Skocz do zawartości

Ostatni taki nalot na miasto


Krzysztal

Rekomendowane odpowiedzi

Napisano
Tuż przed Świętami Bożego Narodzenia w 1944 roku na Opole spadły alianckie bomby.

W największym nalocie w historii miasta zginęło około stu osób m.in. dlatego, że jedna z bomb trafiła w hotelu Huch, w którym odbywało się wesele.

W grudniu 1944 r. do zakończenia II wojny światowej w Europie pozostało już tylko pół roku. Wojska niemieckie przegrywały na wszystkich frontach, a rozpoczęta właśnie niemiecka ofensywa w Ardenach niczego zmienić już nie mogła.

Mimo to w niemieckim wówczas Oppeln skutków wojny specjalnie nie odczuwano. Życie toczyło się w miarę normalnie, a pojawiające się na niebie samoloty aliantów najczęściej omijały miasto.

Ale 18 grudnia tuż po godzinie 11 w mieście zawyły syreny, zwiastujące nalot. Około 12.30 samoloty 15. Armii Powietrznej USA zaczęły zrzucać bomby, które ponoć miały zniszczyć mosty na Odrze.

Lotnicy celowali słabo, bo ani Jahrhudertbrücke (obecnie na jego miejscu stoi most Piastowski) i most im. Adolfa Hitlera (w ciągu ulicy Nysy Łużyckiej), nie zostały uszkodzone. Ćwierćtonowe bomby lotnicze trafiły za to pobliskie budynki. Podczas nalotu zniszczono m.in. domy przy Breslauerplatz nr 5, 7, 17 (dzisiejszy pl. Piłsudskiego), a inne domy zostały uszkodzone: na pl. Piłsudskiego, na Inselweg (dziś Ostrówek) i Kräutereistrasse (obecnie Łąkowa).

Zbombardowana też została Nikolaistrasse, czyli obecna ulica Książąt Opolskich od skrzyżowania z dzisiejszą ulicą Kominka do ronda. Alianckie bomby uszkodziły zostały również gmachy rejencji (obecny urząd wojewódzki) i nieistniejący dziś budynek sądu (stał na miejscu wieżowców przy rondzie).

Na ówczesnej Nikolaistrasse doszło do największej tragedii. Bomba trafiła bowiem w hotel Huch, w którym trwało wesele. Zginęło około 40 osób. Łącznie w największym nalocie w historii miasta śmierć poniosło około 100 osób.

Piszę około, bo do dziś nie udało się ustalić ostatecznej liczby, gdyż sami historycy podają liczbę ofiar od 53 do ponad 100. Być może różnice biorą się stąd, że Niemcy, podając oficjalne straty, nie brali pod uwagę robotników przymusowych, którzy mieli także zginąć podczas nalotu.

Co ciekawe Opole tak naprawdę nie było celem nalotu. Amerykanie – którzy przylatywali z baz położonych we Włoszech – mieli zniszczyć zdzieszowicki zakład Schaffgotsch-Benzin, w którym produkowano paliwa syntetyczne, niezbędne do prowadzenia wojny. Opole – jako ważny węzeł komunikacyjny i stolica rejencji – było tylko celem rezerwowym w przypadku, gdy bombowcom nie udawało się zrzucić bomb na rafinerię w Zdzieszowicach, czy Kędzierzynie-Koźlu.

Mosty na Odrze – w które Amerykanie nie trafili – wysadzili dopiero Niemcy w styczniu 1945 roku, aby utrudnić Rosjanom dostęp do Zaodrza, gdzie żołnierze Wehrmachtu bronili się przed czerwonoarmistami do marca 1945 r. Wielu budynków – uszkodzonych lub zniszczonych przez Amerykanów nigdy nie odbudowano. Jak choćby hotelu Huch przy obecnej ulicy Książąt Opolskich. Dziś na jego miejscu stoją niskie bloki.

http://opolandia.redblog.nto.pl/2011/12/31/ostatni-taki-nalot-na-miasto/

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie