samym watku inny uzytkownik pisze:W ksiazce o Braunie Wernher von Braun und der Wettlauf zum Mond" Ulli Kulke napisane jest, ze Amerykanom nie udalo sie wydobyc rodzicow Brauna z Polski (majatek Oberwiesenthal kolo Jeleniej Gory). Rodzice Brauna otrzymali w 1947 od polskich wladz nakaz wyjazdu do Niemiec. Opuscili Polske w wagonach towarowych w licznej grupie innych wysiedlonych, po drodze pozbawieni prawie wszystkiego co mieli przy sobie. Przybyli do koszar kawalerii w poblizu Landshut, gdzie trzymano innych czlonkow rodzin naukowcow z Peenemünde.
Rekomendowane odpowiedzi
Temat został przeniesiony do archiwum
Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.