Skocz do zawartości

23rd Headquarters Special Troops - numery na zderzak jeep


Rekomendowane odpowiedzi

Witam.
Miałbym prośbę do znawców tematu o przykład malowania jaki można zastosować na jeepie Willysie z jednostki 23rd Headquarters Special Troops - potocznie nazywanej Ghost Army.
Chodziłoby mi głównie o numer na zderzak z przodu jak i z tyłu.
Dzięki . T.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co wiem podszywali sie oni w każdej misji pod inne jednostki i kopiowali oznaczenia na pojazdach, więc wątpie aby mieli swoje oznaczenia.
Na amazon jest ksiazka Ghost of the ETo ,jest pokazanych kilka stron z ksiązki może pomoże.
Jak bym miał strzelać to na lewo 23-X prawo HQ-2
Pozdrawiam
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Troszkę teorii by przybliżyć tym co nieznają 23.

Uważa się, że członkowie Armii Duchów, którzy ustawiali setki nadmuchiwanych czołgów i atrap artylerii, wykorzystywali najnowszą technologię dźwiękową oraz udawali pijanych oficerów w ramach strategii dezinformacji, przyczynili się do zwycięstwa aliantów w II wojnie światowej oraz ocalenia tysięcy Brytyjczyków oraz Amerykanów.

W trakcie pięciu dużych kampanii w Europie, na polach bitwy od Normandii po Ren, jednostka ta przeprowadziła 20 misternie zaplanowanych akcji, których celem było wprowadzenie armii hitlerowskiej w błąd co do rozmieszczenia wojsk alianckich.

Przez kilkadziesiąt lat żołnierze ci mieli zakaz mówienia o swoich wyczynach w czasie wojny, a Pentagon zaprzeczał, jakoby taka jednostka istniała. Ale dziś, po ponad 65 latach, niezwykłe osiągnięcia 23rd Headquarters Special Troops zostały ukazane w filmie dokumentalnym i na wystawie w USA.

Jednostka, której działalność była objęta ścisłą tajemnicą, i która przeprowadziła swą misję bez żadnego wystrzału, składała się z około 1100 charakteryzatorów, aktorów, dźwiękowców, grafików, fotografów i specjalistów od PR-u, w tym wielu pracujących w Hollywood.

Rick Beyer, 53-letni dokumentalista, który przez ostatnie cztery lata przeprowadzał wywiady z 21 żyjącymi członkami kompanii, opowiada, że koncepcja powołania tej jednostki narodziła się po tym, jak podczas bitwy pod El Alamein generał Bernard Montgomery oszukał Rommela, budując atrapy czołgów.

Zaintrygowani sukcesem tego taktycznego podstępu Brytyjczyków amerykańscy generałowie stacjonujący na Wyspach przed lądowaniem w Normandii zaczęli formować swój własny oddział.

Jednym z najzagorzalszych rzeczników tego pomysłu był aktor Douglas Fairbanks Jr., który służył w Rezerwie Marynarki USA w Wielkiej Brytanii i przyjaźnił się z lordem Mountbattenem. – Jako sławny hollywoodzki amant miał spore wpływy i mocno lobbował za Armią Duchów – zdradza Beyer.

Adekwatnym do nazwy emblematem jednostki był biały upiór na czarnym tle z trzema błyskawicami wystrzeliwującymi z dłoni. Oddział został stworzony w 1943 roku i przeszedł szkolenie w Camp Forrest w stanie Missisipi. Członków rekrutowano ze szkół aktorskich, akademii sztuk pięknych, agencji reklamowych oraz firm projektujących scenografię.

W maju 1944 roku jednostka przeniosła się do Wielkiej Brytanii, gdzie stacjonowała nieopodal Stratford-on-Avon. Współpracowała z Brytyjczykami przy Planie Fortitude, w ramach którego budowano atrapy baz i lotnisk, by zmylić Niemców i zasugerować im, że inwazja aliantów nastąpi nie w Normandii, ale w okolicach Calais, Bretanii, a nawet w Norwegii.

Osiem dni po lądowaniu w Normandii Armię Duchów wysłano do Francji, a jej zadaniem było odwracanie uwagi Niemców od rzeczywistych pozycji i zamiarów aliantów. Nadając fałszywy sygnał radiowy oraz wykorzystując nadmuchiwane czołgi, jeepy i samoloty do stworzenia urojonych" formacji kawalerii i artylerii, udawała ona oddział liczący 30 tysięcy żołnierzy, co miało zmylić niemieckie siły zwiadowcze i wywiadowcze.

Te same techniki zastosowano, by skonstruować fikcyjne nabrzeże na plażach Normandii i ochronić te prawdziwe przed nazistowskim ostrzałem. Niemieccy obrońcy francuskiego Brest zostali skutecznie okrążeni dzięki stworzeniu wrażenia, że otaczają ich znacznie liczniejsze siły, niż w rzeczywistości. Wreszcie, Duchy" odwróciły uwagę Niemców, gdy Amerykanie i Brytyjczycy dowodzeni przez Montgomery’ego przygotowywali się do przeprawy przez Ren.

Armia Duchów puszczała nagrania z odgłosami nadjeżdżających czołgów i maszerujących żołnierzy, posługując się najnowocześniejszym wówczas sprzętem, słyszalnym nawet z odległości 25 kilometrów. – Brzmiało to, jakby ogromna brygada szykowała się do bitwy – opowiada Beyer.

Członkowie Armii Duchów byli też ekspertami od szpiegostwa i wywiadu: w wyzwolonych przez aliantów miastach, gdzie wciąż mogli ukrywać się szpiedzy, agenci przebierali się za wyższych rangą oficerów i udawali, że się upijają. – Rozpowiadali głośno w barach o fikcyjnych planach, a nawet zdradzali ważne" informacje prostytutkom w domach publicznych, w nadziei, że zostaną one przekazane dalej – mówi Beyer.

Działania mające na celu wykiwanie Niemców momentami wyglądały wręcz surrealistycznie. – Pewnego razu we Francji nasz kolega uznał, że czołg będzie wyglądał lepiej i bardziej naturalnie po drugiej stronie drogi – wspomina jeden z weteranów, A.B. Wilson. – No więc czterech gości podniosło czołg i przemaszerowało z nim na drugą stronę. Wtedy właśnie przechodził tamtędy jakiś Francuz i gdy zobaczył czterech mężczyzn niosących czołg, był pewien, że doznał halucynacji.

Źródła: Daily Telegraph
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Temat został przeniesiony do archiwum

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...

Powiadomienie o plikach cookie